Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość robertos2000

CZY WARTO UWIERZYĆ SŁOWOM PRZECIWKO ROCZNYM CZYNOM?

Polecane posty

Gość robertos2000

Zerwałem w grudniu z dziewczyną. Dlaczego? Może cofnijmy się do początków. Poznałem ją 1 rok temu. Taniec, uroda, wdziek. Fajnie mówiła o miłości i wspólnym byciu, o dziachach, domu, psie. Pokochałem, chciałem z nią być - w końcu pojawił się ktoś fajny po próbach nieudanych zwiazków, uśmiechnięty, z wartościami. Próbowałem być naturalny i dać się nieść naturalnemu rozwojowi znajomości. A ona? Odpowiadała na sms z opóźnieniem lub wcale, pytała się „co robimy, gdzie idziemy, co proponujesz?” nigdy lub rzadko coś od siebie proponując. Przez okres rok nie byliśmy u jej znajomych, nie spedzaliśmy czasu z jej znajomymi, rzadko gdziekolwiek chodziiśmy z jej propozycji. Mówiła, że „jak chcesz iść gdzieś to idź”, chcesz na rowery, kajaki, narty z kolegami? Jedź”…. A ja mówiłem: że chcę iść z Tobą, nie sam. Jak Chciała wyjść ode mnie to po prostu wstawała i stawowczo mówiła „idę”. nie mówił "kochanie za moment idę, przytul mnie jeszcze raz". Ja w tym związku usychałem. Bo dla mnie zwiazek to: Dom, wspólni znajomi, nie bycie obok siebie tylko razem, aktywność w związku, umiejętność dawania ale i wymagania. Wspieranie, walczenie o związek, w sposób naturalny wzajemnie się korelowanie, tworzenie atmosfery i magi związku, spędzanie każdej chwili razem. ect, ect. Partner na życie to powinien być przyjaciel. Przyjacielem zostaje ten kto z kim nam jest dobrze. Powierzamy mu wtedy swoje emocje, życie i możemy na nim polegać. To jest wtedy związek kompatybilny. Wspólne pasje powodują ze jest to związek kompletny. Ja wiem - nie ma ludzi idealnych i świadomość tego powoduje, że łatwiej decydujemy się na związek – będąc świadomym ułomności ludzkiej natury idziemy na kompromis. On jest wytłumaczeniem tego wszystkiego co nam nie pasuje lub czego nam brakuje. Rezygnujmy, naddajemy się… i jest wówczas piękne. A ona? Jak pisałem na gg ze coś fajnego kupiłem to ona na to, że taki usmiech mogą dac szpileczki lub fajny ciuszek. Firanka u mnie wisiała oberwana 3 m-ce, nie interowało ją co zrobiłem na ogrodzie. To ja stawiałem świece na stół, to nadal proponowałem wyjścia do znajomych, kolejny film. A ona? Przy wyjąciach gdzieś z boku emocjonalnie, nieaktywna, odpowiadająca na pytania a nigdy lub rzadko podtrzymująca rozmowę. Ale wyjatkowo inteligentna, mądra i wykształcona. Na wakacjach poszliśmy tam gdzie ja zaproponowałem, tak spędzaliśmy czas jak ja powiedziałem. Próbująca wejść w ten związek: pojechała na kajaki, zaczęła się pojawiać u mnie w domu z gotowaniem. Pojawiać się. kochająca progmatycznie a nie romantycznie. Przez ten okres nie stoworzylismy niczego swojego. Ani wspólnych kubków do kawy, ani dyskusji o niczym -zwykłej ludzkiej rozmowy. Jak rozmowy to tylko na ciekawe tematy. Rodzina się mnie pytała czy ona rozmawia czy tylko odpowiada na pytania? Mimo jej zapewnień o miłości gdzieś się „rozjeżdzaliśmy”. Proszę mnie zrozumieć żle... nie szukam sprzątaczki ani kucharki. chodzi o kogoś kto powie "zróbmy razem". po roku zwiazku mozna mieć takie mysli... "Zbliżają się święta pomoge Ci w porzadkach", "Widziałam coś fajnego do mieszkania", 'kupiłam kostke toaletowa" . A tu nic - Gość. Poznałem kogoś. Całkiem przypadkiem. nie