Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Aga4422.... On się nie zmieni. Jesli na to liczysz...tracisz czas, swoje zycie, swoje marzenia, tracisz siebie. Zatracasz.... Nie jest i nie będzie dobrze. Poczytaj sobie ten topik od poczatku, albo nawet i I jego część. Poczytaj sobie chociażby to co ja pisałam o swoim związku. Kocha, wyprowadza się, wraca, wyzywa to znowu się wyprowa. O nic, o błahostki, o głupoty....Nadzieje, obietnice, 5 razy miał się leczyć, ba...nawet chodzilismy i co???? I wiesz co... Jestem tutaj 2 lata i dopiero zaczynam pomału wychodzić na prostą, choć... jak tak skamle, jak prosi, że będzie ok, że kocha, tęskni, czeka....to cięzko bardzo być twardą. To BARDZO mordercza paraca jest, praca nad sobą. Masz oczywiście i inne wyjście....zostać i się pogodzić, że tak będzie wyglądało twoje życie już zawsze. Wspólną firmą jeszcze bardziej Cię uzalezni od siebie, będziesz bała się to stracić. Rób coś na własny rachunek, staraj się uniezaleznić, żeby mieć coś swojego, żeby móc jesli podejmiesz taką decyzję...odejść bez uszczerbku ekonomicznego dla siebie. Poczytaj jeszcze: www.kobieceserca.pl Ściskam, masz szansę na szczęśliwe życie, wszytsko zalezy tylko i wyłącznie od Ciebie. Ulla... ❤️ jak tam Słonko? Jakoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo błękitne❤️ Tak, "jakoś" to dobre słowo. We wtorek byłam u Uczonego, ale nie zdobyłam się na poruszenie tematu, o którym Wam wstępnie pisałam. Trochę jestem zła na siebie, a z drugiej strony i tak mieliśmy o czym rozmawiać, więc...co się odwlecze...... Za dużo tego jest, za dużo. Nz razie jest tak, że pootrwieraliśmy tam wiele drzwi, a żadne nie są jeszcze zamknięte, więc ciągle się miotam między rzeczywistoscią a wspomnieniami. Cholerny mam z tym problem. Uczony powiedział, że jestem dla siebie bardzo surowa i że wobec siebie, swoich zachowań czy odczuć często uzywam słów: załosne, żenujące, beznadziejne, głupie.... Nie widzę drogi, jak to zmienić, bo naprawdę tak o sobie myślę. Echhhhh..... Przez monent wydawało mi się, że temat ex-a jest już zamknięty, ale myliłam się:-( Wystarczyło parę godzin w jego towarzystwie i wszystko wróciło. Płakałam na samą myśl, że być może on już z kim jest, że go nie odzyskam, że wszystko stacone... Budziłam się w nocy z potwornym lękiem, bo śnił mi się z inną kobietą.... No i włączyła mi się "Matka Teresa"....że on taki biedny, jak mogłam go tak skrzywdzić....I choć rozum mówi mi, że na skrzywdzonego to on nie wygląda, to coś we mnie powoduje, że wolałabym tak myśleć....że on cierpi...ze źle mu bezemnie..... Idiotyczne, ale tak jest. Powiedział mi, że przeze mnie tak schudł (a schudł przeraźliwie) bo kiedyś powiedziałam mu, że jest gruby... Boze, jak ja się poczułam! Na szczeście nie zaczęłam się tłumaczyć....powiedziałam , że to co on robie ze swoim ciałem, zdrowiem, to wyłącznie jego decyzja i odpowiedzialność i żeby mnie w to nie wkręcał..... A potem pomyslałam sobie wrednie.....że powiedziałam mu też kiedyś, że jest głupi.....i jakoś nie zmądrzał....... Cała ta sytuacja (bzdurna niewątpliwie) pokazała mi jednak, ze nie jestem wolna. Rozumowo podchodząc do kwestii-wiem wszystko, znam schematy......tak, w teorii jestem mocna. W praktyce - leżę i kwiczę . Emocje nadal są ogromne. Z dobrych wieści : skorupiak poległ na amen, w tej rozgrywce ja jestem górą:-) No i nie jestem już blondynką:-) Czekoladowa zołza ze mnie:-) nicka zmienię, czy co? