Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość limonka2+1

PAŹDZIERNIK 2009

Polecane posty

Rumianella ja mam ręczny laktator bo potrzebny mi był tylko przez 2 dni w czasie nawału ale z elektrycznych to słyszałam, że super są Medela Mini Eleltric, ale chyba są dość drogie, ja bym ten kupiła jak by mi był potrzebny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wczoraj mialam kryzys, maly cala noc i dzien marudzil, prawie nic nie spalam. Az sie mezowi zebralo ;) Za to dzisiaj juz jest lepiej;) Musze sie pochwalic ze dostalismy wczoraj mate - bardzo fajna, Kuba walnal zdziwko jak go polozylismy. Ale jednak troszke za maly jest, na razie przydalaby nam sie karuzela. Az mnie korci zeby mu zamowic, ale czekam bo moze ktos bedzie chcial w prezencie kupic hehe dziewczyny szukam jakiegos grubego i jednoczesnie malego kocyka do wozka (akrylowy albo jakis inny gruby)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
perełka- lejesz odrobinę na pieluchę tetrową i pocierasz dość mocno języczek dziecka, tak żeby zeszły te pleśniawki. tak mi połozna tłumaczyła. moja ma czysto w buzi ale kupiłam na wszelki wypadek- 3zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz jej daje herbatke koperkowa plantex i rumiankowa hippa dzis jest troszke lepiej poszly dwa strzaly w pieluszke :D nieznajoma o jakim sladzie po kleszczach mowilas??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dopiero dzis znalazłam chwilke zeby cos skrobnac. Jejku nie sadziłam ze maluszek az tyle czasu bedzie pochłaniał i wszystko przewróci do góry nogami.Przyznam szczerze ze pierwsze dni w domku były dla mnie bardzo trudne, uczyłam sie "obsługi" tej małej istotki i non stop ryczałam chyba byłam w jakims szoku.Ale teraz na szczescie juz jest lepiej z kazdym dniem:) Malutka mi płacze popołudniami ,takjakby nie mogła zrobic kupki ,prezy sie i kręci i płacze biedna,ale w nocy robiła kupke i rano tez,wiec nie wiem czemu tylko popołudniami.Spi tak nieregularnie,raz 3 raz 4 h albo 1h.Czy wasze 10-dniowe maluszki tez potrafiły np w ciagu nocy lub dnia nie spac 3h? Bo moja tak ma. I dalej męczy ja ten nosek,zapuszczamy sola morska i odciagamy frida troche jej to przynosi ulge . Trzymam kciuki za pozostałe dziewczyny z brzuszkami,oby szybko i sprawnie poszło,juz Was niewiele zostało ,cierpliwości życze. Rumianella-gratuluje Laryski Wogóle śliczne te wszystkie dzieciaczki na naszej poczcie,takie słodziaki Ja mam laktator Baby Ono elektryczny ale jakos wole uzywac najzwyklejszego recznego z apteki,ale duzo nie odciagam tylko jak mała za długo spi i czuje ze mnie juz bola piersi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rumianella ja mam medela mini electric tylko że z mojego doświadczenia ci nie powiem bo leży jeszcze zapakowany bo moja mała ssawka radziła sobie od początku i nie był mi potrzebny a kupiłam prdzed porodem ze strachu ale kolezanka ma ten i używa i jest zachwycona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ANULKA moja też przesypia w dzień 3-4 godzinki ale juz od 2-3 di potrafi nawet półtorej godziny nie spac tylko patrzy , ale w nocy odpukać śpi 3-4 a nawet 5 godzin więc jestem wyspana dzisiaj jakiegoś doła nie wiem czy to hormony czy co ale tak mi jakoś źle i popłakuje bez powodu, mam nadzieje ze to hormony i szybko minie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie moge spac... ten upal mnie wykonczy... W dzien jest ciezko, ale noce sa koszmarem! Juz sama nie wiem co lepsze... bo na pewno ciezej mi znosic te temperatury i ta duchte z brzuchem, ale prawde mowiac nie wyobrazam sobie rodzic teraz! Zupelnie jak pisala K_Z_Kasia - leze i wygladam jak "zdechla foczka"... Dzis mecza mnie znowu bolesne skurcze... ale nie bola jak powinny... to tylko trening. Ale i dobrze, bo nie dalabym rady chyba zebrac sie teraz na wysilek