szukałem. Nigdy nie zdradziłem kobiety z którą byłem. Ale poczułem, że to co z "Byłą" było walką, drogą przez mękę z tą jest prostrze... ba wręcz taki problem nie istniej. Potrafi dopytywac się o moje sprawy, być radosna, gatatliwa, wspierająca, podtrzymująca rozmowa, korelująca, niedsuwająca się emocjonalnie od towarzystwa, (a potem już z po roztaniu z "Była" jadąca co mnie - zawsze coś kupująca) Po kolejne kłótki 1 miesiąc temu z "Była' coś we mnie pekło. Powiedziałem KONIEC. A ona? Zaczęła pisać wiecej niż zwykle, przysyłać smsy, dzwonić. Przepraszać, prosić. mówic ze rozumie swój błąd. ale juz nie jestesmy. A ta "nowa"? kolegujemy się, przyjaźnimy.jast fajnie. Ale... nie wiem co to jest co czuję do "byłej"? Przywiązanie? Wspomnienie? Miłość? Czy warto dać starej jeszcze szansę? czy na progu 'katastrofy' ludzie sie zmieniają czy też ludzkiej natury się nie zmieni? . Czy należy zamknąć rozdział, bo to związek całkowicie niekompatybilny był. Boje się ze na gruzach starego związku nie zbuduje nowego. Ile czasu musi jeszcze upłynąć? Wszyscy mi mówili ze ze przy "Byłej" byłem spiety, obcy, niedostepny, zamknięty. A mężczyzna który kocha zachowuje się jak paw, puszy sie i jest dumny. CZY WARTO UWIERZYĆ SŁOWOM PRZECIWKO ROCZNYM CZYNOM I DAĆ SZANSĘ ZWIAZKOWI. A moze to tak róznica wieku. Ona 26 ja 40. ja z ukształtowanym poglądem na życie, ona go budująca i buntująca sie przeciwko wszytkiemu. Hm.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałem dokładnie .Mysle ze kazdemu nalezy dac szanse ,lecz nasze szczescie i miłość jest najwaznijsze i trzeba kierowac sie sercem lecz mysle również ze powinienes dokładnie jej powiedziec co i dlaczego jezeli odejdziesz z ta nową ... To zawsze musi byc wszystko takie pojebane...!!!!????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goralka21
Dziwne,ale mam wrażenie że nie mówisz całej prawdy ... :) nieważne Jeśli jest tak jak piszesz... Może podświadomie wmawia sobie,że nie zasługuje na Twoją miłość? może czuje się mniejsza,gorsza? i stąd te fochy i bunty ? może tak być. A może jest straszną egoistką? tak też może być. A może śpi jeszcze? "Partner na życie to powinien być przyjaciel" :) Więc porozmawiaj z Nią ... :) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślę że ona się zmieni na chwilę a potem znów wróci do swojego dawnego zachowania a Ty znów będziesz to znosić... Jesli raz się przełamiesz ona będzie widziała że może tak robić zawsze. Skoro prośby i rozmowy nic nie dały wcześniej - wątpię by teraz coś zmieniły. Ludzie się nie zmieniają z dnia na dzień. Myślisz, że nagle zmieni się o 180 stopni? bo ja nie. Masz teraz kogoś fajnego - nie lepiej spróbować z nią niż wracać do przeszłości? Była się odezwała bo straciła kolesia którego mogła traktować nie jak ukochanego faceta a dobrego kumpla... chcesz być jej dobrym kumplem przez kolejne lata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ona 79
a ja uważam, że nie ma sensu. Byliście ze sobą tylko rok a Ty postrzegasz ją jak pewnego rodzaju obciażenie. Slowa nic nie znacza, zwykle jak sie człowiekami "pali pod nogami" wtedy nagle czuje jak trzeba ratować, tyle, że jak wróci norma to w całej okazałości. Nie odwracaj sie za siebie, młodzikiem nie jesteś. A tak w ogóle to posłuchaj tego co mówi Ci serce, jak ma potrzebe wrócić to wracaj, jak serce zrezygnowało i masz poczucie, że to już tylko odgrzewane uczucie to daj dziewczynie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goralka21
