czy jest tutaj jeszcze uczucie..?

piszę tutaj bo nie mam sie komu wygadać...jestem z związku od 10 lat(małżeństwo4)kilka miesięcy temu wróciłam z zagranicy i moje małżeństwo niestety się "sypie"..mimo wielu problemów staram sie bardzo jej ratować, ale niestety juz nie daję rady, brakuje mi sił, a tak bardzo boję sie zostać sama... kocham mojego męża, ale on nie daje mi jakichkolwiek szans, żeby zmienić coś w naszym życiu..juz nie daję rady..brakuje mi sił...boję się stracić wszystko( a wszystkim jest mój mąż)...

a jakie tp problemy?

a macie dzieci?

wieczniezalogowana a może zacznijcie się zachowywać tak jak przed ślubem czyli wspólne wypady np. do kina rozmowy o wspólnej przyszłości itp.

dzieci nie mamy-niestety(mimo usilnych starań)...w ostatnim czasie wszystko jest nie tak, ale najbardziej wykańczające są podejrzenia o zdradę, brak zaufania i tak się wszystko ciągnie do upadku...masakra nie mam siły

Skoro rozmowa, wjasnienia nic nie daja, to pozostaje Ci tylko zachowac twarz i godnosc. Ironia polega an tym ze ludzie ludzi zdecydowanych, wyrazajacych wlasne zdanie szanuja i respektuja. Podejrzenia moga byc chore, urojone, licza sie fakty, dowody. Mozw warto udac sie do poradni malzenskiej tak aby ktos jeszcze z bliska przyjrzal sie sie waszemu problemowi, zeby ktos zajal role arbitra. Na zewnatrz, wobec kogos Ty i Twoj maz bedziecie musieli stawic czola faktom a nie podejrzeniom. To bardzo wazne.

skoro twoj mąż jest zazdrosny to znaczy że nie jestes mu obojętna,powiedz mu wprost ze go kochasz i nie wyobrazasz sobie życia bez niego ,tylko szczera rozmowa da rezultaty.a swoją drogą ci co posądzają to czesto sami mają coś na sumieniu.Niestety długie wyjazdy zagraniczne czesto prowadzą do tego typu problemow małżeńskich.

podjrzenie o zdrade? a moze to tylko twoje domysly?

a moze to ty juz nic do niego nie czujesz i to cie martwi

kocham! i chcę być kochana...czy to tak wiele..?