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weszlam na ten topik gdyz jestem nieszczesliwa w zwiazku , mam wrazenie ze on mnie niszczy. Opisze wam moja sytuacjje i prosze abyscie wypowiedzialy sie czy wedlug was jest to toksyczny zwiazek.???? Mam 21 lat poznalam mojego chlopaka w wieku 17 lat- to byla moja pierwsza milosc , on byl odemnie starszy o 10 lat- teraz ma 31 lat. Na poczatku bylo wspaniale, byl wrecz idealny, troszczyl sie o mnie, bardzo mi imponowal, pisal mi smski z wyrazami uczcuc, dzwonil czesto, skladal zyczenia na dzien kobiet, pamietal o moich urodzinach jak konczylam 18 lat. Wszystko bylo wspaniale do momentu kiedy sie z nim nie przespalam, po tym zauwazylam ze zmienil sie w stosunku do mnie, juz tak czesto nie przyjezdzal, umawial sie ze mna - obiecywal spotkania , ja bylam naszykowana czekalam na telefon a on nie raczyl zadzwonic i powiedziec ze nie moze sie ze mna spotkac, ale bylo normlanie na poczatku bo nie dochodzilo do klottni i szanowal mnie. Po roku znajomosci cos mu zaczelo odbijac, potrafil zerwac ze mna i wyzwac mnie od suk za to ze nie odebralam telefonu, bylam oskarzana o zdrady, straszyl mnie ze mnie zostawi- ja wtedy wybuchalam placzem i prosilam aby mnie nie zostawial, ponizal mnie do takiego stanu, ze musialam go przepraszac i blagac, wymyslal jakies kary:(:( Ile to ja nocy nie przespalam, tylko wtedy plakalam bo sie na mnie obrazil, czy nie odpisal na mojego smsa:( Myslalam z e jak bede ulegla to problemy sie skoncza, doszukiwalam winy u siebie, ale wcale nie bylo lepiej, bylo coraz gorzej. On ma jakas teraz schize na punkcie tego ze chce byc moim panem a ja musze byc wierna i ulegla suka, wykonujaca polecenia pana, jezeli sie dasam albo powiem ,,nie'' to jestem lekko bita po twarzy, jego to podnieca. Teraz ten czlowiek nie ma do mnie szacunku, wyzywa mnie od dziwek, kretynek za to ze zrobie cos nie po jego mysli. tresuje mnie jak psa, ostatnio zrobil mi awanture za to ze wyslalam mu smsa, a wczesniej prosil mnie abym nic nie pisala. Innym razem jak sie z nim zegnalam na gg, wysylalam mu buziaczki , prosilam aby trzymal sie cieplo-- on mi odpisal : spadaj i nic juz nie pisz:( Obrazilam sie na niego wylanczylam tel, probowal ze mna zlapac kontakt, pisal smsy, on jak nigdy nic pytal sie mnie co u mnie? kazal mi odbierac telefon-- nie uslyszalam do dzisiaj slowa przepraszam:( ja nie wiem co sie ze mna dzieje, nie wiem jak z tego wylezc, ja jego zostawiam a po kilku dniach wracam , on juz wie ze moze mna pomiatac jak chce a ja i tak wroce do niego-- ma mnie w garsci, gnoi mnie jak cos jest nie tak. Jest mily tylko wtedy kiedy ma do mnie przyjechac : wtedy sa teksty typu skarbie itp. Wczoraj sie z nim spotkalam, wpadl na raptem 30 minut, pomacal sie ze mna, a potem wymigl sie i pojechal sobie--bo podobno musial zrobic jakies sprawozdanie do pracy na nastepny dzien. Zabolalo mnie jak zaczal sie ze mnie nasmiewac, ze zachowuje sie jak wiesniara-- bo czasami jak cos mnie zaboli to krzycze:( Caly czas zarzuca mi ze jestem dziecinna, ze rozpier... go moj smiech:( a on podbno jest dojrzaly i powaznie myslacy o zyciu, ze czemu nie dam mu sie wychowac na suke, wtedy on mi sie odwdzieczy i zacznie ze mna chodzic na spacery i do restauracji. Ostatnio probowal wyciagac odemnie kase na hotel, teksty typu ze musze dac mu 100 zl, ja nie pracuje tak jak on, studiuje , nie jestem fabryka pieniedzy. Wczoraj chcial odemnie wyciagnac na hotel, nigdy do tej pory tak sie nie zachowywal, ja odmowilam , powiedzialam ze nie mam kasy, moze dlatego to bylo powodem ze po 30 minutach zwinal sie. On mna manipuluje, jak widzi ze chce zerwac to pisze smsy i uzywa zwrotow : kocham cie, tesknie, skarbie, kochanie itp. Ja glupia miekne na te slowa, ale ja czuje ze on mnie