Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka do d niepodobna

czy macie czasem ochote oddac swoje dziecko

Polecane posty

Gość matka do d niepodobna
mam pojemniki na zabawki ale mogę sobie te zabawki sprzątać w nieskonczoność. w ciągu dnia nie ma to najmniejszego sensu bo co posprzątam to dziecko wysypie spowrotem. Powinnam ją uczyć sprzatać zabawki i ucze tylko z marnym skutkiem bo wrzuci 3 klocki do pudelka i ucieka. jeśli chodzi o spanie nie wiem jak mam nauczyć spać w jednym czasie. Mlodsze dziecko jest maleńkie i sypia kiedy mu pasuje. nie ma ustalonego jeszcze rytmu dnia, albo inaczej ten rytm zmienia mu się ciągle. Starsze dziecko nie chce już sypiać w dzień. Raz śpi innym razem nie. Nikt nie moze się zająć moimi dziećmi bo wszyscy mają dość napięty grafik. I tak dużo mi pomagają opiekujac się dziećmi w te dni kiedy ja mam zajecia. Musze uciekać bo nadeszla pora kolacji a potem mycie. Dziękuję wam że mnie wysluchalyście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mdliiiii mnie
Maz nie musi jesc codziennie schabowego. Starsze dziecko nie musi jesc zup z miesem. Mieso nie jest do konca zdrowe i mozesz obojgu zrobic zupe warzywna, mldoszemu zmiksowac, starszemu nie i prosze, jedna zupa. Maz Moze jesc jedno danie, nie musi dwoch. Gulaszu mozna ugotowac wiecej i zamrozic kilka porcji. Mozna to samo zrobic z sosem do spaghetti. Mozesz zarzadac od meza zeby sam sobie gotowal schabowego jesli mu nie pasuje makaron czy ryz z warzywami. Wszytko da sie zrobic. Moj tata tez kiedys nie uznawala jednodaniowego obiadu a juz tym bardziej bezmiesnego. odkad mama poszla do pracy a obie corki zostaly wegetariankami - jakos sie przywyczail, ze mozna zjesc chudziej, zdrowiej, bezmiesnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżankaBONDA
to naprawdę straszne co piszesz :-( Żal mi CIebie , bo gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla Ciebie, dziewczyno! Przemyśl to i bo Twoje zachowanie i nastwienie nie doprowadzi do niczego dobrego :-( Uwierz mi, że dziecko musi sobie popłakać i nie dzieje mu się żadna krzywda. Płacząc ćwiczy narządy oddechowe i artykulacyjne, które ułatwią mu przyswajanie mowy, niech więc popłacze trochę. Uważa, że błąd tkwi w Twoim zachowaniu i nastawieniu, ze musisz wszystko robić idealnie, załągodzić wszystko i wszystkich. Jak raz czy drugi przełamiesz się i zostawisz dziecko płaczące (ale tak, zebyś je widziała i ono Ciebie też) to GWARANTUJĘ Ci, że dziecko się nauczy, że nie może "wzywać" Cię rykiem!. NIE MOŻE BYĆ W RODZINIE 3 OBIADÓW!!!!! BEZ PRZESADY!!!! Gotujesz jeden obiad. Małemu miksujesz, a reszta je normalnie. Komuś nie odpowiada? Do wiedzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżankaBONDA
Do widzenia!* :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżankaBONDA
Musisz zadbać tez o siebie, bo po co dzieciom 3 obiady i wymuskany dom jak będą miały nerwową mamę i jedyne, co zapamiętają z dzieciństwa to równo poukładane zabawki, błysk w domu i wiecznie roztrzęsiona i wrzeszczącą mamę :-( chyba tego nie chcesz prawda? musisz zmienić przyzwyczajenia dla włąsnego dobra! pozdrawiam Cię serdecznie i życzę powodzenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cozababy
o nie mogę, ale te baby są durne. Najpierw dają sobie zrobic nie dosc, że jedno dziecko to i drugie, do tego nie mając ukończonej szkoły, tylko jeszcze do tej dwójki dzieci nauka. Trzeba było wcześniej myśleć głową a nie łapać faceta i to może jeszcze na ciąże. Zwalasz, ze chodzisz do szkoły bo tak rodzice chcą. Jak możesz się sluchac rodziców, widze, że tobie odpowiada szkoła tą cą masz, szkoda, że nie przystopowałaś na gimnazjum, następnie ciebie interesuje rodzina, także bierz się babo do roboty i dalej dziecko za dzieckiem. przynajmniej nie będziesz miała czasu narzeka jak takaś durna i pozwalasz sobie na dziecko za dzieckiem nie dając sobie rady z ich wychowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiadając na temat..Tak, raz miałam ochotę oddać swoje dziecko. Nie licząc baby bluesa jeszcze w szpitalu, gdy mały wyssał mi brodawki do krwi:O Miał ponad rok, bo umiał już chodzić. Od początku był dzieckiem marudnym, jęczącym, baardzo absorbującym. BYł mglisty listopad, kolejny dzien jakiegoś wyjątkowo upiornego tygodnia. Szliśmy przez park, mały znów wył, a ja szłam przed siebie pomału oddalając sie od niego i nawet instynkt macierzyński, podpowiadający, ze przecież ktoś go może zabrać, nie robił na mnie wrażenia. PRAGNĘŁAM, żeby ktoś go zabrał, bo inaczej pójdę siedzieć za dzieciobójstwo:O Nic takiego na szczęście się nie stało, a tamto uczucie już się nie powtórzyło. Dziś mam dwójkę dzieci, kocham je bardzo, mały wyrósł i jest zupełnie innym dzieckiem. Ja nauczyłam się dbać trochę o siebie i nie doprowadzać do przemęczenia, bo wtedy automatycznie rozładowuje się frustrację na słabszym,który akurat jest pod ręką-czyli dziecku. Dostałas rózne rady, może się przydadzą. Słów potępienia nie słuchaj, mówią to albo bezdzietni, albo rodzice dzieci-aniołków, którzy żadnego pojęcia nie mają o tym, jak trudno czasem być rodzicem...ew. brak im empatii po prostu:P Pozdrawiam, nie oskarżaj się, bo tym potęgujesz tylko swoje złe samopoczucie. Dziś Ci nie wyszło, jutro jest nowy dzień na zaczęcie wszytskiego od nowa. NIE JESTEŚ ZŁĄ MATKĄ i Twoje dzieci nie chciałyby mieć innej. Chciałabym napisać Ci więcej, ale nie mam ani słów, ani czasu-synek \"błaga\" o kolację:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×