porodowy... K_Z_Kasiu - piszesz, ze z oksytocyna nie tak zle... Dzieki, bo na pewno bedzie mi latwiej byc do niej podlaczona... :) - jakby co... Jednak ja nie boje sie bolu... Mam tylko taka "prywatna schize", ze nie chce dziecka wypedzac brutalnie z brzucha... Wiem, ze sam porod jest wielkim stresem dla niego, wiec najlepiej jak samo zdecyduje sie wyjsc... Jak jest wypedzane, to jest dla niego gorzej (o ile nie ma zagrozenia zycia lub innych powaznych przyczyn). Ale to tylko moje glupie myslenie... a i tak bedzie jak ma byc. Na razie jest ok... Tak jak pisze betix - staram sie relaksowac i czerpac jak najwiecej z obecnego bycia mama tylko jednego maruderka... :) Choc tak do konca nie jest... Dzis mam dolka... znow mialam dzis nalot i to niespodziewany, jak probowalam sie zrelaksowac chlodna kapiela... Tesciowa z Poli kuzynka... wlasciwie to nie byly odwiedziny, tylko przywiezienie Malej "do Poli"... Ach, wiele by pisac. Juz sie mezowi wyplakalam w rekaw. Nic nie daja sugestie... Chyba jak bede miala drugie dziecko to bede musiala ostro zareagowac... Czy tak ciezko zrozumiec, ze chcialbym odpoczac i miec chwilke dla siebie i Poli? Mialam zal, ze nie potrafi zrozumiec, ze w 9 miesiacu ciazy potrzebuje odpoczynku (a moze nawet troche pomocy... ale o tym nie wspomne), ale teraz jak jestem "przeterminowana??? A wczoraj delikatnie prosilam, ze przydalaby mi sie pomoc (transport) przy zakupach... niestety moja sugestia odbila sie o wielki mur milczenia... A wiem, ze dzis tesciowa jezdzila kilka razy do sklepu i nawet nie padlo pytanie czy nadal cos potrzebuje... Tak mi przykro! Tylko potrafi mnie z wyrzutem spytac: "no kiedy w koncu urodzisz?" Czuje sie jak maszynka do wykonania zadania... W srode rano musze isc do szpitala... Bede musiala poprosic kolezanke o opieke dla Poli... Juz to zrobilam. Niestety, nie ma innych chetnych do pomocy... Dobrze, ze moja mama o tym nie wie... nie mialabym odwagi jej tego powiedziec, bo by sie zamartwila i nigdy nie zrozumiala... Wiele by pisac... Boje sie, ze jak zaczne temat, to go nie skoncze... Sorki Dziewczyny... mam dolka... I jeszcze do tego spac nie moge, bo ukrop straszny! Ufff... wlasnie lunelo... Moze ten deszcz troche ochlodzi i bedzie czym oddychac... Uciekam sprobowac sie przespac... Buziaczki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Camisia to przykre, że masz taką nie ludzką teściowa... jak można tak męczyć kobietę w ciąży... i to już w tak zaawansowanej ciąży... zamiast Ci pomóc to ona jeszcze Cię wykorzystuje... nic dziwnego że masz doła, tak jak piszesz musisz się zebrać w sobie i ostro zareagować jak kobieta sama się nie umie domyśleć... co do upałów to znam twój ból ja cały sierpień leżałam ledwo przytomna z wielgaśnym brzuchem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulka---podobnie jak 4sz4 ja czyszczę języczek szmatką. Moja córcia ma biały nalot na języku chociaż położna stwierdziła, że to jeszcze nie pleśniawki. Poza tym przy nich dziecko podobno płacze bo to niby bolące, a moja jest grzeczna więc jak sobie przypomnę to jej przemywam, lepiej zapobiegać. Brzusiowa----jeśli karmisz piersią to też powinnaś pić herbatkę. Mnie położna mówiła, że dwa razy dziennie jak dziecko będzie miało problem i nie mówiła, że mam ją przepajać. Nie stosowałam tego jednak więc nie wiem. A jeszcze była mowa o wieczornym płaczu(przepraszam, ale nie zapamiętałam wszystkich wypowiedzi-co od kogo)----wieczorem najbardziej się ujawniają kolki albo bóle brzuszka stąd dzieci są wtedy bardziej rozkręcone. Oliwka na brzuszek i lekki masaż brzuszka--u mojej bratowej to skutkowało. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki czytając nasze wypowiedzi dochodze do wniosku, że wiele z nas oczekując dziecka widziało same fajne rzeczy. Jednak nie zawsze tak jest. Często jesteśmy zmęczone, niewyspane, czujemy się bezradne nie mogąc pojąć co dziecku dolega. Dobrze, że jest ten topik bo piszemy w nim nie tylko o uśmieszkach dzieciątka i samych miłych chwilach, ale też dzielimy się swoimi problemami, obawami. Jest to idealne miejsce gdzie możemy wyrzucić z siebie to czego innym osobom, nawet bliskim nie możemy powiedzieć. Cieszę się, że znalazłam tą stronę bo jednak wasze rady często są pomocne, a różne przeżycia uświadamiają mi, że nigdy nie można się poddawać, że zawsze może być gorzej. Fajnie, że jesteście!!! Dość jednak tej filozofii! Idę z moją kochaną Perełką na spacer. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brzusiowa, Anulka - moja Nadusia też miała problem z bączkami, pisałam wcześniej. Ja jej daję herbatkę plantex - 1 na dzien, ale dzielę na dwie porcje. Niestety wieczorem 2 godziny się poprostu darła. Na szczęście wcześniej z Niemiec ściągnęłam lek na kolki i dzisiaj jest wspaniały dzień, bo mała nie marudzi. Zobaczymy co będzie wieczorem:) Dziewczyny od kiedy można wkładać dzieciątko do takiego fotelika bujaczka. Bo jest napisane, że jest od narodzin, a każdy mi mówi, że jeszcze nie wolno sadzać? I nie wiem jak z tym jest. Ja myślałam, że jak mała ma prawie miesiąc to już można, bo to pozycja w zasadzie leżąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przesłałam nowe zdjęcia Oli na poczte. co do kolek- to wszystkie dzieci je mają? od czego to wogóle zależy? ja teraz karmię mieszanie- raz piersią, raz butelką a to z tego względu że karmić naturalnie chcę tylko 3 miesiące i już powoli przyzwyczajam małą do butelki, ale piersią karmię conajmniej 6 razy dziennie. więc jak to jest z tymi kolkami? połozna mi powiedziała że jak są- to są i nic nie idzie z nimi zrobić... mała ma dopiero tydzień to jeszcze pewno z dwa zanim się okaże czy będzie płakać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewuszki! Za nami noc do bani. Strasznie sie przestraszylam. Maly zaczal w srodku nocy bardzo zle oddychac. Tak mu halasuje w nosku, jakby mial bardzo mocny katar i nie mogl oddychac. Ale jak go przykladam do piersi, to oddycha ladnie i bez halasow, wiec to nie katar, bo przeciez nie moglby oddychac przez nos w czasie jedzenia! Rano bylismy u pediatry i mowi,ze to po prostu wysuszona sluzowka i tak moze byc do 6 miesiaca zycia. Czy ktores z waszych dzieci tez tak ma?? Strasznie sie o niego balam. Cala noc sluchalam, czy oddycha... Ach.. Mam mu wkraplac sol fizjologiczna, dalej uzywac nawilzacza i podlozyc cos pod materac w lozeczku, zeby spal troche "z gorki". Mam nadzieje,ze bedzie mu sie to zmniejszac, bo nerwowo nie wyrobie. Okazalo sie,ze od zeszlego piatku przytyl ponad pol kg, wiec mleczko mamusi mu smakuje. A co do mojej wagi, to jeszcze 2 kg i bede wazyc tyle,co przed ciaza. Maz sie smieje,ze teraz moje piersi waza conajmniej 4 kg, wiec jestem na minusie ;) Camisia-- powiem Ci, ze jestem w szoku. Przeciez tesciowa tez kiedys rodzila, wiec powinna wiedziec, jak sie czujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, pisze jedną reką bo na cycu wisi córka nie zdążyłam męża wysłać po laktator, a juz rano tesc przybiegł z aventem moze byc dzieki za porady i wpisanie mnie do tabeli macierzynstwo jest piekne, ale trudne i wyczerpujace odezwe sie pozniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) My znów dziś na ganku godzinkę:) Brzusiowa---->moja malusia po kleszczach miała taki malutki struprek przez kilka dni ,już jej dawno odpadł tylko taka czerwona kropka została z dnia na dzień coraz mniejsza.I tak się zastanawiałam czy twoja Malineczka też ma jakiś ślad:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renatinka no to faktycznie się strachu najadłaś moja mała tez czasem tak dziwnie pooddycha aż jej aspiratorem robie i nic wtedy nie wychodzi ale szybko jej przechodzi i jak przystawiam