Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość facjeta

jak dlugo da sie zyc na odleglosc w malzenstwie?

Polecane posty

Gość facjeta

jesli moja zona pracuje zagranica, ja pracuje tez zagranica, ale dzieli nas okolo 2000 km, spotykamy sie co 3 tygodnie, nie mamy zamiaru rezygnowac z niczego ale tez nie mamy po co wracac do polski, bo juz raz sie z niej wyrwalismy, tyle ze do roznych krajow:( na razie juz 3 lata w ten sposob..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z moimm
my wytrzymalismy na odleglosc prawie dwa lata...i tez bylismy w roznych panstwach i widywalismy sie nawet i zadziej niz 3 tyg...ale w koncu podjelismy decyzje ze czas to zmienic i zamieszkac razem.ja zrezygnowalam ze swojego zycia,nie bylo latwo ale oplacalo sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facjeta
ciekawi mnie czy kiedys przyjdzie czas na refleksje... nasze zawody wykluczaja prace w jednym kraju, po prostu ona dostala dobra propozycje gdzie indziej niz ja... no i nie chcemy wracac do pracy za 1200-1500 zl w polsce, no bo takie tu mielismy zarobki. ale z drugiej strony zdajemy sobie sprawe ze to bez sensu, nasze malzenstwo to fikcja, a jak tu zakladac rodzine..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facjeta
najgorsze jest wlasnei to, ze kiedys ktos bedzie musial zrezygnowac calkowicie ze swojej kariery i w zasadzie pracy, bo finlandia od wloch jednak sie "troche rozni" i zaczynac od 0, a tego nikt nie chce, kazdy ma ambicje:( chore ambicje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i skad ja to znam
No chlopie, przegrales

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli moge cos doradzic. Mam kolege w Stanach, gdzie jak wiadomo, jezdzi sie za praca. On i jego zona pracuja w roznych stanach i tez widza sie raz na 3, 4 tygodnie. Wtedy spedzaja czaly czas ze soba. Ale jednio z nich powoli rezgnuje ze swoich ambicji, maja wspolny dom, itd. Kiedy mieli wybor wybierali prace w jednym miescie ale nie zawsze maja. Kwestia jest tez taka ze idac drabina kariery w gore coraz bardziej decyduja o miejscu swojej pracy. Mysle ze mozna wytrzymac jesli sa perspektywy bycia razem w niedalekiej przyszlosci, jesli to jest piorytetem i akurat tak wyszlo z praca. Kiedy jedno moze czesciowo reezygnuje ze swoich ambicji. Jesli nic sie nie zmienia pojawiaja sie watpliwosci. Wpolczuje Ci sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam znajoma
ktora pracuje od 15 lat w polsce i z mezem widuja sie tylko weekendami, on w niemczech... jakos daja rade, choc zbyt szczesliwi chyba nie sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuku lamuniu
hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boze co za malzenstwa
co za kraj co za zycie bez komentarza:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta fajna je
dlugo da sie o ile odleglosc nie przekracza dlugosci:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boze co za malzenstwa
moze sie zastanowcie co lepsze skora fura i komora ale samotnie czy gryzc suchy chleb w polsce ale razem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my od paru lat ale nie jest
tak zle. Przez dwa lata widzenie co pol roku, przez 3 raz na tydzien. Rozumiem,ze dla meza wazna jest prestizowa praca (faceci to bardziej przezywaja), wiec niech ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boze co za malzenstwa
my od paru lat ale nie jest nie zalujesz ze tak jest? nie brakuje ci go? jezu, przeciez wy praktycznie nie zyjecie ze soba, a ludzie sie zmieniaja... a jak sobie wyobrazacie wspolne zycie w przyszlosci? przeciez on moze juz byc zupelnie innym czlowiekiem albo przyzwyczai sie do singlowania w malzenstwie... nie brakuje ci seksu, czulosci, tego wszystkiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my od paru lat ale nie jest
mamy juz dorosłe dzieci, wiem, ze w pewnym wieku dla faceta kariera jest bardzo wazna. Mysle,ze gdybym sie na to nie zgodzila, zalowalby trochę.Ja jestem z natury samotnikiem, zawsze lubiłam mieszkac sama, to dla mnie komfort no i mam swoje zycie, swoja robotę. Poza tym jak przyjezdza nadrabiamy zycie rodzinne i towarzyskie. Znajomi nawet nie zauwazaja, ze go nie ma, bo weekendy zawsze pokazujemy sie razem. A wiem, ze w ciagu tygodnia inni ludzie tez nie maja specjalnie czasu dla siebie. Np marynarzowe od poczatku tak zyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×