Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość megeeee

niezdecydowanie gosci

Polecane posty

Gość cokolinka
Współczuje Ci Autorko. Zapraszanie gości jeszcze przed nami, ale czuje że też może być niezła jazda. Zwłaszcza z dziećmi. Tak to jest jak 'wypada' zaprosić ludzi, którzy mają Cię w dupie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tak to jest jak 'wypada' zaprosić ludzi, którzy mają Cię w dupie..." nie "wypada" tylko brakuje wam JAJ zeby sie postawic i zrobic małe przyjęcie dla najbliższych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolinka
ale ja np nie chcę małego przyjęcia tylko dla najbliższych. Chcę zaprosić również znajomych na których mi zależy a nie tylko rodziców, rodzeństwo i chrzestnych. Więc w takiej sytuacji 'wypada' też zaprosić rodzinę, choćby po to żeby rodzice sienie obrazili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Więc w takiej sytuacji 'wypada' też zaprosić rodzinę, choćby po to żeby rodzice sienie obrazili." to jak tam sobie chcesz. najwyzej spija ci sie i zarzygaja stół - norma na polskim weselu ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megeeee
ja jaj nie mam bo jestem kobieta.. a dla mnie wlasnie male wesle, to nie bylby duzy problem.. wesele duze jest ze wzgledu na narzeczonego, ktory ma fajna rodzine, przynajmiej tak zawsze mi sie wydawalo, bo z nimi jak widac tez sa problemy- ruski cyrk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
juz dawno na zadnym weselu neiwidzialam awantur, czy zeby ktos zrzygal sie na stol, z opowiesci znajomych tego nei slyszalam. To tylko świadczy o tym kogog zapraszacie. Jak ktos ma pociag do alkohlolu to sie go nei zaprasza proste, lub dobrze pilnuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywa ciekawie
rany... ale niezorganizowana dziewczyna i do tego histeryczka... czy mamusia będzie też decydowała kiedy masz kochać się z mężulkiem i do tego fajny gostek Ci się trafił, wszystko na Twojej głowie, on dylko daje gości jaja!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
to niech narzeczony jego mama pomoga Ci, dziewczyno do czasu wesela bedziesz miaal dosc narzeczonego i wszystkich. Cala zlosc bedzie sie w tobie gromadzila az pewnego razu wybuchniesz. Wyrzuc to z siebie i powiedz bliskim co czuejsz zeby Ciebie jakos wsparli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja jaj nie mam bo jestem kobieta.." no tak, sorry, zapomnialem ze ty kobieta ;P... ale jajników też nie masz jak dla mnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megeeee
mozecie mnie wyzywac jak chcecie a ja jestem na skraju.. wkurwiona na maksa... a wszyscy maja wszysko w dupie.. myslicie ze nikomu nic nie mowie, ze mam tego dosc. ze nie mowie narzczonemu.. powiedzialam tez jego mamie.. ze ja nie chce wesela, ze nie mam w rodzinie nikogo kto moglby mi pomoc.. Mama narzeczonego stwierdzila, ze On tez nie ma.. wiec jestem ja i moj narzeczony... On mi pomaga, ale jest "wolniejszy" ode mnie...z jakies pare krokow, zanim on wpadnie ze cos trzeba zrobic to ja juz mysle o kolejnej sprawie.. Taki jego urok,.. chociaz to bardzo dobry czlowiek...ciekawe kiedy sie jemu cierpliwosc do mnie skonczy... a Wy tez nie musicie pisac w tym watku..bo i tak zrobie co mi sie podoba, a pipsiac i pouzalac sie moge jak chce.. a Te osoby ktore mnie nie znaja a wyzywaja- to o Was to swiadczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megeeee
a co do jajnikow to sie okaze... chcemy miec dziecko.. jak sie nie uda- to znaczy ze rzeczywiscie nie mam ani jaj ani jajknikow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"On mi pomaga, ale jest "wolniejszy" ode mnie...z jakies pare krokow, zanim on wpadnie ze cos trzeba zrobic to ja juz mysle o kolejnej sprawie" no to widzialas kogo sobie bierzez za męża, nie? to sie teraz użeraj z takim "wolnomyślicielem" i jego kochaną rodzinką ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megeeee
dziekuje kwiatku za Twoje przemile slowo...pewnie z Toba tez sie ktos musi uzerac... takie to juz zycie...o przeciez nikt i nic nie jest idealne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolinka
to zrób listę rzeczy dla narzeczonego, które ma załatwić do tego i tego terminu. Może w taki sposób sie uda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
megeeee - ano takie życie jest. ale przezyjesz na pewno - wesele to pikuś w porownaniu z malutkim dzieckiem ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta S.
Ja mam zamiar napisac na zaproszeniu date potwierdzenia przybycia i dodac ( moze to chamskie), ze niepotwierdzenie przybycia do tej daty rowna sie z odpowiedzia odmowna i ze jest to scisla lista gosci. Wiem, ze zawsze pojawia sie jakies problemy, ale ja zapraszam tylko naprawde dobrych znajomych i najblizsza rodzine, ktorzy mysle, ze napewno by przyszli. I tak wychodzi okolo 60 osob. Moj narzeczony zaprasza nastepne 20, bo tylko te osoby chce widziec na weselu i powiedzial, ze nie bedzie zapraszal na sile, zeby bylo sprawiedliwie. A co do noclegow to wiem, ze moja rodzina bedzie spala w domu moich rodzicow, bo dom jest naprawde duzy. Co do reszty przyjezdnych, to zdecydowalismy, ze na zaproszeniu bedzie numer telefonu i sami moga sobie zamawiac nocleg, my za to nie placimy. Bez przesady, ale 30zl za nocke to juz sobie moga zaplacic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megeeee