do piersi to też normalnie oddycha , kurcze teraz to już będzie ciągły strach o nasze maleństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, wpadłam się tylko przywitać. U mnie wszystko dobrze. Kasiu - dziękuję za pamięć! Jak zaczęła oleć mnie pierś i rosła mi goączka to pojechałam na pomoc doraźną do szpitala. Pani doktor przywitała mnie pytaniem dlaczego nie przyjechałam wieczorem tylko o 4 rano? (wyraźnie obrażona, że śmiałam ją obudzić) Tak jakbym nie miała małego dziecka w domu, noce i dnie przespane, a do szpitala pojechałam tylko dlatego, żeby zrobić babie na złość! Dała antybiotyk i powiedziała, że nie mogę już karmić. Kupiłam lekarstwa, nie wzięłam nic, choć cholernie bolało, poczekałam do rana i rano dzwonię do połoznej. A położna mi powiedziała, że rzeczywiście dostałam za mocny antybiotyk i przy nim nie można karmić, ale są słabsze przy których karmić można. Mąż pojechał do przychodni po receptę, kupił antybiotyk i karmienie uratowane. Oczywiście ze zdrowej piersi, bo z tej ze stanem zapalnym odciągałam i do zlewu. A upierałam się przy tym karmieniu, bo mój mały nie uśnie, jak sobie cyca nie pociumka :-D. Dzisiaj już nie wzięłam antybiotyku, bo jest wszystko dobrze, a wyczytałam na ulotce, że w znikomych ilościach antybiotyk jednak przenika do pokarmu, więc odstawiłam. No to tyle u mnie, a zaległości nadrobię później, bo teraz idę do Igorka. Pozdrawiam cieplutko wszystkie mamusie rozpakowane i te jeszcze nie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny powiedzcie mi gdzie składac wniosek o becikowe i czy sa juz gotowe formularze do wypełnienia czy to sie samemu pisze, i jakie dokumenty sa potrzebne, oswieccie mnie bo zielona jestem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:) wpadłam na chwilkę - wiecznie mi czasu brakuje :( Dziś byłysmy z odwiedzinami u nowego kolegi Emilki i oczywiście córcia całą wizyte przespała.U innych taka spokojna i spiąca a w domku spac nie chce..Chyba zacznę z nią częściej wychodzić do ludzi :P U mnie też była nocka do bani - mala jeśli zasypiala to budziła się po 40 min dziś ledwo przytomna jestem - mam nadzieję że dzisiejsza noc bedzie dużo spokojniejsza Ja też walczę z noskiem i sparwdzam jak głupia czy mała oddycha.żal mi jej czasami bo widzę jak się męczy i muszę sobie zapodac ten aspirator.Chciałam osttnio sobie go zapodać ale byłam z mamą i odradzała mi zakup tego bo twierdzi że moge niechcąco uszkodzić śluzówkę noska a nie miałam sił żeby z nią dyskutować i stwierdziłam że następnym razem sobie kupię ;) Agatek - gagatek 🌼 kochana wniosek o becikowe bierzemy z Mopsu i tam na miejscu możesz wypełnić bo nie jest dużo do wypełnienia:) Z dokumentów potrzebujesz akt urodzenia,dowód i chyba pesel ( nie jestem pewna bo załatwiałam przy okazji rodzinne i takich dokumentów potrzebowałam ale wydaje mi się że do becikowego też są potrzebne) Idziemy się kąpać.Buzioki dla Was 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczynki, zazdroszczę wszystkim których dzieci śpią w nocy, Piotrek się budzi ok1-2 i nie śpi 2-3 godziny, w dzień śpi ładnie ale jakoś nie mogę go przestawić żeby w nocy szybciej zasypiał Agatek - gagatek - ja składałam wniosek o becikowe w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej, są gotowe formularze, potrzebny był odpis aktu urodzenia co do bólu piersi - mi spokojnie wystarczyłaby jedna pierś do karmienia, tyle mam mleka, bardzo często mam piersi jak kamienie, muszę sporo odciągać, pomaga też kapusta z lodówki, boję się żeby zapalenia nie dostać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatek---ja składałam wniosek w MOPS-ie, maja gotowe druki i trwa to chwilkę, potrzebują tylko akt urodzenia (ja miałam i ksero i oryginał i ksero wzięli) oraz robili kopie dowodów osobistych-mojego i męża. Na rodzinne niestety się nie załapałam