złoo czego tak od razu skreślasz? to najłatwiejsza droga ... Pewnie,że od razu się nie zmieni,nie na pstryknięcie palca... i nie o 180 stopni, pewne rzeczy niestety pozostają w nas do końca życia, co nie znaczy że mamy nad sobą nie pracować ... ale jak sam wspomniałeś wiesz,że Anioły nie istnieją :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robertos2000
To ze nie robiliśmy razem wielu rzeczy..szkoda ale to nie najwazniejsze... to ze nie chodzilismy do jej znajomych...też nie najwazniejsze...przeciez jak beda dzieci i dom...to też nie bedzie na to czasu..... Ale na tym polega zycie to cholery. Razem razem razem. Zwłaszcza na poczatku.... Najwazniejsze to ze my ze soba "nie rozmawialiśmy..my do siebie mówlismy". Nie było tego..zwykłęgo "popychnia perdoł" codzinnego dnia. Nawet odgladanie filmu nie było zwiazene ze zwykłym komentarzem. Jadąc do mnie nie myslała zeby kupić truskawki, coś pamietac. Powiedziała ze się to zmieni. Ze bedzie teraz inaczej...Ze była przyblokowana. A dlaczego miało by być inaczej. Natury się przecież nie zmieni. A jednak to boli. Szkoda tego co było, chciaz to tylko 1 rok. Moze dlatego ze tak długo o nia walczyłem? Starałem się, procawałem. Nie przyszło tak łatwo. Przecztyałem ksiażke "Sztuka uwodzenia" i sam mógłbym napisac teraz nie jedna. Zrobiłem rózne próby np. taka próbę: np. ały tydzień milczałem i mało się odyzwałem niby zajety tysiacem spraw. O ona wtedy ze poczuła co to znaczy samotnośc. Ale po tygodniu znowu było tak samo. Znowu rodzina, siostra, autorytet taty, samopchód, praca, babcia...a ja gdzies ostani w kolejce do jej czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***sally
Firanka u mnie wisiała oberwana 3 m-ce Ten tekst mnie rozwalił :D. Oczekujesz, że kobieta przyjdzie do ciebie i zacznie od cerowania firanki? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsasdadsa
a ja myślę, że różnica wieku ma tu duże znaczenie. Jako 40 latek masz inne oczekiwania od związku niż 26 latka. Ona jest jeszcze niedoświadczona, poza tym inaczej w tym wieku patrzy się na związki, miłość. Może nie była pewna czego chce, może mimo wszystko ją to krępowało, że jesteś starszy, a może po prostu nie pasowaliście do siebie? Wiem jedno - oszukując nową i marząc o byłej daleko nie zajdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert2000
Róznica wieku OK i rózny sposób patrzenia na swiat. Znałem jej rodzinę, koleżanki, zajomych. Ale do koleżanek nie chdziliśmy bo taki mają styl znajomości. A do moich chdziła dla mnie i była "gdzies obok", - jako kierowca, kobieta która przyszła ze mna, .Tym sposobem nie było naszych znajomych. Byli jej "gdzieś tam" i moi z którym nie rozmawiła tylko "do nich mówiła" i odpowiadała na pytania. Niedziela to najlepiej w domu przed TV. Rózne sposoby na fee time. Byliśmy rózni. Ale nie widziałem ze miłośc tak boli..... Ta cisza bolała mnie. Oberwało mi ze za te firanke.He he..prosze mnie zrozumie. Nie szukam praczki, kucharni ani ups.."przepraszam" macicy dla moich dzieci..ale partnera...czasem na łyzwy, czasem na narty, czassem na kajak. Kogoś ciepłego i takiego co rzuci hasło: "sprzatamy", "gotujemy. " "idzemy do Kaski". A tego nie było. tylko to gdzie idzemy? moze posiedzimy w domu? Zmeczyło mnie to. meczyło już wcześniej. Ale kurcze..nie wiedziałem ze tak sie teskni... Racja..nic się nie zbuduje oszukując nową (jeszcze koleżankę) a mysląc o starej... Dac sobie czas...? Ale jak? Chec być szczeliswy, chce kochac i być kochanym,,,,ale tez nie che aby nuda zabiła mi życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
dziewczę nie ma obowiązku lubić Twoich znajomych. jełsi ma taki styl związku ze swoimi koleżankami że sie rzadko spotykają to jak by miala teraz rzucac sie w wir zycia towarzyskiego z Twoimi znajomymi? moze ona nie czuje się "w prawie" składać propozycji spędzania wolnego czasu facetowi tak starszemu od niej. ona zaproponuje granie na harfie/skoki na bungee/Kamasutrę/jazdę konną a okaże się że Ty nie możesz i co? i będzie wstyd... ;) a moze ona po prostu taka jest? moze po całej pracy, lataniu itd w tygodniu chce sobie z Tobą spędzic weekend przed TV? moze własnie tego jej brakuje?... nie przejmuje się Twoim domem? a dałes jej kiedyś odczuć że to jest też poniekąd jej dom? bo jesli cały czas sie tam czuje jak gosc to nie wymagaj za wiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jak już tak wszystko tłumaczysz drogi robercie, to powiedz o co chodziło z tą firanką???? Bo jestem bardzo ciekawa. I czemu aż trzy miesiące wisiała oberwana? To była jakaś \"próba\" dla niej czy przyjdzie i zaceruje? Wojna na nerwy i wytrzymałość??? Bardzo mnie to zaciekawiło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten temat juz byl
Po pierwsze - do kolezanek nie chodziliscie... nic dziwnego. Moja kumpela z roku tez ma faceta w Twoim wieku. Zadna z nas by sie z nim nie zadala, to nie czlowiek z naszego pokolenia. Nie chcemy sie z nim widywac, mamyw wrazenie ze zle wplywa na kolezanke (postarzala sie psychicznie). On sam odmladza sie na sile. Roznica wieku jest PRZERAZAJACA. Po drugie, zachowanie typu sms z opoznieniem i czekanie na Twa propozycje to oznaka ze kobieta lubi tradycyjny podzial rol - Ty zapewniasz rozrywke, placisz i utrzymujesz swoja ksiezniczke. Ona nie powie Ci, ze jej zalezy - ale moze jej bardzo zalezec. Z firanka przegiales.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert2000
Odnośnie firanki wyczuwam podstęp wiec pominę to. Przeciez wiesz o co chodzi. O taka zwykła aktywność. "Ale fajnie.."."ale pomysłowo", "wybierzmy się" a moze zróbmy tak", "a moze przestawmy to ". Duzo wymagam? mam wrażenie ze meble tak by ustawiła jak by jej tragaże wniesli. A mówiac o tej ciszy i siedzeniu przed TV? Nie moze to zmeczyć? Nie jest miło razem: narty, łyzwy, kino? Czy na tym związek nie polega? Ale to to ja musze ciagnać, namawiać? czy nie moze byc ze to ktoś? Nie macie kogoś wsród znajomych "co tylko sie wozi" i nic od siebie? Colowiek było w zwiazku to przez moja aktywnosć. Mówiła ze za mam jej zrobić przestrzen , wiec i robiłe..2 tyg. próby i co....""poczułam co to znaczy być samotnym" - i co? dalej? NIC.. Ale..ból jest...ona pisze mi ciagle ze mnie kocha, do tego ładna i mądra. I ta jej "ochotą" na naprawe zwiqzku zabija mnie. Bo wiem ze mozemy sróbować. I bym to zrobił ...ale boje się bedzie tak samo, bedzie cisza, mała aktywnośc..ze umrę. "Zwiazek to dla mnie życie a nie miejsc na wypoczynek" Jest jeszcze ktoś kto daje znaki ze moze byc przy mnie ii pokazuje ze jest fajnie, miło. - tak jak lubię. Nie