nie kocha, traktuje przedmiotowo, zalezy tylko mu na moi ciele, w koncu gdzie on znajdzie druga taka mloda, naiwna atrakcyjna dziewczyne:( Nie wiem jak sie z tego uwolnic, ja sie stalam osttanio bardzo nerwowa, wybuchowa,to wszystko sie odbija na mojej rodzinie, oni tak mnie kochaja a ja caly czas na nich wybucham bo cos mi nie pasuje a przy tamtym dupku siedze cicho i boje sie to zakonczyc. A jak kiedys jak z nim pisalam ze to koniec zaczal mnie straszyc , ze mnie zniszczy, ze wszystcy beda ze mnie mieli polewe, ze poda moj numer tel jakims napalonym facetom i oni do mnie beda wydzwaniac:( cala sie az trzeslam ze strachu:( Nie potrafie sama sobie z tym poradzic, juz powoli brakuje mi sil. Nie wiem co powinnam zrobic??? prosze pomozcie, doradzcie mi:(:( on mnie uzaleznil od siebie, ja kocham tego marcina ktory byl na poczatku znajomosci -- on teraz jest inny a ja glupia sie ludze ze bedzie tak jak dawniej. im dluzej w tym siedze tym trudniej jest mi z tym skonczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdzie się podziała nasza Stała Korespondentka? Ja 1972 ściskam Cię mocno :-) ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna_piekna211 brak mi słów....zatkało mnie na początek...poczytaj ten topik i e-book na stronie www.kobieceserca.pl Nie bój się, uciekaj. To Twoje życie, mozesz je odbudować, ocalić, odzyskać do siebie zaufanie i szacunek, na jaki zasługujesz Pisz tu z nami, poczytaj, pomyśl.... Trzymaj się damy radę wszystkie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ulla35- tak poczytam te topiki i ebooki, musze sie z tego wyrwac, bo ja juz nie wyrabiam, on jest jak pajak okrecil mnie swoja siecia, tylko juz zaczal wpuszczac we mnie jad i on mnie unieruchamia, chodze jak w jakims transie, musialam tu wejsc , popisac z kims, bede wdzieczna za wszelkie rady, potrzebuje ich. zastanawialam sie czemu mnie to spotkalo , przeciez ja chcialam tylko kochac i byc kochana, nic wiecej. musze uciec od niego. musze odbudowac swoje zycie ja mam dopiero 21 lat, za kilka lat bym byla wrakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna_piekna211 kochanie, przyczyna takich związków przeważnie leży gdzieś głębiej....dotrzesz powolutku do tego, dlaczego tak się stało, zobaczysz z kim masz doczynienia, zrozumiesz, wściekniesz się zdrowo i w końcu się uwolnisz:-) I wyjdziesz z tego silniejsza i mądrzejsza o doświadczenia. Poczytaj i pisz:-) Nie bój się, stach obezwładnia. A Ty już wiesz, że nie chcesz takiego życia...więc masz o co zawalczyć. O zdrową , szczęśliwą Siebie:-) Do dzieła! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ulla35- bylam juz na tej stronce, rozwiazywalam 1 psychotest, wyszlo ze jestem kobieta ktora kocha za bardzo. Jutro jak wroce ze studiow bede miala dlugi weekend to zaczne czytac ebooki i przjrze sie dokladnie topikom. Mysle ze glownym powodem tego ze on mnie nie szanuje i traktuje przedmiotowo, jest pornografia. On bez przerwy oglada filmy pornograficzne, czasami jak sie na mnie gniewal to aby mnie zdenerwowac puszczal mi jeki z filmow przez tel, przystawial glosnik so sluchawki wtedy rzucilam sluchawka i sie rozlanczylam. On chce odgrywac te scenki, kazal mi pisac jakies opowiadania erotyczne jak niby jestem na sile bzykana, raz nazwal mnie coreczka podczas sexu:( Nie wiem co sie z nim dzieje, nie mam na niego zadnego wplywu, bije po twarzy nawet jesli sie rozesmieje, strasznie bluzni, wczoraj jak siedzielismy w samochodzie zaczal sie jak zwykle do mnie dobierac , porwal mi majtki i wyciagal tak mnie bolalo- krzyczlam z bolu, musialam rozpiac rozporek i sama je wyjac