Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Oleś-ia

Lublin - odzywać się

Polecane posty

Hahah strachy w muszli tak? Były Boskie ;] Skakałam w drugim rzędzie, na Waglewskim byłam w filharmonii jak grał z synkami :P:P Tak moja droga narzekanie jest niewątpliwie domeną naszego regionu. Ale nie ma nic lepszego niż wieczorny spacer po centrum zakonczony w jakiejś Kafeji lub Burdelopodobnym zadymionym barzysku. I wszędzie studenci studenci studenci, mili uprzejmi młedzieńcy, nie zauważyłam żeby byli chamowaci. Chamowate są dziewczyny, małomiasteczkowe suczyska które zachowują sie jakby były w nowym jorku, troche sex w wielkim mieście. Sex w lublinie. Mieszkańcy? Zwykli ludzie, coraz lepiej ubrani, coraz mniej śmiecący, łapiący troche kulturalne zaloty bo tu teatr zauważą tu kino, tu pójdą na wystawe tu coś zorganizują. Duży plus. Ja? Obserwuje obserwuje obserwuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Clubing, wygląda tak: Ktoś chce isc i strzelic pokazówe - Fashion Ktos jest biednym studentem- Archiwum Ktoś chce sie dobrze pobawić wybiera 68 (coraz mniej tam panów o niezbadanej orientacji) a muzyka bardzo dobra Czasami studencki czwartek MC i obciach party (czyli zabawa do białego przy disco polo) oranżada może być, czekolada? to teraz chyba bardziej pub niż dyskoteka, ale klimat ten sam co kiedys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakrecona drajwerka
jam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze, stara dupa ze mnie; tego Archiwum też wcale nie obczajam; za moich czasów to się chadzało do Graffiti głównie, albo na środy z sound systeami w Hadesie... jak przyjeżdżam, to mi się wydaje, że jest jakoś tak przytulnie i ludzie mili; tzn. rzadko się spotykam z takim chamstwem i tępą arogancją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja osobiscie tez coraz rzadziej co mnie cieszy. Hades nie moje czasy, ale techno speed'y w grafiti? I ja pamietam. Stare czasy. Zauważam jedna różnice, pomiedzy imprezami w wakacje gdy wyjezdzaja studenci i teraz gdy są w mieście. Gdy wyjadą są pustki... Jak są można czasamai stojąc na przystanku posłuchać jak to jest mieszkac na stancji i robić zakupy w biedronce (tzw. biedzie) Dla mnie to totalna ekstrema bo mieszkam w lublinie tu mam rodzine. Ale ci przyjezdni są śmieszni serio. Albo jak sie gubią w uliczkach szukajac drogi do mieszkania kolegi. :P Różne takie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no bardzo smieszne
gorzka-czekolada ty to masz poczucie humou..po prostu mozna boki zrywac jak przyjezdni sie gubia w uliczkach...no nie moge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
graffiti - żadne tam techno speedy, tylko rockowe czwartki, itd; najbardziej lubiłam jeszcze w liceum, dawno temu jak były jeszcze takie zajebiste żółto-czarne dekoracje autorstwa Koziary; takie np. duże kółko we wzorki, co mi się kojarzyły z Inkami, Majami, itd - a jak się oglądało z bliska i uważnie, to dało się dostrzec a to pana z kozą, a to pana z panem i panią jeszcze, itp;) o Ty wstrętna gorzka; moi znajomi to byli głównie przyjezdni; ja też dom rodzinny mam kawałek od Lublina, więc byłam "na swoim" - klimat zakupów za 2,50 jest mi jak najbardziej bliski:D pamiętam taką imprezę gdzieś na LSM, znajomi wynajęli nowe mieszkanie... tabuny osób się przewinęły i wszyscy przychodzili tam po raz pierwszy, więc taki starszy pan pod jakimś sklepem był zaczepiany przez kolejne grupy wycieczkowe i wszyscy go pytali o to gdzie jest ten numer... i wcale się z nikogo nie śmiał:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak gubia sie gubią, ide ulicą i widze wzrok zabłądzonego który nie wie gdzie wyląował gdzie go powózł wehikół MPK... ale wiadomo poczatki nie są łatwe, ja sie zgubiłam kiedys w podziemnym przejściu w warszawie i co... i nie nie wypieram. Nie nie nie.... Teraz sesja lublin śmierdzi intelektem, wszyscy chodzą z podkrążonymi oczyma. Ja z reszta też. Nie wypieram sie nie nie nie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o jak mi tego brakuje:) tzn. tego intelektualnego smrodku;) - nie ma to jak głupawka i sesyjny obłęd w oczach... i zawsze powtarzane przysięgi, że jak zdam, to się będę uczyć na bieżąco jakoś, a nie w ostatnią noc do samego rana:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, ja mialam egzamin z mikroekonomii, solidna partia materiału i ostatniego wieczora przed wolałam płakać (dosłownie), że nie chce mi sie tego uczyć niż sie za to wziąć. Skonczyło sie na grzancach i filmie, nauka rozpoczeła sie o 2:00 a skonczyla 2:40 za to była badzo intensywna. I ponoć to normale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć!!! jestem!!! troche dlugo, bo na innym kompie mialam zapisany ten topic ale w koncu jestem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to dopiero zaczelam zycie w Lublinie, i chyba nie zbyt tlucze sie po klubach....czasem, ale to sporadycznie. Ostatnio bylam w fashion, ale tloczno tam bardzo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×