Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość loooserkaaaa

bardzo ważne pytanie

Polecane posty

Gość loooserkaaaa

mam pytanie: jak można dostać choroby serca??lub nerwicy??proszę odpowiedzieć!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozmowy z bogiem http://www.chomikuj.pl/Chomik.aspx?id=antubis12 Nawet medycyna konwencjonalna zaczyna przyjmować do wiadomości, że ludzie sami wpędzają się w choroby. Większość czyni to bezwiednie. (Nawet nie zdają sobie sprawy, co robią). Więc kiedy zachorują, nie wiedzą, czemu to przypisać. Mają wrażenie, jakby to na nich skądś spadło, nie widzą w tym swojego udziału. Dzieje się tak, gdyż ludzie przeważnie są nieświadomi i nie dotyczy to wyłącznie kwestii zdrowotnych i pochodnych. Ludzie palą papierosy i dziwią się, że chorują na raka. Spożywają padlinę i tłuszcz i dziwią się, że cierpią na niewydolność krążenia. Przez całe życie się złoszczą i dziwią się, że dostają ataku serca. Rywalizują z innymi – w sposób bezwzględny, w warunkach ogromnego stresu – i dziwią się, że następuje wylew. Prawda, bynajmniej nie oczywista, wygląda tak, że ludzie na ogół zamartwiają się na śmierć. Martwienie się jest chyba najbardziej szkodliwą formą działalności umysłowej – obok nienawiści, która powoduje samospalanie. Martwienie się jest działaniem jałowym, to marnotrawstwo energii umysłu, które dodatkowo wytwarza w ciele szkodliwe reakcje biochemiczne, odpowiedzialne za niemal wszystkie schorzenia, od niestrawności do zawału. Stan zdrowia poprawi się natychmiast, gdy przestaniecie się martwić, umartwiać. Martwienie się to przejaw działania umysłu, który nie rozumie, jakie związki łączą go ze Mną. Nienawiść to najbardziej niszczycielski stan umysłowy. Zatruwa całe ciało i powoduje właściwie nieodwracalne skutki. Lęk stanowi dokładne przeciwieństwo twej prawdziwej istoty, dlatego godzi w twoje zdrowie psychiczne i fizyczne. Strach to martwienie się do potęgi. Nienawiść, strach, martwienie się – wraz ze stanami pochodnymi – niepokojem, goryczą, niecierpliwością, oschłością, skłonnością do osądzania i potępiania – atakują ciało na poziomie komórkowym. Trudno zachować zdrowie w takich warunkach. Podobnie – choć w mniejszym stopniu – do choroby czy utraty dobrego samopoczucia prowadzą próżność, zarozumiałość i rozpasanie. Choroba powstaje w umyśle. Jak to? A infekcje? Na przykład przeziębienie czy nawet AIDS? W życiu nie może zaistnieć nic, co najpierw nie było myślą. Myśli są niczym magnesy, przyciągają skutki. Mogą nie zawsze być świadome i w sposób jawny sprawcze: “Mam zamiar zarazić się jakąś straszną chorobą” czy coś w tym rodzaju. Pierwotna myśl jest daleko bardziej subtelna. (“Nie zasługuję na to, aby żyć.” (“Nic mi w życiu nie wychodzi.” (“Jestem przegrany.” (“Bóg mnie ukarze.” (“Mam już dość takiego życia.” Myśli choć tak ulotne, kryją w sobie potężny ładunek energii. Słowa są mniej ulotne, bardziej zbite. Największą gęstość posiadają czyny. Czyny to energia zaklęta w ciężką fizyczną postać, puszczona w ruch. Kiedy obmyślasz, wypowiadasz i odgrywasz negatywny scenariusz w rodzaju: “Jestem przegrany”, wprawiasz w ruch ogromną energię. Nic dziwnego, że łapie cię przeziębienie. To dopiero przedsmak tego, co może się zdarzyć. Trudno odwrócić następstwa negatywnego myślenia, kiedy już przyjęły fizyczną postać. Nie jest to rzecz niemożliwa – ale nader trudna. Trzeba niezwykłej wiary. Ogromnej ufności w dobroczynną potęgę wszechświata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×