bo nie moglam wytrzymac, on tak szarpal:( to jest straszne. Boje sie znim spotykac, bo z kazdym spotkaniem jest coraz gorzej. Juz siegnelam dna i chce sie z tego wyjsc. On wogole nie widzi jak mnie rani, jak mnie niszczy, ucieka od tych tematow, jak zaczynam mowic na ten temat to patrzy w inna strone i zaslania sie tym ze musi ustawic GPS, planowac sobie droge i zbywa ze nastepnym razem pogadamy, tylko na nastepnym spotkaniu znowu nie chce gadac, i woli sie zybciej zmyc zebym nie zadawala trudnych pytan:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje ci bardzo ulla35, obiecuje ze bede sie ratowala, dzis przyszedl ten dzien , kiedy powiedzialam sobie ze to koniec z nim. ja po prostu wiem ze on bedzie chcial sie ze mna spotkac teraz na dniach a ja nie chce przechodzic przez to pieklo- j a jestem taka spieta przy nim, wystraszona,nie odnosze zadnej przyjemnosci z tych spotkan:( musialam tu wejsc bo sama nie dalabym sobie rady i znowu bym mu ulegla. chce z tym walczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna_piekna211 Nie musisz się z nim spotykać, jeśli nie chcesz! Nie musisz z nim rozmawiać, nie musisz czytać tego, co on pisze. Zawsze możesz zmienić numer telefonu i adresy kont pocztowych... Nie poddawaj się Powolutku wyjdziedz na prostą Trzymaj się i pisz, ile wlezie. Kiedy to wszystko z siebie wywalisz, łatwiej Ci będzie odzyskać właściwe proporcje. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak masz racje ja musze to z siebie wywalic, wtedy jest mi latwiej. On jest nienormalny: potrafi najpierw mnie wyzwac, zaczac grozic ze oczerni mnie przed moimi rodzicami, znajomymi z uczelni, tak jak pisalam juz wczesniej ze poda moj numer jakims starym napalencom i beda do mnie dzwonili i jeczeli-- okropne rzeczy pisal , az mnie obrzydzenie naszlo a za minute dzwonil i czaujacym glosem jak nigdy nic pyta sie co u mnie slychac? jak wieczor mi mija? jak widzial ze nie chcialam z nim gadac i nic nie wskoral to dzwonil jeszcze raz - w koncu odebralam i uslyszalam w telefonie jeki jakiejs baby z filmu erotycznego, rzucilam od razu sluchawke a ten idiota wysylal mi pozniej usmieszki. Wylaczylam telefon, przez pewien czas nie mielismy kontaktu, pozniej przechodzilam istna katorge strasznei tesknilam , nie moglam jesc, on zaczal przepraszac, ze sie zmieni, ze mnie kocha, ze mial ciezko okres zebym zrozumiala== no i glupia wrocilam do niego, on teraz mnie tresuje- specjanie milczy, albo nie kaze mi pisac, chce mnie zdolowac, to on decyduje kiedy bedziemy pisac, rozmawiac, a jak niedaj boze napisze smsa kiedy on mi kazal niepisac to jestem wyzywana:( juz mam tego dosyc i chce to zakonczyc. Pomysl ze zmiana numeru telefonu jest bardzo dobry, nie mam na szczescie telefonu na abonament tylko na karte. Nie cce z nim wchodzic w gadki bo tylko zle na tym wychodze on bardziej manipuluje, zgrywa niewiniatko a potem msci sie na mnie swoim zachowaniem zeby mnie bardziej dobic, i po kzdym powrocie jest jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ulla...hip hip HURRrrrrraaaaaaa !!!!!!!!!!!!!! :D:D:D:D:D:D:D jak się cieszę...GRATULUJĘ!!!! Zwycięstwo nad skorupiakiem to jest to na co czekałam Czekoladko miła :D:D:D:D A wiesz, ja też jestem czekoladka, choc moje pragnienie nigdy nie spełnione to blondi. Jak miło Cię czytać Ulla, naprawde zuch dziewczyna. No ja też mam ciagoty, włącz mi się opcja "matka Teresa". On pisze i pisze, ale.... zero konkretów, jak zawsze manipulacja i odwracanie kota ogonem choć...przyznaję w biłych rękawiczkach, ale... nie ze mna te numery Bruner ;) już nie. Jak ja to teraz widzę, jak na dłoni, mogę czytać z niego...książkowy przykład, kliniczny nawet bym rzekła. Smutna piękna... dobrze trafiłaś i w dobrym momencie, nie masz dzieci, on nie jest mężem. Proste. Tak jak napisała Ulla...zniknij z jego życia i zapomnij o nim, nic nie musisz, niczego się nie bój. Popracuj nad tym... aby nigdy taki toksyn nie miał szans nawet na kawę w Twoim towarzystwie. Trzymam kciuki. Buzia dla Wszystkich Dziewczynek... 