Mogłabym go zniszczyć

Jak niektórzy faceci są bezgranicznie głupi... Poznałam jakiś czas temu na necie faceta, 34 lata, żona i dziecko. Często ze sobą gadaliśmy, potem doszło wysyłanie fotek - różnych fotek - ale nic poza tym :P Facet ten na komunikatorze podpisany jest imieniem i naziwskiem, w linkach ma link do swojej pracy, na facebooku można go od razu znaleźć - i co ciekawsze - również jego żonę. Gdybym była suką mogłabym spokojnie go zniszczyć. Widocznie on nie ma takich obaw zabawiając się z pannami na internecie.

Ogólnie- to jakiś debil i fiut. Jeżeli zabawiałaś się z nim wiedząc, że ma żonę, to i tak jesteś suką. Jeśli dowiedziałaś się tego po zakończeniu znajomości, to powinnaś powiedzieć jego żonie (bo on na 99% tego nie zrobi). Niech nie żyje w iluzji.

OK, Moja Droga. Tylko co da łoby Ci to jego zniszczenie?

oj glupia gęś z ciebie

Do Laborantka: Dlaczego suka???

No ale co to za zabawianie się? Zdjęcia ci wysyłał i to jest takie naganne?

JEŻELI laska gada i wymienia się "różnymi zdjęciami" (w domyśle- flirt + niezbyt niewinne te zdjęcia - skoro byłaby w stanie go tym zniszczyć) z facetem, o którym wie, że jest zajęty, no to suka. Żonka może zaślepiona i naiwna, a facet coś sobie roi, może nawet mają jakiś problem małżeński. Won do pracy nad sobą i związkiem a nie gadać godzinami z jakąś laską. Ktoś powie- to facet przysięgał, ona jest wolna i może robić, co chce. G... prawda. W takim razie mogę np. nie reagować, gdy ktoś bije cudze dziecko (bo nie moje, nie mam powodu być wobec niego w porządku, nie mam instynktu macierzyńskiego itp.) ;P Ta, która świadomie wpiża się między dwoje jakoś wobec siebie zobowiązanych i związanych ze sobą ludzi, to suka. Proste.

Wiem, że nie powinnam była tego zaczynać... Ale stało się, czasu nie cofnę...

Już pod koniec tej \"znajomości\", kiedy już zaczęło mnie to męczyć (chociaż facet podobał mi się cholernie), robiłam w jego strony uwagi dotyczące żony (tak, wiem, jestem ostatnią osobą która powinna coś takiego mówić) - w sensie, że kiedy coś proponował pisałam, żeby poszedł do żony, albo czy nie ma jej w domu żeby się nim zajęła... I kiedyś jak rozmawialiśmy sobie tak po prostu i pytałam, czy ją kiedyś zdradził, to powiedział, że nigdy i że tego nie zrobi - oczywiście nie wiem, czy mówił prawdę. Jeśli tak to najwuraźniej w jego przwekonaniu takie zabawy na necie to nic takiego Zresztą on często wyjeżdżał na delegacje, nadal wyjeżdża, do innych krajów, więc okazje na ruchańsko ma często zapewne.

chodzi autorko?

O nic, dzielę się spostrzeżeniami i sama zastanawiam nad tą sytuacją..

to sytuacja sie zastanawiasz?

A o mnie pewna babka, mezatka, zaczela rozsiewac plotki... Do czasu kiedy podeszlam do niej na ulicy, przwitalam sie i ze slodkim usmiechem kazalam pozdrowic jej kochanka, wymieniajac jego imie i nazwisko. Haha, troche pobladla. Kretynka, nawet nie potrafi sie zamaskowac jak zdradza. Od tego czasu nie uslyszalam o sobie ani jednej ploteczki, chyba sie wystraszyla ze ktos jej rozwali malzenstwo, hehehe

ile masz lat?

???