nigdy nie miałam orgazmu pochwowego...

Jestem w szczęśliwy związku,z mężczyzną którego kocham...ja mam 21 lat on 28..jesteśmy już 4 lata ze sobą i chcemy sie pobrac...:))))))) uwielbiam sie z nim kochać i na ostro i namiętnie...ale nie dochodze..on o tym nie wie ..udaje...ale jest mi bardzo dobrze...:)) nie lubie długiego sexu...:)) czy to zle,???czy kiedyś będe miała z tym problem???

a co to ??

no tak jak udajesz to skad ma wiedziec,to nie jest szczery zwiazek,skoro go oszukujesz

nie martw sie mam to samo-dochodze sobie sama-znam sposoby

a ja miałam dzisiaj, zazwyczaj mam :D

ja tez nie lubię dlugiego:O pozniej to mi sie nawet nudzi :P a pozniej cipka mnie boli i mokre gatki

Spoko, są jeszcze zabawki, tylko ukochany musi wiedzieć wszystko co trzeba. Udawanie zniszczy Ci życie.

ale mi sie taki sex podoba...tylko czy po ślubie i za wiele lat nie bede potrzebowała wiecej?? mam 21...:))

podoba ci sie bo nie wiesz co to orgazm. jak dla mnie to wy ( a raczej ty) bawicie sie w seks:o

udaje bo wiem,że on jest bardzo dobry w tym co robi ale to chyba moja wina,że nie moge dojść..tak sie przyzwyczaiłam do udawanego orgazmu,że czasami mi sie wydaje ,że doszłam ...:))on potrafi mnie doprowadzić do rgazmu ale łechtaczkowego a ten w zupełności mi wystarcza...:)))))

jak można udawać orgazm:o przecież to okłamywanie bliskiej osoby!!!:o jak on póxniej ma Ci ufać w innych dziedzinach życia:o

drobne kłamstewko,które nikomu nie wyżądza krzywdy...:)))wiem,że tak nie można ale wole to niz tłumaczenie...ciągłe..jemu,ze to nie jego wina...:))

pobaw się słownikiem.........

przepraszam za ortografie i interpunkcje,nigdy nie były moją mocną stroną...ale nie o tym rozmawiamy...:))