🌻❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo blekitne- tak masz racje w dobrym momencie trafilam, bo gdybym z nim mieszkala tylko pod jednym dachem to juz bym miala utrudnione odejscie , a jeszcze jakby dzieci sie pojawily??? - to juz wogole:( Podejrzewam ze zniewolil by mnie i robil ze mna co chcial. Podejrzewam ze za kilka lat by mnie zostawil, teraz byl ze mna tylko dlatego abym spelniala jego fantazje i zachcianki, jakby pomysly by sie skonczyly to zostawilby mnie i znalazlby sobie inny "model". Chciaz nie wiadomo czy teraz nie chodzi na boki, wszystko jest mozliwe. Zmienie numer telefonu, gg, poczty, zeby nie mogl do mnie pisac. Bo jak wejde z nim w gadke to bedzie jeszcze gorzej. Bede silna i nie dam sie:):) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i musze obowiazkowo nad soba popracowac, zmienic sie, nie byc juz taka naiwna tylko podchodzic z lekkim dystansem , bo ja sie za szybko angazuje i moj byly zauwazyl to ze otworzylam sie za bardzo i probowal to wykorzystac. Za szybko powiedzialam slowo kocham, on pozniej manipulowal mna, bo wiedzial ze wystarczy sciemnic ze mnie kocha, teskni za mna. Powiem wam tak ze jeszcze kiedys sie maskowal a teraz nie ukrywa swojej obojetnosci, lekcewazenia, nie ma zadnych skrupulow aby napisac spadaj i juz niepisz. Nie wiem czym to jest spowodowane taka zmiana? pewnie obrosl w piora. A ja musze go olac, z tego co slyszalalam, najbardziej zaboli go obojetnosc, to ze odejde bez slowa. Bo jak zaczne uzalac sie przed nim ze jaka to ja jestem nieszczesliwa to on i tak tego nie zrozumie tylko bedzie uwazal mnie za kretynke i bedzie mial satysfakcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna_piekna211 Osobie tak toksycznej, takiemu psychopacie nie jest potrzebny POWÓD, zeby Cię tak traktować. On tak ma i nigdy się niie zmieni, nie licz na to, nie miej złudzeń. On taki jest. Czegokolwiek byś nie zrobiła, będzie źle. Dlatego nie mysl, proszę, że zasłużyłaś na takie traktowanie, bo.....(i tu dowolne argumenty). Nie zasłużyłaś. Nikt nie zasługuje. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo błękitne ❤️ teraz został mi już tylko problem z ex-em:-) Czy to nie żałosne, że w czasie, kiedy ważyły się losy mojego zdrowia, i tak moją głowę zaprzątał on? Kłopoty z nim związane były dla mnie ważniejsze niż mój skorupiak. Chore. A najtrudniej pogodzić mi się z tym, że on mnie nie kocha. Nigdy nie kochał. Ja to już teraz widzę, wiem. Bo jeśli tak wygląda miłość....to ja jej już nigdy więcej nie chcę doświadczyć. Nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje to jest psychopata, niewazne co ja bym zrobila, moglabym stanac nawet na glowie to i tak by nie pomoglo bo on by sie robil z dnia na dzien coraz gorszy. On nie mial prawa mnie tak traktowac, tak mna pomiatac. On sie nigdy nie zmieni i ja wiem o tym doskonale. Tylko bede sama siebie pograzala bedac z nim. pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest to ze on nie dostrzega tego ze tak mnie krzywdzi, dreczy psychicznie cala wine woli zwalic na mnie na to ze niby jestem dziecinna, niedojrzala i ze to ja powinnam sie zmienic i starac sie abym go nie stracila. A on w swoim