Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość polopirynaa

kto z was czuje sie samotny zapraszam?

Polecane posty

integra była, ale nie wiem co dalej się działo i czemu usunęła wpisy. może Sami-Sameńka coś wie :P i nooo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co Cię tak na tęsknote wzięło? Wogóle pusto na tym topicu ostatnio Sami nei pisze Hunter - Hujawy też nooo nie ma Nina z Kina to samo a także inni, o których nei napisałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasparov tak to juz bywa na forum czasami topicki zyja lata czasami kilka miesiecy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiaf
Cześć Powiedzie mi proszę z skąd ta cholerna samotność się bierze, przecież wokół nas tylu ludzi. A mi się płakać chce bo nie mam z kim pogadać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiaf
Jest tutaj ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Wszystkim 👄 Co u Was ciekawego słychac ? U mnie bez zmian nadal sama jestem :D Udało Wam sie spotkanie integracyjne :) Pozdrowionka dla Wszystkich !!! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bemore
mam wrażenie, że to, że nie mam przyjacioł to tylko i wyłącznie moja wina... blokuje mnie to w kontaktach z innymi... boję się, że nie jestem godna, nie jestem zbyt fajna, by móc się z kimś zaprzyjaźnić... Mam cudownego męża, ale brakuje mi koleżanek... znajomych, by wspólnie wyjść.. a zaczęło się, gdy wyprowadziłam się z mojego rodzinnego miasta tam, gdzie jest mój On ... ehhh.... chociaż z drugiej strony czy ja muszę odpowiadać za to, że ludzie są zamknięci i siebie za to obwiniać? należę do kategorii osób do których mozna wpadać zawsze o każdej porze, z problemem, bez niego... a mimo wszystko... samotność doskwiera, że aż w depresję wpędza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaMarta
Witam wszystkich, jeśli Ktoś tu jeszcze bywa. Mam 29 lat, trochę dużo, ale to mało ważne. Chciałby Ktoś pogadać? Ja czuję się strasznie samotna. Mój mąż ciągle wyjeżdża, Z córką nie umiem się dogadać. Kochanka nie mam, ale pewnie gdybym miała to i tak by to nic nie zmieniło. Fatal. A wszystkie kobiety mnie albo nie cierpią(uwierzcie, że nie wiem dlaczego. Staram się być miła, pomocna, dla wszystkich znajduję czas), albo są za granicą. Siostra też wyjechała. Smutne. Bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalunka
HEllo. Wpadlam tu, jest mi smutno, cholernie... niby mam faceta, zaborczego, wlasnie poszedl z kumplami, a ja wciaz sama. nie mam jakiejs kolezanki, tylko te z pracy, a tak na codzien to nie ma takiej bratniej duszy.tylko on, praca i dom, od czasu do czasu zakupy do marketu i tak mijaja lata. mam 25 lat, swiadomosc samotnosci, oraz tego ze jestem z niewlasciwym facetem, nie bedzie tu dziecka, slubu, tylko nerwy i monotonia...:'(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lost again
Mozna być samotnym w związku? :( Można kochać kogoś a być z kimś zupełnie innym? Mozna to bezboleśnie zmienić .....? ...chyba nie.... to niech tak zostanie....przynajmniej tylko jedna osoba pocierpi....ja:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona czekaniem
Ja mam 18 lat, na ogol duzo znajmoych jak to w tym wieku imprezy szkola ogolnie jest nok ale potem siadam w domu i czuje sie strasznie samotna...mam wraznie ze jak przebwam w towazystwie to ciagle musze sie starac aby grac kogos innrgo niz jestem bo w innym razie nikt nie bedzie chcial ze mna gadac... mam niby przyjaciolke kiedys moglam jej wszytsko powiedziec ale teraz od kad mam chlopaka wszystko sie zminilo on jest dla niej najwaznijeszy boje sie jej cos powiedziec ze zaraz on bedzie wiedzial jest dziwie i nie czuje sie z tym dobrze.... czasami mam takie deprechy ze nic mi sie nie chce tylko usiac i sie nawalic az do nieprzytomnosci...czekam az cos sie mnieni w moim zyci az poznam kogos kto bedzie mnie kochal taka jaka jestem na prawde;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nika_Djannovic
Zastanawiam się, jak to jest. Tyle samotnych więc... czemu nie dogadacie się "jeden z drugim"? założę się, że każdemu byłoby przyjemnie pogadać nagle z kim zupełnie obcym, móc otwarcie powiedzieć co się czuję, to taka ulga. Jak się coś wypowie, to już nie takie straszne. Każdy ma jakąś historię, a może chodzi tylko o to, żeby się wygadać i wrócić spokojnie do swojego świata. Ja sama czuję się jak zbity pies, zauważyłam tu parę wypowiedzi: jestem w związku ale samotna. A więc nie jestem odosobniona, czuję się nawet gorzej niż gdy byłam sama, bo to uczucie odbiera mi siły, energię, podkopuje poczucie wartości które upadło niżej niż na głębokość kanionu w Kolorado. Dawno, dawno temu miałam PRZYJACIELA przez ogromne P, napisał: "kiedyś te nasze internetowe alienacje będzie nam widać po oczach". i co? jak wciąż czekam aż się ktoś do mnie uśmiechnie na ulicy, ale moja oczy zieją smutną pustką, która odstrasza ludziów. Jeśli to jeszcze czytasz ( dziewczyno, chłopaku(?))to wiedz, że byłoby mi miło Cię poczytać. Obojętnie za kogo się uważasz i na ile masz na to czasu i uprzedzeń do bycia samotnym. Pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samotność towarzyszy nam od samego początku - sami się rodzimy i sami umieramy. Łączymy się w pary by choć na chwilę poczuć się lepiej, ulżyć sobie w tej pełnej samotności wędrówce. Moja podróż jest równie samotna, jak każdego z was i żadna bratnia dusza nie może tego zmienić, gdyż uczucie owo bierze się z tego, co ostateczne - świadomości własnej skończoności - śmierci. Cóż kora nowa zafundowała nam tą atrakcję. Jesteśmy jedynymi istotami na tej ziemi, dla których ich własna egzystencja stanowi problem - jedynymi. Myślicie, że kot, albo pies zastanawiają się nad sensem życia? No fuckin way. Tym właśnie jest samotność. Odczuwamy ją zawsze i nawet, gdy jesteśmy blisko z drugim człowiekiem, tak blisko, że bliżej się już nie da. Uczucie samotności także jest w pewien sposób połączone z pierwotnym doświadczeniem bliskości (a pierwszy kontakt mamy z matką - pierwotnym opiekunem). Czasami poszukujemy tego czegoś i nie potrafimy tego nazwać. Nic dziwnego, gdyż doświadczenie to pochodzi z okresu przedwerbalnego (kiedy jeszcze nie posługiwaliśmy się mową). Pamięć autobiograficzna rozwija się od 3 roku życia, ale nosimy w sobie ślad pierwotnych doświadczeń, niezwerbalizowanych. Czasami czegoś chcemy od kogoś, a ten ktoś mimo usilnych starań nie jest w stanie nam tego dać. Nie ma takiej opcji, bo nie jest obiektem pierwotnym. Nie pozostaje nam nic więcej, jak nauczyć się z tym żyć i zaakceptować fakt, że samotność jest wpisana w nasze ludzkie istnienie. Mnie również dręczy wiele pytań, często odczuwam samotność, tak jak w tej chwili i wiem, że żaden drugi człowiek nie jest w stanie ukoić tego uczucia, bo to mój własnym problem mojej własnej egzystencji, a właściwie świadomości jej skończoności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×