On idzie na imprezę z kumplami, ja zostaję w domu. Smutno mi.

nie lubi chodzic do klubow bez ciebie, i nigdy tego nie proponuje to jakby faktycznie nie chcial, powiedzial by im ze jak juz sie z nimi spotyka raz na pol roku zauzmy, to zeby byl to wypad do zwyklej knajpy a nie zaraz do kurwiarni. Powiedz ze nie zyczysz sobie wiecej zadnych wypadow do klubow, bo jak on by sie czul gdybys samo poszla na dyskoteke? pewnie nieciekawie

on powiedzial ze nic nie poradzi ze ma takich kumpli ktorzy jak wypija to chca wyskoczyc do knajpy - klubu, a on nie umie odmawiac, co jest prawdą, odmawial od dawna, bo ostatnio byl z nimi w marcu, uwaza ze raz na rok moze wyjsc, a przeciez zaufanie sie liczy i on mi ufa i ja tez powinnam. Twierdzi rowniez ze gdybym miala prawko to juz wogole byloby super jakbym po niego przyjechala, bo on po mnie chce przyjechac bo powiedzialam mu juz ze za tydzien ja wychodzę z koleżanką.

tutaj widze tylko jedno wyjscie, teraz awantura juz nic nie da wiec zaplanuj wyjscie z przyjaciolkami do tego samego klubu, nic mu nie mow, spedzajcie czas tak jak byscie mieli zostac w domu, nie daj mu czasu zeby on mogl sie umowic z kolegami i ok 22 poinformuj go, ze kolezanka dzwonila, spontan-babskie spotkanie i to w tym klubie co on byl, czyli ok, on tam byl i wie o co chodzi, czyli wszystko spoko i ubrana sexi na balaty wybyj, a on niech siedzi w domu i czeka na ciebie, bo byc może będzie musial przyjechac po ciebie ucaluj misia i do klubu:P a potem wroc taxi i powiedz, ze kolega cie odwiozl, bo nie chcialas misiaczka budzic powodzenia, miej jaja chcoaiaz raz:P

to bedzie awantura jaki kolega, bo koledzy mieszkaja na drugim koncu miasta ;P

a to ci z innego końca miasta maja wstep wzbroniony do tego klubu?:O

ze nie jest miło siedziec w domu i zastanawiac się czy wlasnie jakis facet nie próbuje cie poderwać. Czy moze nie jest nachalny, lub czy niewinnie z nim nie flirtujesz. Niech sam się przekona czy to faktycznie miłe uczucie:) A wtedy nie powinno byc juz takich problemow. Ja tak kiedys zrobiłam i od 2 lat ani jedno z nas nigdy nie poszło samo do klubu! zaznaczam KLUBU, bo do kawiarni czy pubów owszem, ale KLUB to inna bajka. Niektórzy tu chyba nie zdają sobie sprawy jakiego prowadzenia ludzie się tam najczęsciej pojawiają.