przekonaniu jest idealny , dojrzaly- co za obludnik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna.... ale to standard Kochanie. Oni tak zawsze robią, wpędzają nas w poczucie winy i odwracają kota ogonem. I wiesz co jest najgorsze....to działa. I oni tak jadę latami...czego i Ty i ja jesteśmy przykładem. No, ale to już przeszłość... Prawda? Ulla...a pamiętasz akcję ze mną? Takie się zdarzały....i zdarzają niestety. Były szpitale i podejrzenia o skorupiaka... dla mnie traumatyczne przeżycia. A mój m? Zawsze wtedy musiał się zajmować swoim synem, wyjeżdżać z nim na weekendy, właśnie wtedy.... choć bez problemu mógł być z ze mną, przy mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo blekitne -- masz racje to jest juz przeszlosc , musze odciac sie jak najszybciej i myslec teraz o przyszlosci. Jeszcze tyle przedemna, nie moge zmarnowac lat mojej mlodosci, boza kilka lat bede tego zalowala, ze zmarnowalam swoja mlodosc dla takiego typa. Dziekuje za rady:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boze jaki on jest zenujacy , napisal mi smsa: odezwe sie jutro, caluski. Nic nie odpisalam, od razu wykasowalam wiadomosc i jego numer z komorki -- to bardzo pomaga bo nie kusi aby napisac, jutro sie postram o kupienie nowej karty sim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
Czesc! Czytalam historie nowych Forumowiczek... Ku..wa, co za popier..lone skur..syny!!! Przepraszam, nie potrafie inaczej! Dziewczyno, ponagrywaj te jęki , ktore Ci funduje, zapisz sobie te smsy, w ktorych Cie straszy i nic mu nie mowiac idz na policje!!! Ci faceci sa chorzy psychicznie!!! A jesli nie chorzy psychicznie to po prostu okrutnie wyrachowani!!! Juz nie wiem co gorsze!!! I jeszcze jedna mysl, ktora chcialam sie podzielic z Wami wszystkimi! Uswiadomilam sobie, ze dla wielu z nas , ten toksyczny mezczyzna byl pierwsza miloscia. Nie wiem, o czym to swiadczy, ale moze warto o tym pomyslec??? Kilka miesiecy temu poznalam w pracy dziewczyne. Byla bardzo silna ( psychicznie ), taka twarda, nie pozwolila sobie podskoczyc! Mialysmy nawet spiecie. Imponowala mi, musze przyznac. Gdy poznalam ja blizej, opowiedziala mi swoje historie. Okolo 15 lat temu zamieszkala ze swoim PIERWSZYM chlopakiem, tez troche starszym. Ona miala chyba wtedy 18 lat. Historia typowo toksycznego zwiazku. Facet - psychol, wyzywa, doprowadza ja do placzu, nawet grozi, ze ja zabije!!! Po kilku latach po prostu uciekla! Spakowala sie pod jego nieobecnosc i wyjechala z miasta! I teraz mam dwie wazne informacje na zakonczenie!!! 1. Ten psychol ozenil sie pozniej i jego zona przechodzi takie samo pieklo!!! Wniosek - oni sie nie zmieniaja, i mozemy wspolczuc ich nowym partnerkom! Bo wkoncu wszystko z nich wyjdzie!!! 2. Ta dziewczyna miala pozniej jeszcze kilka zwiazkow, bardziej i mniej powaznych, niektore trwaly latami, ale zaden z tych zwiazkow nie byl juz toksyczny!!! Opowiadala o naprawde dobrych facetach, z ktorymi byla! Wniosek - historia z jednym dupkiem nie okresla nas na cale zycie!!! No i to, co pisalam na poczatku tej historii - dziewczyna jest bardzo silna! Moze ten pierwszy zwiazek tak ja zbudowal... Zycze Wszystkim spokojnego wieczoru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ammarika
