Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka do d niepodobna

czy macie czasem ochote oddac swoje dziecko

Polecane posty

Gość matka do d niepodobna

pierwszemu lepszemu który by je zabrał? własnie siedze i licze do 10. córka dostala po dupie i to ostro lezy w łóżku i gapi sie na mnie jednym okiem. ryczec mi sie chce. nie chce jej bic nie chce krzyczec ale ilez mozna tlumaczyc? ile powtarzac w kółko tego samego. brak reakcji. jest mi za....biscie przykro ze ja uderzyłam. nie jestem dobra matka. nie jestem zadna matka. jestem nieodpowiedzialna kreatura i nienadaje sie do opieki nad swoimi dziecmi. zygac mi sie chce tym zyciem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka do d niepodobna
ech. chyba nie ma tu nikogo takiego jak ja :( Mam fajne dzieci. Lepiej by im bylo gdyby miały innych rodziców. Strasznie mi ich żal że trafiły na nas, na mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno ty masz chyba
depresję! nie wmawiaj sobie, ze jesteś złą matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi nigdy
tak mysl nie przyszla do głowy .kocham swoje dzieci ponad zycie . trzeba bylo nie decydowac sie na dziecko tak cierpi ono i ty. radze wybrac sie do psychologa bo sobie nie radzisz . nie piszesz jak duze jest twoje dziecko i nie opisujesz problemu za co dostala po pupie . dzieci nie mozna bic. napisz cos wiecej byc moze niektore doswiadczone mamy podpowiedza jak sobie radzic z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość how to paint a woman
zła matka to aka co nie umie je wychowywac.. Nie nie oddałabym Ale mam dobry przykład jak mozna rozbestwic małego roczniaka..Ja bym go wychowała inaczej..I tak wiele juz umie:) ode mnie tanczy ROZUMIE ROBI MOJA ITP:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Spokojnie, nieraz dostałam w tyłek i żyję, ja przepraszałam mamę, że byłam niegrzeczna, parę klapsów nie zaszkodzi, nigdy nie byłam pobita, bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TO JA też proszę o ocenę
1. widocznie źle ją wychowujesz, skoro nie rozumie pewnych rzeczy i trudno o dyscyplinę. albo zwyczajnie jest za mała a ty za dużo od niej wymagasz 2. bicie dziecka tylko pogarsza sytuację 3. a gdzie jest mąż???? czemu jesteś z tym wszystkim sama??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka do d niepodobna
ja tez dostawalam i przepraszalam i caly czas myslalam ze moje takiego życia mieć nie będa i kurwa mają :( Mają jeszcze gorsze. Nie wiem czy mam depresje chyba zły dzień, zly tydzień raczej. Wiem, ze trzeba bylo sie nie decydować na dzieci. ale wiem to dopiero teraz jak już się zdecydowalam. dziecko ma 2 lata. za co dostala? nie wiem. Jak ją biłam to mi się wydawało ze za to ze rozlala calą miskę zupy- zupy ktorą gotowalam pol dnia zamiast sobie usiaść i odpocząć. ale teraz nie jestem pewna czy to za to czy może za to ze ich ojciec jest w pracy, ze nie mam z kim porozmawiać, ze chcialabym żeby mnie ktoś przytulił, że mnie przytlacza to ze się tylko odemnie wymaga a dobrego slowa od nikogo nie uslysze. I jest mi tak źle że ukaralam za to jedyną osobe na calym świecie ktora mnie naprawde kocha :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idz ja przytul i pocaluj
i powiedz ze ja kochasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka do d niepodobna
zrobiłam tak ale czuje sie jak 2 licowa szmata. najpierw boje za nic potem caluje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TO JA też proszę o ocenę
