Gość fddddddfg Napisano Styczeń 9, 2009 leczyy mnie od 2 lat, wczesniej nikt nie umialm mi pomoc-ona jedna przyznala ze mam problem. ostatnio jak bylam tez, i jeszcze postraszyla powiekszonym jajnikiem. przepisala globulki i mialam sie zglosc po nowym roku. niestety wyprowadzam sie w pn do innego miasta, a zauwazylam dzis niepokojace objawy i chciaam sie skonsultowac. na ostatniej wizycie powiedziala ze mozna do niej dzwonic miedzy 19-20 zapisywac sie itd. no to o tej dzownie, przestawiam sie pytam, czy ma czas rozmawiac itd ona ze ma, no to mowie w czym probelm a ta do mnie "dziewczyno ty wez sie nad soba zastanow"-w sensie ze przesadzam- no i powiedziala ze jest w gosciach. to po cholere mowila ze moze rozmawiac? jesli nawet przesadzam (nie mowie ze nie bo problemy ginekologicze mam odkad skonczylam ok 7 lat) to czy naprawde nie mozma powiedziec tego w delikatny sposob? i po co przy kazdej wizycie przepisuje mi leki skoro "wymyslam"? dodam ze nie zasypuje jej telefonami i wizytami- to byl moj 3 telefon do niej w ciagu 2lat, a chodze w zaleznosci jak mi kaze przyjsc. przed ostatnia wizyta 2 ygodnie temu bylam pol roku wczesniej. zla jestem chyba ze jej nic nie powiedzialam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach