Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Patrycja25

Dostałam pierścionek i cisza /

Polecane posty

Gość Patrycja25

Na poczatku byla milosc na zaboj, adorowal mnie i przynosil kwiaty. Po 6 m-cach pierwszy wyjazd wakacyjny, gdzie mi sie oswiadczyl i dostalam pierscionek. Rozmawialismy kiedys o tym i stwierdzilismy, że to bedzie takie nasze potajemne wyznanie i juz na zawsze bedziemy razem. Wrocilam z wakacji i wiadomo... pochwalilam się najblizszym przyjaciolkom. Gratulacjom i hulankom nie bylo konca ;) Minely juz dwa lata od tego czasu, a u nas nic sie nie zmienilo. Wiesc sie rozeszla po znajomych, ktorzy ciagle pytaja kiedy slub? No wlasnie, a ja sama nie wiem kiedy, bo rodzice jak nie wiedzieli, tak nic nie wiedza do tej pory o zareczynach. A mi jest przykro i czuje sie oszukana. Bo slyszalam juz tyle razy ze dostane drugi pierscionek i wszystko ruszy z pompa, a teraz cisza... Juz nawet nie chodzi o ten pierscionek, bo ten jest sliczny, ale chodzi o wywiazanie sie z postanowien. Kolezanki twierdza, że dostalam pierscionek i jestem juz jego, zaklepana i nikt mnie juz nie ruszy i ze pewnie o to mu chodzilo ;) Nie jestesmy juz malolatami, bo mamy 25, 26 lat, pokonczone studia i prace. A mi sie marzy bycie juz matka, zona i kochanka ;) Kiedy cicho wspominam temat slubu, slysze ciagle ze nas nie stac i nie mamy pieniedzy, ze powoli trzeba zbierac... a wogole to teraz 30-latkowie sie zenia, a on nie chce klepac biedy ale dac swoim dzieciom to co beda chcialy, jak sie dorobi. A przeciez dorabiac mozna sie razem :) Kocham go bardzo i wiem, ze on kocha mnie, ale ostatnio zaczynam sie zastanawiac, czy warto brnac w zwiazek bez okreslonej przyszlosci? Czy warto byc z czlowiekiem, ktory nie chce zalozyc rodziny i odwleka czas? Pati