pewnie tak... czasem mysle, ze musze chyba w leb dostac...zeby sie opamietac... ale to przez to, ze ja tego wesela nie chce jak cholera... to nie dla mnie....jestem na wielkie NIE... musze jednak z tym skonczyc, bo skoro zgodzilam sie ze wzgledu na narzeczonego to nie powinnam sie uzalac...tylko zrobic to i miec z glowy... czasem jednak nerwy mi puszczaja...dzisiaj akurat jestem strasznie zdolowana...i jeszcze sie tutaj uzalam... ide sobie.. dzieki i tak za cierpliwosc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megeeee
no i dobrze Marta robisz.. ja najwyrazniej popelnilam juz pare bledow, ktorych nie da sie naprawic.. zaprosila bym mniej ludzi ze swojej strony na 100% i chrzanilabym to co sobie inni mysla... i byla bardziej konkretna.. bo chyba jestem zbyt mila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta S.
Ale nie obwiniaj sie, bo to zawsze jest tak, ze ktos cie bedzie naciskal, ze tego i tego to MUSISZ zaprosic i to wcale nie jest tak latwo powiedziec nie. Jesli jestes w takiej sytuacji, to staraj sie byc bardziej asertywna. Zadzwon do wszystkich i powiedz, ze zamykasz liste gosci i potem jest juz tylko mozliwe przyjscie do kosciola czy usc, a niestety bedziesz miec bramkarza z lista gosci, wiec przyjscie na przyjecie nie bedzie mozliwe. W tej sytuacji prawdopodobnie wiekszosc potwierdzi, ale zaznacz, ze jesli potwierdza to oczekujesz od nich przybycia i ze masz nadzieje, ze nie wpedza was w niepotrzebne koszty ( po prostu obarcz ich wyrzutami sumienia). Moze to nie brzmi zbyt milo, ale takie jest dorosle zycie, trzeba walczyc o swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Marty
Miałam na zaproszeniach podaną datę, zadzwoniły 3 osoby na 50, część oczywiście zadeklarowała się podczas zapraszania, do reszty dzwoniłam i kilkanaście wyznało, że "nie czytało zaproszenia i nie zauważyli, że trzeba potwierdzić przybycie". Ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta S.
No bo to zawsze jakies problemy sie pojawiaja z weselem niestety. I takie nieprzeczytane dokladnie zaproszenie bedzie nas kosztowac. Dlatego zawsze warto jest powiedziec o tej dacie koncowej i koniecznosci przedzwonienia, albo przed ta data po prostu wszystkich obdzwonic. Nie mowie, ze z moim weselem nie bedzie zadnych problemow, ale ja zapraszam tylko ludzi mi najblizszych, ktorzy mysle, ze mnie nie zawioda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie problem jest z tym że ludzie nie czytają zaproszeń. Możecie podczas zapraszania zaznaczyć że potwierdzenie do któregoś tam, to może część skojarzy że trzeba potwierdzić. A ty megeeee zadzwoń do chrzestnej i powiedz że musisz wiedzieć do wtorku czy przyjadą bo nie wiesz czy im nocleg rezerwować. A jak powie że "może" to niech sobie śpią w samochodzie. Wredne ale sorry. Ja jak jadę gdzieś na wesele to nawet mi do głowy nie przychodzi żeby od kogoś wymagać zarezerwowania mi noclegu, parę razy już spałam w samochodzie, a jak nie miałam takiej możliwości to czekałam na pierwszy transport. Wiem, nie każdy może, ale idąc na wesele trzeba się chyba liczyć z tym że może być ciężko. Uważam że jedynie dobrą wolą młodych jest rezerwacja noclegu, dojazdu, czy innych takich. Jak się komuś nie podoba to niech nie przychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta S.
Bylam na weselu w Irlandii i tam nawet nikomu do glowy by nie przyszlo, zeby placic za noclegi gosci, czy nawet za alkohol(!). Okolo godziny 19 byla kolacja: 2 dania i deser+ alkohol jaki tam sobie kto wybral (lampka wina, piwo itd), a potem dopiero przekaski okolo 24 byly zaserwowane. To tylko u nas taka zasada, ze zastaw sie a postaw sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas jeszcze z 10 lat temu było tak że młodzi nie załatwiali noclegów, nie załatwiali transportów, co najwyżej oferowali dach nad głową albo imprę do białego rana. Jak komuś się nie podobało to nie przychodził i tyle albo załatwiał sobie transport do domu. Przynajmniej ja tak pamietam, że tak było. a teraz to każdy by chciał żeby mu przewieść dupsko tam i spowrotem, zapłacić za nocleg w pięcio- gwiazdkowym hotelu, zastawic stół, a gość to "a może przyjdę a może nie". Nie mówię o wszystkich ale zauważcie ze tak jest i jeszcze ci ludzie się dziwią że młodzi nie chca wesela i jeszcze się krzywią że ten nie zaproszony i tamten nie zaproszony. Rozumiem że niektórzy chcieliby się pobawić i mieć wszystko pod nosek podstawione, ale można by mieć chociaż trochę szacunku dla młodych żeby potwierdzić. Jest też tak że jeszcze parę lat temu nie było takich kosztów samego wesela i jak moja babcia mnie spytała jakie koszty i jak jej powiedziałam że za każdą osobę wychodzi mi tyle i tyle to się za głowę złapała i nawet sama nie chciała przyjeżdżać,żebyśmy mieli mniej wydatków. Tylko że ją przekonałam. I jestem pewna że wiele ludzi do póki nie wyprawia wesela to nie zdaje sobie sprawy z kosztów i to jest fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×