uświadom sobie raz na zawsze, że krzywdzisz małe dziecko przez własne frustracje, przez to napędzając nowe.... zapamiętaj, że zachowanie dziecka zależne jest od twojego wychowania i sama jesteś winna, jeśli coś źle robi. NIE BIJ!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chlopa zagon czasem do dzieci, niech poczuje, jak to jest! wydaje mi sie z tego co piszesz, ze ojciec stoi raczej poza rodzina. niech sie tez poczuwa do obowiazkow! a ty swoja droga daj sobie na wstrzymanie. moze za bardzo chcesz byc iealna? a wcale nie musisz. piszesz, ze gotowalas zupe pol dnia, zamiast sobie odpoczac. nastepnym razem nagotuj wiecej, zebys miala na trzy dni. swoja droga co to za zupa, ktorej gotowanie pochlania tyle czasu, moje zupy gotuja sie najwyzej godzine, a w czasie w ktorym sie gotuje, ja moge zrobic wiele innych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( :( :( .. spróbuj nie bić... chociaż wiem że czasem to trudne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
W dzieciństwie byłam niejadkiem, nie cierpiałam mleka, miałam 3 lata, trochę pamiętam , rzuciłam talerzem, mama uderzyła w mój tyłek, ja się skuliłam, nie mam żalu do niej , bo bała się o moje zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mdliiiii mnie
Kobieto !! >Przeciez ty potrzebujesz pomocy. Po pierwsze dzieci sie nie bije za to, ze cos rozleja czy zbija bo dwulatek nie jest wystarczajacy sprawny zeby kazda czynnosc wykonywac ezblednie. Rozlanie zupy zdarza sie nawet doroslym, co tamm, zdarzyc sie moze twojej matce jak bedzie miala 80 lat i jakos nie sadze, ze bedziesz wlasna matke lala po tylku bo wylala cos tam. Idz sie leczyc bo nie mam na ciebie slow. Dlaczego nie masz nikogo do pomocy, dlaczego gotowanie zupy zajelo ci pol dnia kiedy normalnie zajmuje 30 minut? No przeciez nie wiecej, a przynajmniej mi dokladnie tyle, z zegarkiem w reku z czego przy ganku stoje 10 minut albo i mniej. Podpowiem ci prosta rzecz - kup jeden raz wiecej warzyw - seler naciowy i korzeniowy, por, cebula, marchew, pieruszka - natka i korzen. Posiekaj wszytko, wymieszaj a potem zapakuj w pudelka lub woreczki i zamroz kilknascie porcji. Potem wyciagasz warzywa, do garnka wrzucasz 2-3 lyzki masla, czekasz az sie roztopi, wrzucasz na to warzywa, dusisz, dolewasz wody i masz zupe jarzynowa w pol godziny, doprawiasz wedle uzniania. Mozesz tez wrzucic do wrzacej wody pol marchwi, pol cebuli, zielone liscie pora, liscie selera, korzen pietruszki. Po pol godziny masz wywar jako baze do innych zup. Zupa groszkowa - wrzucasz zielony groszek i miksujesz, zupa dyniowa, pomidorowa i czego dusza zapragnie. Wszystko w maksimum godzine, zdrowo !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rady nie od parady:) zamiast dostac rade jak panowac nad emocjami dostajesz przepisy na szybką zupę... :) dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mdliiiii mnie
Panowanie nad emocjami to jedno a gotowanie zupy przez pol dnia to cos co wyprowadza z rownowagi. Nie rozumiem jak to moze tyle zajmowac. Tak samo jak nie rozumiem, dlaczego bije sie dziecko za wylana zupe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak będzie chciała to może sobie gotować zupę nawet i dwa dni. to nie o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi sie zdaje, ze tej pani przyda sie kazda rada, nie tylko na temat wychowywania dzieci, panowania nad emocjami, ale i prowadzenia domu, gotowania, zarzadzania wlasnym czasem... bo autorka wyraznie nie radzi sobie z codziennymi obowiazkami, nie ma pomocy ze strony meza, wymaga sie od niej zbyt wiele, a przeciez nikt nie jest perfekcyjny! moja rada: zamiast pucowac dom wieczorami, gotowac pracochlonny obiad pol dnia, zajmij sie czasem soba - usiadz, poogladaj tv, poczytaj. potrzebujesz takiego relaksu, takiej chwili tylko dla siebie! kup czasem jakies gotowe danie albo pomysl na, gdzie potrzebujesz tylko 2-3 skladnikow, albo nagotuj wiecej na pare dni i zamrazaj. dom tez nie musi lsnic czystoscia. odpocznij, bo to sie zle skonczy. juz nie wytrzymujesz nerwowo, a dzieci na tym cierpia, pomysl co moze byc dalej i przystopuj :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka do d niepodobna