11 lat jestem mężatką.Wydawało mi sie że szczęściliwe zakochaną. Od niedawna spadły mi klapki z oczu..czytając wasze historie dochodze do wniosku ze ja też jestem molestowana psychicznie...Mój mąż jest bezwzgledny w sprawach sexu. Jeśli nie dostanie czego chce grozi mi ze pojdzie na dziwki i tym (ja) rozbije naszą rodzinę - bo on ma swoje "potrzeby". Jesli ulegam szantażom-jest normalnie czyli-do niczego sie nie nadaje, nie pasuje do jego towarzystwa, poniża mnie i ośmiesza wśród znajomych np.omawiając moją chęć do odbywania zblizeń na forum np podczas urodzin kolegi..Jesli nie ulegam zaczyna sie pranie mózgu czyli chodzi za mna np kilka dni nieustannie mówiąc mi o sexie i o moim "obowiązku małżeńskim" jaki powinnam spełniać,wyłącza mi ciepłą wode,przykręca ogrzewanie lub nie odzywa sie przez kilka dni,traktuje jak powietrze aż zmięknę..... odkryłam ostatnio ,że okłamuje mnie we wszystkich sprawach dot. małżeństwa. Kiedy domagam sie wyjasnień np na co wydaje nasze wspólne pieniądze,wybucha awantura. Nie mam prawa do własnego zdania,mam myśleć jak on,stale mówi mi co powinnam mysleć,czuć,robić. Ostatnio zabronił moim rodzicom przychodzić do mnie(bo on sobie nie życzy)... Na pozór to taki dobry i miły człowiek.lubiany przez towarzystwo...nie wiem jak sie do tego zabrać. chce sie uwolnic od tego piekła...przez to wszystko przestałam lubic sex, unikam zblizeń z mężem jak ognia...jednocześnie tęsknie za bliskościa jaką daje zbliżenie z ukochana osobą...jak mam zawalczyc o siebie po tylu latach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
casta26- jak bedzie mnie szantazowal i nie dawal spokoju to bede nagrywala, albo zapisywala smsy. Ale najlepiej nie wchodzic z nim w zadne dyskusje, wtedy jest spokoj, bo jak sie z nim wejdzie w gadke to latwo go sprowokowac i wtedy specjalnie sie tak zachowuje aby wytracic mnie z rownowagi. I efekt jest taki ze jestem cala rozdygotana, rece sie trzesa. Chce zapomniec o tym wszystkim, zaczac od nowa:):) W moim przypadku to byla pierwsza prawdziwa milosc - wiem cos w tym jest co pisalas na temat tej dziewczyny. Tak tacy faceci sie nie zmieniaja- na poczatku bardzo dobrze sie maskuja aby kobieta nabrala do nich zaufania a potem pokazuja swoja prawdziwa twarz jak kobieta jest juz zaangazowana i boi sie samotnosci. Dzisiaj wole byc samotna niz byc z kims kto mnie nie kocha. Bo taki zwiazek szczescia nam nie daje, ja kiedys sie ludzilam , tlumaczylam sobie ze sie myle, natomiast teraz jak juz jestem coraz starsza to wyczuwam takie rzeczy, intuicja sama podpowiada ze to nie jest milosc tylko ze on mnie wykorzystuje i bawi sie moimi uczuciami. Milego wieczorku zycze:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ammarika
mam nadzieje, że podpowiecie mi od czego zacząć... nie wiem czego chce , ale wiem czego juz nie chce...! nie chce tak dłużej życ i tkwić w tym... zaglądne tu do Was jeszcze. Miłego wieczoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ammarika.... to już połowa sukcesu, wiedzieć czego się nie chce. Zawsze zastanawia mnie, ale i ja tak zaczęłam pisząc tutaj dlaczego kobiety piszą z niedowierzaniem...czy ja tutaj pasuję? Czy ja aby na pewno jestem molestowana? To molestowanie a i często wręcz znęcanie aż bije po oczach, a my zawsze pytamy.... Jakby to było wstydem, jakby to zdarzało się tylko w patologiach, ale przecież nie mój m... on tylko taki nerwowy, impulsywny, taki ma charakter..no cóż. A to cham i bydlak, nieokrzesany troglodyta, który wykorzystuje nasza wiarę w miłość, w rodzinę, w małżeństwo. Ammarika...nad czym się zastanawiasz? Czy się zmieni? Nie zmieni się... nigdy, bo on tego nie chce, bo jemu z tym dobrze, a jesli nawet nie jest dobrze...to nie przyzna się przecież, że jest toksycznym osobnikiem wymagającym leczenia. A leczenie to ciężką, bardzo ciężka praca. I taka ciężka praca Kochanie przed Tobą... mordercza praca, z licznymi zakrętami, z licznymi pułapkami, bo przecież...jak taki