bo dochody z poprzedniego roku, a szkoda bo teraz bym się spokojnie łapała.... Oprócz becikowego jest jeszcze z PZU, jesli ktoś pracuje, ale to się załatwia w pracy. Ja dostałam dokumenty, które sama musiałam zanieść, trwało to tez chwilkę. Dostałam 700 zł bo byłam ubezpieczona na 7000 tys. zł i w PZU dają 10%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała wreszcie śpi, to szybko napisze o porodzie: o 10 poniedziałek połozna powiedziała ze widzi jak sie mecze i czy chce urodzic, ja na to ze tak, wiec wzieła mnie na badanie - masakra - masaż szyjki i odklejanie czegos tam, po którym niemal od razu zaczęły sie lekkie skurcze i w tym stanie miałam sie zgłosić na izbe przyjeć, potem ktg, podczas którego dostałam dożylnie jakiś zastrzyk, no i ktg pokazało regularne skurcze porodowe, o 11 lewatywka, prysznic, skurcze regularne, ale prawie bezbolesne. mysle sobie, ak rodzic to moge codziennie. no i zaraz pozałowam tych słów. poskakałam troche na piłce, połozna przebiła i pęcherz płodowy i po 15 minutach moje kochane dostałam tak silne bóle parte, ze az siniałam i piszczałam, a jestem odporna na ból. połozna mówi, nie pzyj, bo rozwarcie tylk na 4 cm, szyjka twarda i zaraz pęknie, ale to było mimowolne, okazało sie ze główka jest tak nisko, ze zaraz mnie rozsadzi, a rozwarcia brak. to groziło pęknięciem, szyjki, krowtkiem i innymi gorszymi rzeczai, ze o bólu rorywania regularnie co 3 minuty nie wspomnę... mąż był przy mnie, co trzy minuty na kazdym skurczu połozna robiła masaz szyjki (masakra) , potem dostaam silny lek na rozwarcie, i tak od 11.30 do 16.00 czekałam w bólch na rozwarcie, przy skurczach i pchającej sie głowce co 3 minuty, w przerwach między skurczami trciłam kilka razy przytomność, polewano mnie wodą, mąż prawie płakał, gdy widziałajak cierpię, położne dwoiły sie i troiły i w końcu o 16.00 pełne rozwarcie - moge rodzić i .... główka sie wycofała z kanału rodnego! w rezultane naskurczach musiałam robić przysiady - trzymali mnie bo mdlałam, parłam ile mogła, a o 16.40 główki ani śladu a ja czuje ze schodze z tego świata. połozne wyprosiły mojego biednego męża, przyszedł lekarz i powiedział ze za 20 mnut bedzie gotowy do cesarki, ze juz wszystko szykują, wted połozne mnie przecieły do lini odbytu, wsadziły tam niemal ręće po okcie i we dwie wycisnęły ze mnie mała, o 16.50 zawołały meżapowiedziały - za dwa skurcze bęie dziecko i rowno o 17.00 wyjęły moją laryskę, położyły na brzuch. dobrze ze wyszła, bo miała wokół szyji pępowinę! pępowinę ja przecieła, bo mąż był zbyt przejęty moim bólem, zabrali małą, a mąż poszedł z dzidzią. potem łozysko i szycie, ale to juz pestka. o 18.00 miałam małą przy cycu... połoze całe spocone, rodzina zapłakana, mąż w szoku ile cierpiałam , ale wszyscy szczęśliwi. po porodzie okzało sie ze w obu oczach mam wylewy, skutek: do dzić nie mam białka tylko czerwoną krew w oczach, ponoc wchłonie sie do 6 tygotni, ale wyglądam jak upiór z horroru. mąż dał mi jeszcze w szpitalu pierscionek za urodzenie córki... mała calkiem zdrowa, bardzo dużo włosków, po kąpieli w szpitalu zawsze czesali jej irokeza;) ja juz dochodze do siebie - jeśli chodzi o szycie, ale bolą miejsca gdzie rozpuszczają sie szwy teraz mam mały baby blues.... ciągle chce mi sie płakać... to tyle ale teraz juz wogóle nie mysle o tym bólu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem że może nie powinnam ale bardzo się cieszę że nie tylko moje dziecko śpi w nocy:p Bo już się martwiłam że może coś z nią nie tak.A tu wszystko wporządku tylko nasze dzieci lubią w nocy pomarudzić:):) I zapomniała się wcześniej pochwalić że wczoraj pierwszy raz od porodu(niecałe 4 tygodnie)zgoliłam SZCZECINĘ:):)i czuję się znacznie lżejsza nawet mąż się ze mnie śmiał że to takie głupie a cieszy:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×