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga2442
zgadzam się z Twoją koleżanką .Zaklepał sobie Ciebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoje koleżanki mogą miec rację niestety... a jesli On tłumaczy się tym, że chce dac swoim dzieciom jak najwiecej, to niech poczeka z dziećmi - nie ze ślubem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie interesuje następująca sprawa :) Twoi rodzice nie wiedzą o ,,oświadczynach\" to decyzja Wasza wspólna czy któreś ze stron.Jak dla mnie dziwne to jest :) Wiedzą wszyscy ale nie rodzice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paryżanka
powiedz mu to wszystko co nam napisałaś,pogadajcie .Moim zdaniem oświadczył się kiedy był w euforii,czuł zafascynowanie twoją osobą a potem przyszła szara rzeczywistość i już przestało być tak pięknie.Powiedz mu czego od niego oczekujesz po tamtych oświadczynach,zapytaj po co to zrobił,lepiej pogadać uczciwie.Tylko nie przyznawaj się,że rozmawiasz o nim z koleżankami i co one ci radzą bo zacznie się dystansować do twoich znajomych.Po prostu powiedz,że powiedziałaś wszystkim o zaręczynach bo myślałaś ,że jest odpowiedzialny i wie co robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paryżanka
nie rozumiem też po co robić tejemnicę z zaręczyn...to wygodne dla niego bo nie musi się potem ewentualnie tułmaczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja25
Chcialam sie wyzalic i nawet nie spodziewalam sie, ze ktos mi odpisze :) Decyzja wyszla sama z siebie, po prostu nie chcielismy byc komentowani, ze po tak krotkim czasie. Teraz jestesmy juz razem ponad 2 lata i cisza. Ale teraz tak wlasnie doszlam do wniosku, ze to chyba wyplywa z jego domu... Moi rodzice wiele razy smiali sie przy nas z tego, ze jeszcze nie nie chca byc dziadkami, ze pohulaja na slubie itp. A jego matka nigdy nie zapytala czy mamy jakies powazne plany, prawie wogole nie ma tematu o mnie w jego domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paryżanka
rodzina ma wpływ na każdego ale bez przesady przecież jest dorosły i może też troszkę jego winy w tym ,że w jego domu o tobie cisza...A skąd ty o tym wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patrycja.... ale co Rodzice maja do decyzji dorosłego faceta?... Nie rozumiem. Przecież to nie ma znaczenia co powiedzą Rodzice skoro Wy oboje byście chcieli. Z tym, że Ty chcesz jak widać a On jakoś niekoniecznie... Ukrywanie zaręczyn też wydaje mi się bez sensu. My tez z Mężem znaliśmy sie krótko i co z teg? Nie robiliśmy tajemnicy i pewnie, ze ludzie się dziwili, ale co nas to mogło obchodzić? Nam było tak dobrze, a ludziom zawsze cos bedzie nie tak. To zaden powód, żeby ukrywac zaręczyny. Przeciez to nie jest jakiś wstyd, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz? Paryżanka tez ma podobne zdanie o Rodzicach więc... ?.. Chyba coś tu jest nie tak z tym Twoim Ukochanym.... Pan Wygodnicki byc może...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja25
Paryzanko, wiem, bo sam stwierdzil kiedys, ze moja rodzina jest bardziej uczuciowa, niz jego. Powiedzial, ze u niego nikt nikomu sie nie wtraca i nie dopytuje, ale przeciez normalna jest chyba ciekawosc moich rodzicow? Polko, otoz wlasnie Pan Wygodnicki :) Zaraz po liceum poszedl na studia dzienne, bo rodzina uwazala iz tak bedzie lepiej. I na tym kieszonkowym rodzicow jechal az do 25 roku zycia! Dopiero od roku ma prace i to tez moze byc powod, ze jeszcze sie nie wyszalal za wlasne zarobione pieniadze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiesz Patrycja co? No to On chyba przesadził z tymi zaręczynami tak wcześnie, skoro nie potrafi ponieśc konsekwencji tego kroku... Taka decyzja to nie zabawka... Czyli faktycznie - ZAKLEPAŁ CIĘ. Rozumiem, że ma w Tobie"ŻONĘ" i bez ślubu? Wspólne mieszkanie, pierzesz, gotujesz, rozpieszczasz, tak? Bo jesli tak to sytuacja jest oczywista. Boisz się z Nim porozmawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja25
Nie mieszkamy razem, wiec jeszcze nie sprzatam mu i nie gotuje ;) Nie boje sie rozmawiac, po prostu juz nie mam sily na klotnie dotyczace przyszlosci. I taka jest chyba prawda, zaklepal mnie i jestem jego (dodam ze zaborczy jest) a sam nie dorosl jeszcze do roli meza i ojca :/ O pieniadze nie moze chodzic, bo naprawde teraz niezle zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paryżanka