ok wyrzuce to z sibie. jest ich dwoje a ja tylko jedna. prosze dziecko zeby jadlo szybciej bo już 2 placze i musze iść i nie mogę karmić dlugo a ona coraz wolniej wszystko dziamle, pluje. Jak tylko odstawiam miske to wrzeszczy ze chce jeść. młodsze dziecko wrzeszczy coraz bardziej. ide do młodszego to starsze wrzeszczy. Dostaje pierdolca. Mąż w pracy od rana do nocy świątek piątek z godziną przewy w poludnie i akurat podczas tej przerwy wpada najczęsciej delegacja rodzinna i slysze "ale masz fantastycznego męża ty to nic przy dzieciach nie musisz robic on wszystko potrafi". Mają gdzieś że doba ma 24 godz a on się nimi raczy zająć 30 minut. Pomoc ze strony rodziny ależ oczywiscie. Przyjezdza moja mama i zamiast dzien dobry mówi "ale ty masz tu balagan". potem mówi "to ja ci popilnuje dzieci a ty poodkurzaj" nigdy nie powie "ja popilnuje a ty odpocznij" zawsze musze wtedy odkurzac sprzatac prac prasować. a jak powiem ze nie mam ochoty jest obraza i wyjście trzaskając drzwiami i wyzwiska że jestem leniwa i że wstyd normlanie. Jak nie gotuje tych jebanych obiadków 3 bo kazde dziecko (i mąż) jedza co innego tylko daje jedzenie ze sloika ktorym dzieci wyjatkowo mi nie plują to slysze że jestem beznadziejna i pracuje na raka przewodu pokarmowego moich dzieci i ze rodzina niemoze patrzec na moje lenistwo bo czy to tak ciężko ugotować zupe? w tym wyypadku 3 rożne zupy :-o chodze na uczelnie bo nie moge miec średniego wyksztalcenia i wolnych weekendów. musze skończyć szkole bo takie są ambicje mojej rodziny i znów zdziwiam ze mi ciężko przeciez ma mi sie kto zajac dziecmi (teściowa) więc w czym problem? to ze mam sie uczyć na zaliczenia a nie mam jak? co za problem dzieci pojdą spac to ja się wtedy będe uczyć ja spać nie muszę! wracam po zajęciach do wielkiego burdelu do dzieci karmionych czekoladą ubranych w najnowsze ubranka i umazanych pisakami , bo przecież teściowa nie musi wiedzieć ktore ubranka sa po domu nawet jak są przyszykowane na fotelu. Wracam do tego domu a czasem mam ochote nie wracać. Uciec od wszystkich. co najwyzej zabrać z sobą dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak nie rozumiem, dlaczego bije sie dziecko za wylana zupe. przecież napisała trochę przerasta ją to, poza tym niestety, to jest bardzo niedobry, ale bardzo ludzki odruch, i nie ma co robić tragedii. zdarza się. jeśłi się autorko tak strasznie czujesz z tym co zrobiłaś, to obiecuję ci że następnym razem będziesz się bardziej pilnować z taką rekacją... wiem co mówię, bo ja włąsnie tak się nauczyłam. dałam córce po tyłku kilka razy, ale czułam się tak z tym paskudnie , że po prostu doszłam do wniosku że nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżankaBONDA
Cóż ja mogę dodać... wspaniałe pomysły na zupę już masz :-) a poza tym te same zamrożone warzywa może użyć np. do dania drugiego. Wystarczy poddusić chwilkę na patelni dodać ryż, makaron czy ziemniaki i masz obiad gotowy :-) A jeśli chodzi o emocje to wydaje mi się, ze jesteś bardzo przygnębiona, bo chcesz, zeby wszystko było idealnie a jak już coś wykracza poza dane formy to wydaje CI się, ze już nic nie ma sensu bo nie jest idealne. Musisz pamiętac, że dziecko kocha Cię miłością najpiękniejszą i prawdziwą i ono daje CI siłę, by żyć! olej rozlaną zupę, pocięta ulubioną bluzkę (przykłąd własny) itp. bo to przeciez WCALE NIE JEST WAŻNE! Zrób coś dla siebie. Zostaw męża w domu z dziećmi, idź do fryzjera, kosmetyczki (jesli lubisz), umów się z koleżanką na kawkę i ploty w ładnej kawiarni. Odprężysz się, zrelaksujesz i być może już to wystarxzy że nabierzesz dystansu. POWODZENIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka do d niepodobna