toksyn, który żyje na Tobie niczym huba, który żywi się Tobą...odpuści żywicielkę? Będzie się przeistaczał w pseudo anioła, będzie walczył o Ciebie, kiedy zorientuje się, że chcesz się usamodzielnić, odizolować... I wiesz co... jesli TY nic nie zrobisz, to nic się nie zmieni. Jesli Ty nie zadecydujesz i nie zaczniesz działać...to...nic się nie zmieni. Tylko TY, TY sama możesz sobie pomóc...nikt inny. Przeczytaj trochę tutaj na topiku, poczytaj stronkę www.kobieceserca.pl, poczytaj książki o toksycznej miłości, toksycznych związkach i....zadziałaj. Przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
Od czego zacząć? Od podjecia decyzji!!! Dopoki nie wiesz, co robic, nie zdecydujesz sie na 100%, to bedziesz rozdarta i zdolowana! Jak sie podejmie decyzje, to jest z gorki! Bo wiesz, czego chcesz! Ja tez sie bardzo zdziwilam, kiedy pewnego dnia uswiadomilam sobie, ze ja CHCE byc sama!!! Wlasnie chce!!! Nie boje sie tego, tak jak dawniej, tylko wrecz o tym marze!!! Jak sie podejmie twarda decyzje, to z czlowieka opada jakis ciezar! I nigdy nie wolno sie zlamac! Jezeli sie zawahasz i pomyslisz "ale przeciez kiedys bylo tak dobrze...on sie zmieni, znow bedziemy szczesliwi..." to w takich chwilach pomysl o faktach z waszego zwiazku. Czy rzeczywiscie , gdy obiecywal poprawe, to sie zmienil na lepsze? Czy masz jakiekolwiek podstawy w faktach, zeby mu wierzyc??? Fakty zawsze beda swiadczyc na Twoja korzysc! Na podparcie Twojej ( kazdej z nas ) decyzji! Pozdrawiam Wszystkie! Ps. smutna_piekna211 Nie mysl "jak bedzie mnie szantazowal i nie dawal spokoju...", bo on NA PEWNO bedzie Cie dalej szantazowal i z cala pewnoscia nie da CI spokoju!!! Wyklucz slowo "jesli". Nie ma zadnego "jesli on bedzie"!!! To tylko kwestia czasu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ammarika-- moj byly tez byl bezwzgledny w tych sprawach, musialo byc tak jak on chcial, tez mi grozil ze jak nie zrobie tego, nie bede ulegla i go zaspokajala to mnie zostawi. Byl zdolny do tego ze w jednej chwili zrywal ze mna. Bo on chce kobiety uleglej. Najbardziej bolalo jak wtedy gdy podnioslam sluchawke i uslyszalam kobiece jeki to on specjalnie aby mi zrobic przykrosc, dogryzc mowil mi ze byl wtedy z inna kobieta i to nie byl film, potem opisywal jak sie do niej dobieral, jak sobie to przypomne to nachodzi mnie obrzydzenie i nienawidze go z calych sil. Przestalam czerpac przyjemnosc z tych spotkan : bo to przypominalo gre, probe odgrywania pewnych scenek, natomiast brakowalo mi normalnosci: tego zeby isc na spacer, isc do jakiejs knajpki. Z reguly jest coraz gorzej, bo im wiecej mu pozwolisz to on wiecej wymaga od ciebie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Ammarika - jedyna rada, to odejsc. Nie ma innej rady. Zycie z takim czlowiekiem to gehenna. Przezylas z nim 11 lat, nic sie na lepsze nie zmienilo, ciagle jest tak samo zle. Jak mozna zyc z potworem?? To samo radze Pieknej-Smutnej. To jest trudne, ale zycie z gnebicielem jest trudniejsze przeciez i nie rokuje zadnych szans na lepsze. Jak widze, we wszystkich tych zwiazkach jest ten sam scenariusz. To sa manipulanci, bez zadnego wspolczucia, bez zadnych wyrzutow sumienia, sadystyczne potwory, bawiace sie strachem kobiety, wykorzystuja jej uzaleznienie, uczucie. Po prostu - bandyci. Nic wiecej. Nie radze nagrywania itp. Radze wylaczenie telefonu, nie odpowiadanie. Stosuja zasade kija i marchewki: jak kobieta sie oddala, to daja marchewke, a jak zbliza: to ja kijem. Uciekajcie - zycie jest jedno i pozostajac bedziecie je miec spartaczone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×