Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Igor21

Rozstanie przed ślubem - czy wspólne życie - WATPLIWOŚCI

Polecane posty

Witam Za niecałe 4 ms biorę ślub. Otóż nie jestem pewien do końca swojej decyzji. Jestem z moja nażeczoną już prawie półtora roku. Natomiast ja mam ogromne wątpliwości już od jakiś 2-3 ms. Nie wiem co zrobić. Jest mi z nią dobrze. Ale czy to milość. Nie wiem. Boję się, że po ślubie stracę na zawsze moją wolność robienie tego czego ja naprawdę chcę. Oganiczę się. Bardzo ciężko jest mi podjąć decyzję jestem z tego typu osób ktorzy podjemuja decyzję dopiero jak im się świat wali na glowę. Obecnie z moją nażeczoną już mieszkamy od jakiś 2-3 ms. Mamy już trochę spraw pozalatwianych m.in. fotografa orkiestre sale kościół oczywiście powpłacane tylko zaliczki. Natomiast jest mi ogromnie ciężko podjąć decyzję o rozstaniu. Wiem, że w życiu wyobrażałem sobie, że będzie naprawdę idealnie. A teraz mnie ogromnie ciągnie aby się bawić szaleć kożystać z mlodości i nie mysleć co będzie za miesiąc. Mam 21 lat. Nie wiem czy takie wątpliwości to normalna rzecz? Ale jak widzę jak moi znajomi wychodza na dyskotekę to aż mnie skręca że nie mogę wyjść z nimi. Ktoś kiedys powiedzial że lepszy tragiczny koniec niż tragedia bez końca. Jestem bardzo zdolowany ostatnimi czasy czasu coraz mniej a ja mam z dnia na dzień coraz większe wątpliwośći. Jest mi ogromnie głupio zawieść jej rodziców ją wrócić do domu zabrać znów wszystkie swoje rzeczy i wrócić tam gdzie mieszkalem. Najgorsze jest to, że ostatnio nam się nei uklada mamy coraz więcej sprzeczek, żyjemy taka monotonnością. Ja jestem raczej mażycielem ona realistką. Odkąd jesteśmy razem zapomnialem o tym co chce robic w życiu o moich marzeniach i o tym co mnie kręci. Maloczasu poświęcam na siebie. Nie mówię że to jej wina tylko poprstu jakoś tak się pozmieniało kumpli to już wogole nie widuję. Jest mi z nią dobrze ale czy to ta jedyna. Boję się samotności, że obudze się pewngo dnia i umrę gdy nie zadzwonię do niej nie porozmawiam czy dam radę przez pierwsze dni. Kurcze jest tak ogromnie ciężko wszyscy znajomi mi mówią że to nie ta a jeśli oni nie mają racji powienem sluchac siebie ale ja sam nie wiem. Pewnie bardzo malo chlopakow się wypowiada na tym forum ale liczę, że ktoś mi odpiszę co o tym sądzi jakie są wasze zdania co powienienm zrobić gdy sam nie wiem do końca. A jeśli zerwę i po kilku dniach będe żałował. Proszę was drodzy internauci o pomoc. Czekam z niecierpliwością na wasze wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlody jestes szkoda
chyba jestes za mlody n TO . A ILE ONA MA LAT?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj ludzie ludzie
"Ktoś kiedys powiedzial że lepszy tragiczny koniec niż tragedia bez końca." - i miał rację!! Przemysl to!!! jestes bardzo mlody!!! Tego czy chcesz tego slubu musisz byc pewny!! Malzenstwo to loteria o cale zycie.... Porozmawiaj ze swoja narzeczona, powiedz o swoich watpliowsciach...moze daloby sie jeszcze przelozyc slub na np za rok..to da sie zrobic bez stracenia zaliczek!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strzelajmy...
masz 21 lat ? skad taka szybka decyzjao slubie? mlodzi jestescie ... tylklo, ze jak sie powiedzialo A trzeba powiedziec i B> Koledzy ci nic w zyciu nie dadza zlodzenie wolnosci moze szybko minac... Po co sa w gruncie rzeczy dyskoteki? Zenby znalezc "te" osobe - nie oszukujmy sie ... Chcesz potem znow latami szukac? Chwilowym wyrywaniem naciszysz sie pare miesiecy Moze byc itak, ze pote,m juz dlugie lata nie znajdziesz wlasciwej dziewczyny, a tej zlamiesz serce. Jedna odpowiedzia jest twoje wnetzre- nie to co na zewnatrz- imprezy, itd... Pasje? A w czym malzenstwo TU przeszkadza? To walsnie anjblizsza osoba pochwali jesli cos zdebedziesz, osiagniesz bobedzie dumna...Koledzy ? Pozazdroszcza co najwyzej. No nic upisalam sie. Nie mam w tym zadnego interesu, bo po protu tak czuje. Nie stoje po stronie tej dziewczyny bo jej nie znam. Moze sie dla sibei nie nadajecie na przyklad. Ale odpowiadam tylko towje argumenty przeciw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem miesiac przed i odwołalam wszystko, moj byl bardzo wybuchowy zawsze ale skoro juz przed slubem mnie poszarpal to wiadomo co by bylo po. wierzcie jest mi cholernie ciezko, czuje sie ciagle jak na narkotykach, tyle kasy poszlo sie walic, wstyd przed wszystkimi, ale jesli ta jego agresja byla juz taka, ze musialo dojsc do sily fizycznej to ja tego nie widze. i tak bede na jezykach, i tak. martwi mnie tylko jak ja sobie poradze.... jesli nie jestescie pewni, serio, to nie ma co przseciagac, potem bedziecie zalowac..... i nie bedzie wyjscia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×