ja dziewczyny umiem gotowac i nawet bardzo lubie tylko nie mam jak. ciężko mi pokroić warzywa czy nawet nastawic ryż jak co chwile ktoreś z moich dzieci wrzeszczy. ciężko odcedzić ziemniaki z dzieckiem na ręku. One nawet śpią na zmiane w dzień tak zebym nie miala nawet chwili. Nawet to piszac trzymam na kolanach jedno bo drugie laskawie zajęlo się na kilka minut klockami. ale zaraz pewnie przyjdzie i bedzie się po mnie wspinalo. Powiedzcie mi jak to zrobic zebym byla podwojna? wtedy bym mogla wszystkiemu sprostać. Mialabym czas na godzinne karmienia, na opowiadanie bajek, na prasowanie koszulek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olej tesciowa, rodzine, bo oni za ciebie dzieci nie wychowaja, domu nie beda prowadzic. mama mowi, ze masz balagan? popros, zeby posprzatala, bo ty nie masz czasu na nic przy dwojce dzieci, bo maz niewiele pomaga. powiedz to smialo. i nie lataj z odkurzaczem, bo mama mowi, ze brudno. nie podoba sie, to niech siedzi w domu, a nie przychodzi do twojego brudnego domu. NAUCZ SIE ASERTYWNOSCI, bo z tym chyba tez masz problem:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka do d niepodobna
niepotrafie tak odpowiedzieć mojej mamie, ani teściowej. One się starają mi pomagać. Moja mama jest takim typem czlowieka ktory moze nie spac i nie jeść tylko pracować 12 godzin zawodowo a po powrocie do pracy sprzątać pucowac i gotowac obiad na następny dzień dla domowników. Zazdroszcze jej ale z 2 strony mnie to irytuje. Kiedy bylam dzieckiem zawsze ten niezkazitelny porządek doprowadzal mnie do pasji. Nie moglam mieć balaganu w pokoju. Nawet bedac nastolatką nie moglam miec porozrzucanych ubrań. Mama mówila raz, potem kolejny aż wkoncu szla i sprzatala sama. I to bylo dla mnie jak uderzenie w policzek. Jak widze ze ona podchodzi do bramy to probuje wszystko ogarnąć bo jak nie to nieraz przychodzi i bierze się do zmywania garnków a ja się wtedy podle czuje. Chcialabym być idealna. taka żeby każdy byl zadowolony i staram się tylko czasem mam taki dzień jak dziś kiedy się zastanawiam dlaczego nie moge być poprostu sobą. Ale nie moge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżankaBONDA
jesli dziecko wrzeszczy to Ty nie musisz od razu do niego lecieć! w ten sposób uczysz je, ze wystarczy że ono brzdęknie w Ty już jesteś. Ja nie mam prawa CIę pouczać, tylko staram się pomóc. Przeciez widzisz, ze dziecku nie dzieje się krzywda, więc niech sobie popłacze, nie musisz brać na ręce itp. Włącz cichą, spokojną muzykę w domu...wszyscy się wyciszycie. a co do mamy czy teściowej toi trzeba JASNO i KRÓTKO! One powinny być wsparciem dla Ciebie a nie dodatkowym obciążeniem! Musisz GRZECZNIE ale STANOWCZO powiedzieć im co czujesz i jak sobie wyobrażasz ich pomoc. Przykro mi, ze jesteś taka smutna, ale to dziecko, które właśnie siedzi CI na kolanach kocha Cię nad życie i tylko to jest ważne! Żadne tam brudy, prasowanie czy gotowanie. a swoją drogą musisz zakończyć gotowanie 3 obiadów!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! gotujesz 1 i jak nie smakuje to dziecko po prostu NIE JE!. NIC MU NIE BĘDZIE, widocznie nie jest głodne i tyle! Sama dokłądasz sobie obowiązków! (a z tym jedzeniem to mówię poważnie, jako specjalista)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mdliiiii mnie
