Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PannaMłoda27

pomocy, nie wiem co robic - slub za pare miesiecy

Polecane posty

Gość PannaMłoda27

otoz, zaczne od poczatku. mam 27 lat od 5 lat jestem z moim facetem. mieszkamy w UK, zyjemy sobie na poziomie, 2 dobre auta, dom... bylo pare kryzysow, ale przetrwalismy razem. ostatni, ktory mial miejsce w kwietniu do dzis mocno na nas oddzialuje. on calymi dniami siedzial na kompie, gierki lub samochody, jak sie odezwal to tylko, ze nie ma obiadu (a on wczesniej z pracy przychodzi) etc. po tym, jak prawie zdecydowalam, ze to juz koniec, on przepraszal i obiecywal poprawe, bo zrozumial, bo kochamy sie, bo jest nam przeciez tak wspaniale. i mimo wszystko zaplanowalismy zaraz potem ślub. w trakcie tego ogromnego kryzysu, na gg gadalam z kolega w podobnej sytuacji (problemy z dziewczyna itd.), najwidoczniej troszke mnie ponioslo w tym, co pisalam, chyba bylam po browarkach - moj facet przegladal moje gg i to znalazl... co wykrzyczal mi podczas awantury pare miesiecy temu. i sytuacja wrocila do punktu wyjscia. on znow jest opryskliwy, calymi popoludniami po pracy i caly weekend siedzi na kompie - auta, nasza klasa, gierki... znow czuje sie niedoceniana, niepotrzebna... chyba zyjemy osobno. a ślub za pare miesiecy... wszystko prawie gotowe. suknia, zaproszenia, nauki przedmalzenskie zrobione. boje sie, ze tak bedzie wygladalo cale moje zycie, jak juz sie poslubimy... czy on sie chce ze mna ozenic, by mnie zatrzymac, czy mu zalezy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
SPYTAJ GO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrezygnuj z niego jeśli nie jesteś pewna, porozmawiaj z nim szczerze jak on to sobie wyobraża. Po co sie męczyć z nim później. Jeśli go kochasz porozmawiaj z nim o swoich obawach. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matkoo
a nie umiecie rozmawiać? jak nie umiecie,to lepiej nie brać tego ślubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiuuula lalala
O kurcze...wiesz czasami lepiej wycofac sie wczesniej niz pozniej zalowac i brac rozwod:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka32323
ja jestem 9 lat po slubie- zyjemy osobno bo moj maz przy kompie- a ja sama cigle sama i sama.. gdybym mogla cofnac czas,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matkoo
Dziewczyny a co wam przeszkadza facet przy kompie?? zaoszczedzcie, kupcie sobie swojego i tez sobie siedzcie, zero gotowania i sprzatania, tylko sciagnijcie fajne gry, seriale, filmy i tez sie bawcie na calego. Ja ostatnio gralam sobie w F1 calymi dniami, moj facet też i się ścigaliśmy kto lepszy czas zrobi,można się razem bawić? można, tylko trzeba chcieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka32323
tu rozmowa nic nie pomoze,,moze na kilka dni bedzie ok a pozniej znow bedzie siedzial ,ja probowalam wiele razy,,teraz juz nie mam sily,,nawet juz nie zyje nadzieja ze cos sie zmieni... on zasypia juz przy kompie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka32323
do o matko jestes mezatka?ile lat jestescie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka32323
do o matko i co nie odpowiesz??? wiec po co takie beznadziejne rady dajesz , pewnie jstes jeszcze mloda i nie wiesz nic o zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PannaMłoda27
Rozmawialismy wiele razy, jak mowie mu jak to odczuwam, on odpowiada, ze jak on przy kompie, ja siedze na swoim przeciez - mamy 2, jeden na parterze, drugi na pietrze, wtedy jeszcze bardziej jestesmy oddzieleni... a ja na to, ze to jest jedyne co moge przeciez robic... jak jest dobrze, jeste dobrze... a jak sie zacznie zle, to nie rozmawiamy, nie mam sily, potem jakos sie atmosfera poprawia, jest seks, przytulenie przez telewizorem... potem znow to samo. czasem mysle, ze zycie kazdej pary tak wyglada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PannaMłoda27
no i najwaznijesze - JA GO KOCHAM. milosc internetowa, 6 lat temu sie poznalismy... bylo cudownie. ach, jakby to wrocilo... moze i ja sie zmienilam, kiedys byly wspolne imprezy, zawsze sie cos dzialo, a teraz troszke takie kapcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka123456
moj poprzedni zwiazek cos takiego zabilo. bylismy 5 lat razem, prawie 6 wlasciwie. Nie cierpie takiej hustawki. Albo rozmowa i dochodzimy do kompromisu, albo do widzenia. Dzialalo, ale ktoregos dnia nie wytrzymalam - podziekowalam i odeszlam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PannaMłoda27
do o matko widzisz my mamy 2 kompy. zero gotowania?? sprzatania?? chyba serio nie mieszkasz razem ze swoim facetem... albo jest aniolem, bo moj mimo, ze sam siedzi na kompie, to oczekuje czystosci i gotowego obiadu. To nie takie latwe, jak sie wydaje, zwlasza jak sie prowadzi caly dom. Zwlaszcza, jak od swwitea zronisz mu obiad, a on kebaba woli zamowic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem co czujesz , ja to miałam przez cały rok. Tylko ,że ja jestem19 lat po ślubie. Najpierw tak było pare dni , później przeprosiny i niby ok na krótki czas. Później były to tygodnie . Zauważyłam że jemu stało się to wygodne bo nic nie każe robić , ciszaspokój, obiad ugotowany, pranie poprasowane w szafce, śmieci wyrzucone , jak nie wyrzucałam to się wysypywało on tego nie widział. Teraz to trwa praktycznie cały czas. Kiedyś dużo rozmawialiśmy , teraz przez to nie umiemy wcale. Zyjemy całkiem osobno. Potrafie tylko płakać w poduszke . Na zewnątrz niby ok. szczęśliwe małżeństwo, ale niestety dzieci to czują, widzą i jest im z tym źle. Zastanów się dobrze . Lepiej odejść teraz czy rozstać się na jakiś czas. Niż później mają cierpieć dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka32323
mala1972 identycznie jest u mnie,,nie wiem jak to dlugo wtyrzymam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka32323
to sie nazywa SAMOTNOSC WE DWOJE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PannaMłoda27
wiem jedno drogie Panie, czasem trzeba postawic sprawe na ostrzu noza. faceci sa tak nieskomplikowani... konstrukcja cepa jest bardziej zawiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego radze rozstanie , jeśli masz możliwość wyprowadź się . Zobaczysz jak potoczy się dalej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla poprawy nastroju kilka kawałów, a może raczej smutnej rzeczywistości Czym różni się facet od papieru toaletowego? - Papier sie rozwija.. Jaka jest różnica między mężczyzną a jogurtem? - Jogurt ma kulturę! Dlaczego mężatkom trudniej utrzymać dietę? - Kobieta niezamężna wraca do domu, patrzy co jest w lodówce i idzie do łóżka. - Mężatka wraca do domu, patrzy, co jest w łóżku i idzie - do lodówki. Kochanie, wyrzuć śmieci! - K**wa, dopiero co usiadłem! - A co do tej pory robiłeś? - Leżałem. Jak mężczyźni definiują podział obowiązków "pół na pół"? - Ona gotuje - on je, ona sprząta - on brudzi, ona prasuje - on gniecie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"on oczekuje czystosci i gotowego obiadu\" -wtf ??? oczekiwac to on sobie moze jak zatrudni kucharke i sprzataczke, a i to jesli bedzie mial w umowie dokladnie opisany zakres obowiazkow. Robisz z siebie matke Polke meczennice na wlasne zyczenie, sama go nauczylas ze moze siedziec calymi dniami przed kompem a obiadek i tak \'sam\' sie ugotuje, pranie sie \'samo\' zrobi, rozwiesi i uprasowane wskoczy mu do szafy, podloga sie \'sama\' umyje itd itp. Po slubie on sie zmieni - na gorsze, bo wtedy nie bedzie musial sie ograniczac w obawie ze odejdziesz. Jedyny ratunek to terapia wstrzasowa tak jak napisala O Matko - zero gotowania, sprzatania, prania, zakupow - rob tylko dla siebie, pierz tylko swoje ciuchy i ogluchnij na jego pretensje. Po paru tygodniach jedzenia zarcia na wynos albo zupek chinskich i przyklejania sie do brudnej podlogi facet nauczy sie ze to nie krasnoludki zajmuja sie domem i wtedy mozesz przeforsowac podzial obowiazkow. Mozesz tez robic jak teraz, byc coraz bardziej sfrustrowana, od czasu do czasu pogrozic ze odejdziesz, wyladowywac sie w awanturze, ktora on zrzuci na karb PMS i przyzwyczai sie ze baba tak ma, raz na miesiac trzeba jej przytaknac, cos zrobic a pozniej wszystko wraca do normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matkoo
Jestem, nie siedze cały czas na kafeterii. I nie jestem jakaś gówniarą, jestem z moim od 6 lat,mieszkamy razem od 2, wlasnie koncze studia,on jest w trakcie swoich drugich, i umiemy się razem dobrze bawić, jak chce sobie siedzieć 10 godzin przed kompem prosze bardzo nie jestem jego matką, sprzatamy razem, gotujemy razem, gramy razem, bawimy sie razem i nikt na nikogo nie narzeka. A tutaj z tego co widać to teraz troche wina autorki, facet sie opanowal, bylo super to musiała się wyżalać jakiemuś innemu facetowi,gdyby to jeszcze koleżanka była, ale facetowi?? Nie dziwie się, że uznał, że nie ma po co się starać. A autorka zamiast rozmawiać, to prosi o rady na kafeterii...ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matkoo
nie wiem, może my tak mamy, bo jestem tzw babo-chlopem :P Grałam w piłkę nożną, chodzę na meczę, ogólnie uwielbiam piłkę nożną, obstawiam u buków, lubię F1, nie lubie sprzątać, aczkolwiek nie dopuszczam do bałaganu, jak trzeba sprzątnąć, kupujemy piwo, muzyka na full, i sie bawimy sprzątaniem. Tak samo jest z gotowaniem, jak mamy ochotę coś zjeść to coś zawsze smacznego zrobimy, ale razem. Jestem jego kumpelą, przyjaciółką, ale też kochanką i miłością życia, bo kiedy potrzeba to jestem prawdziwą kobietą. Po prostu czasami wiele zależy od podejścia. Ja może mam już po prostu taki charakter, ale uważam, że podstawą związku jest szczerość. Rozmowy nie powinny polegać na ciągłym narzekaniu, że to mi się nie podoba ani to, ale raczej na dojściu do kompromisu, czyli słuchaj musimy RAZEM coś zrobić bo czuję, że coś się sypie. Owszem to moja pierwsza miłość, nigdy wcześniej nie byłam tak długo z facetem, i nie kochałam tak mocno. Dlatego po prostu może faktycznie nie rozumiem niektórych sytuacji i problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×