CZY MIŁOŚĆ WYSTARCZY DO ZWIĄZKU i SZCZĘŚCIA...?

Chodze z dziEwczyną od czerwca. Podoba mi się, dobrze sie przy niej czuję (ups...czułem) - zaraz to wyjaśnie; kochamy się. No własnie. Jest jedno.... Jak spotykamy się na mieście, to tak jakby mówiła: "oto jestem". Chodzimy tam gdzie ja zaproponuję. Wszystkie wyjscia do zajomych, kina, teatru na wystawe z mojej inicjatywy, nad wodę, sport, rowery. Ona mówi ze po całym tygodniu pracy lubi być ze mną razem. OK. To miłę. Ale życie polega też na "życiu" po pracy. W zwiazku wydaje mi się ze powinno sie wykazywac inicjatywę, wspópracę, a nie tylko "być". Chodzi tam gdzie zaproponuję i płacimy na pół lub raz ona , raz ja. Ale tez bym chciał aby coś "dawała", proponowała, inicjowała. Rozmawialismy o tym wielkokrotnie. Mówi, ze nie umie. Nie jak coś ma zorganizować to sie denerwuje. Ładna, podobająca się i rozpieszczona w poprzednim zwiazku przez szalejacego za nią faceta. Ale ja nie szukam tylko chodzenia i kogos ładnego. Szukam fajnego związku, człowieka do wspolnego życia. Mówię "przyjedz do mnie", "bywaj cześciej" - mam swoje mieszkanie - i jej ciagle, zarówno delikatnie i jasno komunikuję ze jest i jej. A ona ze mieszkanie gdzie mieszka z rodzicami też jest jej i powieniem bywac 50/50. Szanuje to ale..przeciez to nie to samo. Nie zostaję u rodziców na noc, nie chodzę nago lub w bieliźnie po nim, telewizor już nie tak głośno moze grac.. To nie to samo. Mamy 28 i 35 lat i wydawało mi sie ze związek powinien inaczej funkcjonować.O CO CHODZI? taki typ kobiety? ZACZYNA MNIE TO MĘCZYĆ I ZACZYNA POWOLI ZNACZĄCO PRZESZKADZAĆ. ILE MOZNA CIAGLE PROPONOWAC, INICJOWAĆ, WYMYŚLĄĆ. Boje się ze stworzy w przyszłości dom działajacy na zwolnionych obrotach. WIEM WIEM..miłość najwazniejsza....ale....rodzina to nie tylko miłość, to tez "dobrze funkcjonujące małe przedsiebiorstwo". A jezeli nie bedzie wspólpracy to i miłość to bedzie za mało.

ja mam podobnie moj partner jest 'złym organizatorem' wolnego czasu na pytanie gdzie dzis pojdziemy odpowiada 'tam gdzie chcesz', 'co dzis jemy na obiad' 'to co chcesz' i tak ze wszystkim, probowalam z nim rozmawiac ale nie widze poprawy- bardzo go kocham i w sumie juz sie pogodzilam z tym ze bedziemy robic to co JA chce;)

a na pytanie czy miłosc wystarczy do zwiazku i szczescia zawsze odpowiadalam nie ale teraz gdy miedzy nami bylo zle i mielismy sie rozpasc (ja chcialam to skonczyc) przypomnialam sobie ze bardzo go kocham i miloscia mozna wszystko nap[rawic wiec tertaz mowie TAK

czytając waszą historię myślałam że ona ma 16 lat a 18 coś w tym jest

ciekawe czy Moj chłopak tez tak mysli....

Dlaczego?

Co mam zrobić?

Niestety nic Ci na to nie poradze bo sama mam ten problem, ale z checia tez poszukam rozwiazania. Mój facet zawsze mówi "a gdzie ty chcesz?", "a co ty zjesz?" itd -.- to jest nudne! mam dość planowania! on teraz jedyne co chce robić to leżec u mnie przed telewizorem -.- i dziwi sie ze chce odpoczac od niego, niestety ale wole sie zabawić w Pubie (pic piwo ze znajomymi) niz siedziec w domu caly dzien.

Czy mozna zmienic człowiek? Czy warto...A moze trzeba szukać " bratnie duszy"?