Mysle, ze przydaloby ci sie pare lekcji prowadzenia domu. Nie mam wprawdzie dzieci ale pracuje od rana do wieczora, maz tez, dwa razy w tygodniu chodze na kurs specjalistyczny a w weekendy robie studia podyplomowe. Mieszkanie jest wysprzatane, obiady gotuje codziennie procz dni kiedy robie kurs. Trzeba sie dobrze zorganizowac. Po pierwsze porzadki nie musza byc robione jednego dnia. Jak masz chwile to jednego dnia wytrzyj kurze, drugiego dnia przelec odkurzaczem dywany, a trzeciego po umyciu zebow przetrzyj lustro w lazience. Do tego staraj sie utrzymywac wszytkie rzeczy na swoich miejscach. Zabawki dla dzieci mozna pakowac w duze plastkowe pojemniki i juz. Kupujesz dwa albo trzy i sprawa rozwiazana, do jednego klocki, do drugiego maskotki, do trzeciego samochodzi, ksiazki na polke i jest porzadek. Nie mam dzieci ale wlasnego meza tez musialam nauczyc porzadku. Kupilam pojemniki na brudne ubrania i teraz maz sam sortuje, ciemne do jednego, jasne do drugiego i tyle. Po drugie gotowanie nie powinno zajmowac pol dnia - przeciez to nie jest jakies wielkie wyzwanie. Mozna miec w domu zestaw awaryjny - sos pesto, w lidlu kosztuje chyba 5 zlotych i makaron - 1.5 za pol kilo. Gotujesz makaron, odelwasz. Do tego samaego garnka wlewasz 2-3 lyzki oliwy, na to pesto, makaron, mieszasz - w 20 minut masz gotowy obiad. Nie wiem jak gotujesz ale pierwsza rada jest taka, ze ryz czy kasza gotuja sie szybciej niz ziemniaki bo nie trzeba ich obierac. Kuskus mozesz zalac wrzatkiem i jest gotowy w 5 minut. Nie rozumiem tez dlaczego trzeba gotowac trzy zupy. Czy naprawde nie ma ani jednej zupy, ktora zechcialaby zjesc cala rodzina£? Na pewno jest jakas ktora wszyscy lubia. Nie wiem jak robisz mieso ale panierowanie zabiera duzo czasu i jest niezdrowe. Ja kupuje 25 dkg schabu lub szynki, kroje na dwie czesci, smaze i na talerz. To samo filet z kurczaka czy indyka. Nie trzeba bawic sie w sosy. Sos jak robie to tez zamrazam. A dzieci trzeba nauczyc spac o jednej porze. To jest mozliwe, zroila tak moja przyjaciolka, ktora miala dwojke z ta sama roznica wieku. Kladla oboje o tej same porze i nie ma litosci. Dzieci szybko sie ucza. Poza tym jak to jest ze maz ciagle pracuje, ma tylko pol godziny przerwy i zawsze wtedy jest wizyta rodzinna? Mame mozesz poprosic zeby wziela dzieci do siebie na kilka godzin a wtedy ty mozesz zajac sie soba. Nastawic pranie a w miedzyczasie zrobic sobie aromatyczna kapiel. Rozwiesic pranie i zrobic pare cwiczen relaksacyjnych. A moze warto pomyslec o jakims aerobiku czy fitnessie w klubie? Moze chociaz zwykly basen?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka do d niepodobna
koleżanko ty masz racje ale ja jestem nerwowa osobą i niemoge spokojnie reagowac na płacz dziecka. działa to na mnie tak że muszę zrobić wszystko żeby temu zaradzić. Nie potrafie z tym walczyć. Wrzaski doprowadzają mnie do takiego stanu że aż dostaje drgawek. Jeśli chodzi o sprawę obiadów musza być 3. Młodsze dziecko je tylko zmiksowane warzywa bo jest zbyt małe na jędzenie mięsa. starsze dziecko je zupy warzywne z mięsem mąż nie jada zup. Musi mięc schabowego z ziemniakami, gulasz albo tego typu potrawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżankaBONDA
ale to, że porozmawiasz z mamą czy teściową wcale nie oznacza, ze masz zaraz wszystkich poobrażać. Po prostu mówisz: "Mamuś, jestem strasznie zmęczona. Jesli chcesz mi pomóc to może poprasujesz, dobrze?" Nie chodzi o to żebyś nawrzeszczała, że wszystko robią nie tak! a męża nie możesz poprosić o dobre słowo? Wiesz jacy są faceci trzeba im wszystko tłumaczyć łopatologicznie! Jak raz powiesz, ze brakuje CI bliskości i czułości, ze nie wyrabiasz bez tego i że jego miłe słowo daje CI siłę to na pewno facet będzie się starał na przyszłość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×