kocham i nie poświcił bym tego zwiazku...ale chce stabilizacji, mieć "swoeje miesce w tym swiecie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goralka21 złoo czego tak od razu skreślasz? to najłatwiejsza droga ... Pewnie,że od razu się nie zmieni,nie na pstryknięcie palca... i nie o 180 stopni, pewne rzeczy niestety pozostają w nas do końca życia, co nie znaczy że mamy nad sobą nie pracować ... ale jak sam wspomniałeś wiesz,że Anioły nie istnieją A dlatego, że zna ją TYLKO rok a traktuje jak jedyną kobietę z która mógłby być. Jest wiele bardziej wartościowych od niej które z pewnością go pokochają i będą z nim a nie obok niego. Po co się męczyć?? Ja znam takie laski - olewają, wykorzystują, mają w dupie a jak facet nagle oprzytomnieje to robią z siebie biedne, skrzywdzone dziewczynki, które przecież tak kochały, które się zmienią - a potem co? miesiąc, dwa jest dobrze i powtórka z rozrywki. Nie wierzę w takie nagłe objawienie i chęć zmienienia swojego całego życia, wszystkich upodobań, charakteru dla faceta z którym było się rok. Jak dla mnie to ona teraz błaga o powrót, bo 2 takiego jelenia nie znajdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie też ciekawi akcja z firanką :D A teksty typu "różnica wieku jest przerażająca" mnie rozśmieszają, najważniejsze żeby się dopasować charakterem a nie wiekiem :O Aczkolwiek prawdą jest, że trudno wśród takich małoletnich siks znaleźć poważną :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widać że wasze poglądy na wspólne bycie razem są diametralnie różne. Nie każdy po tygodniu pracy ma ochote na wyjazd na weekend na tzw. aktywny wypoczynek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do malo stanowczy
a ty bys sie zwiazal z kobieta 20 lat starsza????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeśli ją kochasz, dlaczego chcesz ją zmieniać? Wątpie abyś ją kochał tak naprawde, podoba Ci się jej fizyczność, kocha się za całość..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie związałby się ze starszą, tylko tak tu szczeka.... różnica wieku powinna wynosić góra 2-3 lata i tak nawet mówią psycholodzy, żeby szukać partnera wśród swoich rówieśników, bo takie związki mają największe sznase na przetrwanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak szczerze, ona jest taka jak była przez ten rok, nie zmieni się.. zamęczy się, a wkońcu pęknie i wtedy bedzie koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
"Odnośnie firanki wyczuwam podstęp wiec pominę to." - nie no weź, mnie też to ciekawi, czemu ta firmanka tak długo wisiała?... "Ale fajnie.."."ale pomysłowo", "wybierzmy się" a moze zróbmy tak", "a moze przestawmy to ". Duzo wymagam? mam wrażenie ze meble tak by ustawiła jak by jej tragaże wniesli. A mówiac o tej ciszy i siedzeniu przed TV? Nie moze to zmeczyć? Nie jest miło razem: narty, łyzwy, kino? Czy na tym związek nie polega? " - w tragarzy watpię, oni wnosza i zostawiają w przedpokoju :D a moze jej się po prostu Twoja aktywnosc nie podoba? moze ona własnie lubi posiedziec przed TV? ma się zachwycac ze ją ciągniesz na łyżwy jak ich NIE LUBI?? a związek nie polega na tym zeby nie TV tylko łyżwy, tylko na tym zeby razem. raz jedno ustąpoi, raz druge, raz ona z Tobą pojdzie na łyżwy, raz Ty z nią posiedzisz i będzie OK. chciałbyś żeby ona żyła z Tobą tak jak Ty lubisz i jeszcze sama wykazywała inicjatywę w tę stronę, a moze ona ma po prostu całkiem inną wizję życia z Tobą niż Ty?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie doczytałam ile Wy macie lat... Wybacz ale wyglądasz mi na jakiegoś desperata... zresztą nie... oboje mi na takich wyglądacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Glos rozsadku 9