oczywiście,że ciekawość rodziców jest uzasadniona:)Zgadzam się z Polką Pan Wygodnicki.Przecież można tak jak napisałaś razem budować wspólną przyszłość,razem się dorabiać a nawet jeśli faktycznie nie macie pieniędzy i nie będziecie mieli za co żyć; to przynajmniej powiedzieć o swoich planach ludziom na którym wam zależy,przecież to radosna nowina-zaręczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patrycja - widzisz? On nawet rozmawiac na ten temat nie potrafi, samo poruszenie tego wątku wywołuje kłótnie. To znaczy, że On się tego tematu boi. Przykra sprawa, bo to naprawdę fajne, kiedy dwoje ludzi decyduje sie na tak poważny krok, kiedy obydwoje chcą tego samego. Nie wiem co Ci poradzić bo facet faktycznie jest bardzo nie w porządku a Ty Go kochasz przecież. Z zaręczyn tak jak pisze Paryżanka nie robiłabym przed Rodzicami tajemnicy... przecież to faktycznie wspaniała wiadomość. Ale Twój Pan cos kręci, jakies bzdury o drugim pierścionku... po co? To On dzieli zaręczyny na WSTĘPNE i WŁAŚCIWE? Pierwszy raz o czyms takim słyszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja25
hehe, no same widzicie ze to dziwne! Znikam, bo musze wyjsc a jak sie nie spotkamy juz to zycze Wam milego wieczorku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paryżanka
z tego co piszesz nie wiesz o co naprawdę mu chodzi...Stąd moja rada pogadajcie ze sobą,nie kłóccie się,(da się tego uniknąć)tylko konstruktywnie porozmawiajcie.Może być tak,że jesteście na różnych etapach ty chcesz już małżeństwa a on niedojrzał bądż w ogóle tak naprawdę o tym nie myślał.Jednak sam jest sobie winien bo złożył ci zobowiązanie a teraz unika odpowiedzialności.Ciekawe czy on wiedząc o tym czego oczekujesz nie martwi się o to co ty myślisz i czujesz a będąc zaborczym,że może cię stracić?Jednak najgorsze jest to ukrywanie zręczyn bo to daje mu drogę odwrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie.... gorzej jeśli boi się tej decyzji i nie jest pewien czy to ta JEDYNA.. Przepraszam, że tak piszę, ale tacy faceci tez są. Nie wiesz przeciez tak naprawdę czy Cie nie zwodzi. Teraz Mu wygodnie a może z kims będzie jeszcze lepiej? Dziwny człowiek... Ale ja tez uważam, że rozmowa jest tu koniecznością, bo to nie do przyjęcia, żebyś Ty nie wiedziała na czym stoisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja25
Macie racje dziewczyny, rozmowa jest najwazniejsza. Ja wiem, ze on chce ze mna byc i ja takze bardzo chce. Rozmawialam z nim dzisiaj, powiedzial ze odlozyl juz troche kasy i dalej bedzie odkladal. Ja tez musze zmienic prace na lepiej platna, a potem... zobaczymy :) I wiecie co? Zaczynam mu wierzyc, ze wszystko sie jakos ulozy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolinka
Zobaczysz, jeszcze się ucieszysz jak zobaczysz u niego radość z powodu ślubu. Ważne, żeby on wiedział, że Ty nie zamierzasz żyć na stałe bez ślubu i żeby mniej więcej określił (dla Twojego komfortu) kiedy ten ślub będzie. Ja czekałam chyba z 8 lat. Też mówił, że musimy być samodzielni, studia pokończyć itp itp. Ustąpiłam, bo w końcu przyznałam, ż eto racjonalne argumenty. Ustaliliśmy tylko (dla mojego spokoju) że ślub będzie nie później niż rok po studiach. On się przez te 3 lata zdążył oswoić i teraz naprawdę się cieszy. Poza tym, nie mieszkaliśmy ze sobą i takie weekendowe spotkania już też nas meczą i nam nie wystarczają. Generalnie, kiedyś mówił ze o kasę chodzi, ale teraz widzę że nie był gotowy wziąć na siebie odpowiedzialności za rodzinę, a kasa to wymówka była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja uważam, że rezultat rozmowy powinien być nieco inny niz "odłożylem już trochę kasy"... ale jesli to Cię uspokoilo to oczywiście bardzo dobrze. Tylko.... trzymam kciuki, zeby nie był to spokój pozorny... a po ciszy znów przyjdzie Twój niepokój. Nie pierwszy raz zresztą. Myślę, że bardzo Go Kochasz i tez Go jednak troszeczkę przez to usprawiedliwiasz. Ja w każdym razie trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×