jutro mój słub a ja zapierniczam

w kuchni. ślub cywilny dlatego narazie szykujemy obiad w domu dla najblizszych bedzie 11os. moja przyszla tesciowa miala pomagac podzielic sie z obowiazkami z moja mama.a jak zapytalam czy zrobi nadziewane kotlety to ona poiwedziala ''to nie wiesz jak to sie robi kladziesz pieczarki...'' to pytam czy surowke zrobi a ona ze po co mozna kupic gotową. Moja mama zamówila tort,wlasnie upiekla szynki,indyka nadziewanego,udka,rosół,barszczyk z pasztecikami i musze jej troche pomagac bo az mi jej szkoda:(

innym osobom polecam zaproszenie do restauracji zamiast czegos takiego. wiem ze domowe jedzonko jest o niebo lepsze ale po co sie tak meczysz? lepiej zajmij sie soba. moze jutro bedziesz musiala jeszcze kelnerowac? a wybranek chociaz pomaga? a masz jeszcze czas zeby pisac na kafeterie?

myszką zapierniczasz w tej kuchni czy klawiatura;)? no i wybranka tez zagon do kuchni niech sie juz przyzwyczaja;)