Sluchaj 26 letnia kobieta POWINNA MIEC JUZ OD LAT uksztaltowany poglad na zycie. Buntowniczka? W tym wieku? Piszesz, ze inteligentna... a emocjonalnie na poziomie dzidziusia???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy bym się związał z 20 lat starszą czy młodszą, za to cieszy mnie "Wyszłam", że wiesz to lepiej ode mnie :P Natomiast poznając kogoś nie mam w zwyczaju żądać metryki i znacznie bardziej interesuje mnie charakter niż data urodzenia. Jak widzę teraz inna moda :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej... Rozumiem Cie Robercie, chcesz zyc a nie tylko przezyc zycie...Wazna sprawa w zwiazku jest \'\'przepychanie codziennych pierdol \'\', opowiadanie o tym jak mina dzien i co sie dzieje w duszy. Bez rozmow, wspolnych wypadow, robienia wielu rzeczy razem po czasie kazde z Was budowalo by swoj osobny swiat...A nie na tym polega partnerstwo i milosc... Mnie sie wydaje ze dobrze sie stalo ze sie rozstaliscie, a ze boli i czegos brakuje, hmm... nastapila pustka, zabraklo kogos kto \'\'tylko\'\' byl ale Byl... Poprzygladaj sie tej nowej znajomosci, tym bardziej ze jak sam piszesz ta osoba jest spontaniczna, smiala i ma w sobie apetyt na zycie.. Roznica wieku to tylko usprawiedliwienie dla nie dojrzalych uczuciowo osob... pozdrawiam cieplutko i nosek do gory...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert2000
Brawo. Niktos. Podoba mi się ta odpowiedz. Tylko czy mi sie podoba dlatego ze jest taka jaka chciałem usłyszeć (tak bywa) czy jest poporstu strzałem w dziesiąte. Nie raz próbowałem "popychać pierdoły" ale natrafiałem na mur. Ona twierdzi to samo. Próbowałem. To dobra dziwczyna, ale działaliśmy na róznych falach. Moja rodzina pytała się "czy ONA rozmawia? i dlaczego tylko odpowiada na pytania" I samo moi znajomi. Mur, ściana. Próbowałem. Ale zawsze jakiś zgrzyt. Na końcu nie było dnia abyśmy nie "docierali się" (czytaj kłócili). Bolało mnie to. Wiec skończyłem. Ta nowa naprawde koleżanka jest inna. Tańczymy na łyzwach na srodku lodowiska chciaz sam jezdze przecietnie, na filmie w kinie smieje się w tym samym momencie i jadą do mnie zawsze coś ma ze soba. Jest przy mnie i mysli jak ja.To koleżanka. Ale zal mi starego zwiazku, bo to mimo braku kompatybilności to był dobry i wyjatkowy człowiek i do tego wyjatkowo ładny i rodzinny. Ale zawsze gdzies obok, z dala.To boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja jestem taka
I nawet trafilam na podobnego do mnie faceta wiec nic dobrego z tego nie wyszlo. Jestem jak Twoja ''Byla'', nie lubie sie udzielac. Moi faceci zawsze narzekali na te same problemy, ktore Ty poruszyles, a wiec zero inicjatywy, egoizm, emojonalny chlod, brak zaangazowania. Taka jestem i raczej sie nie zmienie choc raz myslalam, ze owszem dla tego jedynego to jak najbardziej, ale ten jedyny nie mial juz cierpliwosci i odszedl. Sam podejmiesz decyzje, niezaleznie od tego co przeczytasz na kafe. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×