Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrozumieć

doradźcie, skomentujcie, oceńcie - sama nie wiem

Polecane posty

Gość zrozumieć

czy wasi męzowie mają jakieś koleżanki? np. takie, które znali zanim was poznali, z dziecinstwa, z mlodości, z pracy? czy mówią o nich w waszej obecnosci, dzwonia do nich czasem, widuja sie raz na czas zeby zapytac, co slychac? czy jestescie o to zazdrosne? czy to normalne w malzenstwie, ze maz ma jakas kolezanke,ktorej nie zna zona? bo nie chce poznac- czujac sie zla i rozzalona, ze takowa znajoma gdzies istnieje... moj mataka jedna kolezanke, od wielu lat, w sumie nie widuja sie czesto, ona ma kogos, on w tym czasie mial kilka kobiet- teraz oczywiscie jest moim mezem. wielokrotnie chcial bym ja poznala, mowi o niej cieplo i lubi ja- sama nie wiem, czy nadal o to sie wkurzac, czy kazac zakonczyc takie znajomosci, czy normalnie do tego podejsc? nie jestem pewna czy kiedys, dawno, gdy sie poznali ich cos poczatkowo nie laczylo wiecej- on twierdzi, ze ona nie pociagala go i traktowal ja zawsze jak znajoma, z ktora lubi pogadac bo jest inteligentna. stresuje mnie to i dreczy, mam jakies zle sny, ech...chcial mnie z nia poznac, ale ja nie chcialam- rowniez zabronilam ja zaprosic na nasz slub rok temu, zreszta jakoas specjalnie nie nalegał. był u niej ostatnio chyba 2 lata temu, tak to gadaja przez gg czasem i telefon raz na czas, bo ona mieszka w innym miescie. wyglada na mila dziewczyne, ale... doradzcie, czy ja przesadzam, czy mam racje ze mnie to wkurza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie masz racji
powinniście sie poznać a ona powinna stać sie waszą znajomą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem jestes kłebkiem kompleksow, inaczej pozwoliłabys mezowi zaprosic ja na slub no i czemu z nia nie probujesz sie zakumplowac moze jest fajna,moj maz ma tez kolezanke i nie jestem zazdrosna, moze dlatego, ze sama mam kolegow ze studiow zero zaufania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytajnik jeden
a Ty nie masz kolegów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozumieć
tak, mam kompleksy,mimo ze jestem dość fajną, wykształconą kobietą, zawsze miałam powodzenie. ale kompleksy i wieczny lęk to moja druga twarz. z mężem dużo rozmawiam wbrew temu co sadzicie, opowiadal mi o niej, mowi ze zna ja już dłuuugo i nie łączylo ich nigdy nic poza kolezenstwem, bo jak sie poznali on już był z kims itd. chyba denerwuje mnie to, ze mowi o niej ze jest "fajna", chciałabym zeby tylko do mnie kierowal takie okreslenia, czuje sie zagubiona. dlatego właśnie proszę o radę kogoś dojrzałego, kogo mąż również prowadzi taką znajomość - bardzo boję się zdrady, choc wiem, ze to zalezy od systemu wartości danego człowieka i nie zapobiegnę jej. smutno mi i tyle, dlatego chciałabym poczytać opinie, które byc moze podniosą mnie na duchu. mąż juz sie o to wkurza, ze wbiłam sobie cos do głowy, ale jest cierpliwy i tłumaczy mi. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozumieć
zawsze szczery - a ty doradz i napisz co sadzisz, a nie krytykuj. proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moge doradzic, bez problemu, chcociaz wystarczy przeczytac moj pierwszy post przy odrobinie dobrej woli i zrozumienia i bedziesz wiedziec co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozumieć
moja uczucia są dwoiste - z jednej strony uświadamiam sobie pewien absurd tej sytuacji, chciałabym zaufać i uspokoić się, z drugiej strony czuję sie jakaś zraniona, rozżalona, niepewna. zawsze szczery, niestety nie zawsze da się jasno sprecyzować i oddzielić emocje, dlatego wlaśnie są to emocje, a nie rozumowe i wyważone myslenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze szczery, niestety nie zawsze da się jasno sprecyzować i oddzielić emocje, dlatego wlaśnie są to emocje, a nie rozumowe i wyważone myslenie. ja to doskonale hmm..rozumiem obserwujac "dylematy" kobiet, ale chodzi mi o zwrot "chyba czuje" - oznacza, ze sama nie wiesz co czujesz - to co tu radzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozumieć
myslałam długo nas sobą i swoimi odczuciami,i sądzę, że być moze problem polega na tym, jak postrzegam instytucję małżeństwa- że powinna byc pelna uczciwość i oddanie, i że w czyms takim nie ma miejsca na samotne spotykanie się czy kontaktowanie w inny sposob z płcią przeciwną, żeby nie stwarzać zagrozenia dla związku i nie ranić drugiej osoby. czy źle to pojmuję? mam kolegów, ale nie takich bliskich - on w sumie ma tylko tą jedna kolezanke (mowie o kobietach), miał drugą równie bliską, ale zmarla na raka kilka lat temu. nie wiem, naprawdę nie wiem, co myslec. moze to wszechobecne bombardowanie groźbą zdrady, a może uzasadnione lęki? jesli chcialabym sie z nia spotkac, to chyba juz za pozno- czuje sie tak uprzedzona i zła, ze nie wiem, czy konfrontacja taka mialaby sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozumieć
zawsze szczery- nie wiem co myslec o tej znajomosci, bo naturalnie NIE JESTEM w stanie sprawdzic jaka jest prawda, czy faktycznie to nie jest nic niebezpiecznego - moge polegac tylko na slowach meza i wlasnych odczuciach, ktore z kolei sa pogmatwane. nie wiem co robic- w sensie dzialania, czy uspokoic sie jakos i olac to, czy stawiac ultimatum mezowi, czy sie klocic i przejmowac nadal. nie wiem jak to rozwiazac- gdyby wiedziala, nie prosilabym o porade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ciebie dzieweczko
podam swój przykład Przyjaźnię się od szkoły średniej z facetem...a to juz prawie 30 lat trwa ta przyjaźń....i tylko przyjaźń ....dla mnie jest tak jak brat- przyjaciel i powiem ci tylko jedno...nigdy nas nie łaczyło nic erotycznego...w najmniejszym stopniu NIC TAKIEGO do niego nie czułam , ani on do mnie NIC TAKIEGO nie czuł zapewniam cię że jest TO możliwe...tak jest u mnie....taki bratersko-siostrzany układ, przyjaźń i lojalność dodam że w tym czasie zdarzało się że jednocześnie w tym samym czasie bywaliśmy bez partnerów....a jednak NIC, żadna chemia się nie pojawiała...mimo że jestem atrakcyjną kobietą a mój przyjaciel jest bardzo przystojnym i wartościowym facetem- przyjacielem dodam jedynie że żadna z partnerek mojego przyjaciela, nie okazywała zazdrości z mojego powodu, z każdą miałam bliski i przyjacielski kontakt, do każdej miałam dużo sympatii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko to musisz szybko odbyc kurs dojrzalosci w takim razie, nie potrafie wskazac renomowanej uczelni w tym zakresie, na kursie tym naucza cie, ze zyjesz wlasnym zyciem, ze to tylko twoj maz, ze to tylko twoje decyzje, ze nikt inny, gdy piszesz na forum internetowym nie zna ani ciebie ani meza ani tymbardziej nie siedzi w glowie zarowno meza jak i jego kolezanki by sie wypowiedziec co tez niecnego lub nie planuja razem, dla uproszczenia - tylko ty wiesz co masz zrobic, ale zacznij tez uczyc sie wyrazania (nie na forum) swoich uczuc, pragnien i obaw, bo jak mniemam kiedys bedziesz chciala byc mama i warto bys mogla tego nauczyc swoje dziatwy pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozumieć
tak, ale to Twoje doświadczenie, nie zawsze musi byc tak, jak piszesz. ludzie są różni - ja wiem tyle, ze na poczatku gdy sie poznali, a ona byla jeszcze bardzo mloda, moj maz jej sie podobal (mnie jeszcze wtedy nawet nie znal)- wiem, ze kiedys byla w nim zakochana, albo chociaz interesowal ja jako mezczyzna. on twierdzi, ze ona go nie krecila jako kobieta, a ze super sie dogadywali mentalnie to zostali przyjaciolmi, ona tez znalazla sobie innego faceta i przestala myslec o w nim w kategoriach "randkowych", zostali dobrymi znajomymi. dodatkowo nawet nie wiedzialam, ze byl u niej jakies 2 lata temu- powiedzial mi niedawno przypadkiem, ze wstapil na herbate...a wtedy organizowalismy nasz slub, chcial ukryc spotkanie z nia, czy rzeczywiscie to nie bylo nic waznego? to takie zagmatwane i dziwne, nie wiem, moze powinnam uslyszec prawde od niej- ale nie chce jej poznawac, nie czuje takiej potrzeby. chce tylko spokoju i pewnosci, ze jestem i bylam zawsze tylko ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZoŁzA25
mój nazeczony ma mnóstwo kolegów i kilka kolezanek ktore zna z dzieciństwa, jedna ostatnio dzwonila do niego kilka razy z pytaniem kiedy w końcu ją odwiedzi- urodzila dziecko. Nie przeszkadza mi to jakos specjalnie- trzeba zaufać, chociaz moj byly zdradzil mnie wlasnie ze swoja KOLEŻANKĄ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozumieć
zawsze szczery - bo nie mam gdzie pytać. opisałam sytuację i liczę, że np. mężczyźni - ze swojego punktu widzenia jakoś się do tego odniosą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozumieć
do tego doszło, że zaczynam się zastanawiać czy mój mąż jest dobrym i uczciwym człowiekiem- jak sądziłam, czy może po prostu manipulatorem i nie mówi mi całej prawdy o znajomości z tą dziewczyną - nawet jeśli nie teraźniejszej prawdy, to przeszłej. musi się to jakoś rozwiązać - albo oszaleję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwni byliby ludzie
jesli nie mieli by kolegow, byli jak na wyspie bezludnej z zona/ męzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak moze cie denerwowac,ze mąz szczerze opowiada ci o swojej znajomej, dobrej kolezance... nie ulegaj tłumowi... to ,ze tu się naczytałas o zdradach ect. nie znaczy,ze Twoj mąz tak postępuje... nie szukaj sobie problemu na siłe.... bo go nie ma.... a o wszelkich watpliwoscich rozmawiaj z mezem... powiedz mu to, co tu napisalas.... a swoja droga czy ty mu ufasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ingridka
Hej, Rozumię Cie, ale wiem też czego się obawiasz.Boisz sie niewiadomej!Boisz sie Twojego wyobrażenia o tej osobie i tym co ich łaczy.To Twoje urojenia,których nie pozbędziesz się inaczej jak tylko poznajac tą osobę która może okazac sie całkiem fajną osobą z którą będziesz mogła sie zaprzyjaźnic.A może ma więcej kompleksów niz Ty??Jak jej nie poznasz to się nie przekonasz.Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeeejciu
Nie rozumiem cie kobieto. Bła zrobiłaś na początk trzeba ją było poznać i teraz nie dreczyłabyś siebie i innych swoimi wątpliwościami. Też jestem młodą mężatką, też jestem o męża czasem zazdrosna ale myślę że to normalne. Znam jego przyjaciółki i 2 byłe i nie mam z tym problemu. Fakt że te najlepsze przyjaciłki nie są niebezpieczne bo to siostra i kuzynka. Ale wydaje mi się że jak się że skoro jesteście z mężem blisko , rozmawiaćie ze sobą, ufacie sobie to nie ma problemu. A skoro on ją lubi to swoim zachowaniem sprawiasz mu przykrość. Chłop pewnie myśli że mu nie ufasz, jak ty byś się czuła w taiej sytuacji w jakiej on jest teraz. Spotkaj się z nią a jak masz opory to wyobraź sobie że ich relacje są jak relacje są jak brata i siostry nie jak między kobietą i meżczyzną. Może pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeeejciu
ups pzrepraszam za błedy pisałam w pośpiechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ingridka
Tak właśnie, zrób sobie z potencjalnego wroga przyjaciółkę.Będzie dobrze!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ingridka... jakiego potencjalnego wroga.?.. co ta Bogu ducha winna kolezanka meza, jej zrobila... ze go zna? czy oznacza to,że zawierajac zwiazek malzenski mamy wyzbyc sie wszytskich znajomych , kolegów płci odmiennej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozumieć
Mufka- rzecz jest bardziej w przeszłości. wyczuwam podświadomie, że ich znajomość początkowo nie była czysto przyjacielska. nie wiem dokładnie, jak to ująć- mąż niby twiredzi, że z początku cos tam flirtowali, ale ponieważ ona nie podobala mu się jako kobieta,była też dla niego za młoda, zostali znajomymi. ale czy w zw z tym ona nie czuje sie w jakis sposob sfrustrowana? moze jest zła o ta sytuacje, moze wolalaby byc na moim miejscu, zamiast na miejscu jakiejs kolezanki? o to mi chodzi, jak sądzę...wiem, ze minelo sporo lat, również wiem, ze mąż w sumie nie dawał mi nigdy powodów do zazdrosci o nia- ale teraz odświeżylo sie to wszystko po tym, jak do niej zadzwonił - za moimi plecami. tzn po 2 dniach powiedział, ze do niej dzwonił... wie, że jestem o nia zła, kasowałam mu jej numer w komórce kilkakrotnie- zdaję sobie sprawę, że to dziecinne i żałosne, ale jestem impulsywną osobą i czasami mam juz dość jej imienia i jej osoby, która jest jak cien, jak zły duch. dodatkowo, ona nie zlozyla mu zyczen z okazji slubu naszego, rok temu- w ogole byla jakas oschla, gdy rozmawial z nia o tym na gg i pokazywal jej kilka naszych slubnych zdjec. moze chodzi o to, ze nie zaprosil jej? nie wiem, moze mam porozmawiac z ta dziewczyna na gg? ale po co- zeby smiala sie ze mnie w kułak, ze nie ufam wlasnemu mężowi i ze musze ja wypytywac o szczegoly ich relacji? ona sama ma faceta, ale wiem, ze dlugie lata nie miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×