Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość krakowskie przedmiescie

jak powiedziec kolezance ?

Polecane posty

wiesz ja mam male dziecko maz wczesnie rano wychodzi do pracy bo pracuje poza miastem wiec nie moze jej odwiesc samochodem ja biore dzieciaka wsiadam w tramwaj zawoze do przedszkola a potem zasowam na autobus od wyjscia z domu mija 1'5 h zanim siadam na tylku w pracy i jakos nikogo nie prosze o podwozki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i-vonka
ale fakt faktem jesteś "za dobra", albo po prostu nie masz własnego zdania. Ja nie dopuściłabym do takiej sytuacji. Kiedyś facet miał gdzieś ze mną jechać i koleżanka spytała się gdzie, okazało się, że to gdzieś niedaleko niej więc od razu wypaliła "o, to pojadę z wami!". Po prostu, bezczelnie, bez pytania. Tak jak pisałam, on jeździ dwuosobowym autem, więc nie było problemu z wymyślaniem wymówek :P Ale gdyby nawet miał 5 miejsc, to też bym coś wymyśliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowskie przedmiescie
wlasnie tak, ona mieszka na niezlym zadupiu . a nie czulybyscie sie winne gdybyscie wsiadaly w samochod i jechaly do domu a wasza kolezanka musiala isc 20min na przystanek, czekac na autobus kolejne 20minut oraz spedzajac nast 20min na dojazd :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ta wasza koleżaneczka
kurde zrozumiałam że wy razem z facetem studiujecie. i ta dziewczyna jest z wami w grupie. Ale w tej sytuacji(że facet tylko przyjeżdza po ciebie) to jeszcze gorzej - i nie rozumiem jak on sioę na to godzi? Być darmowym taksiarzem dla jakiejś obcej baby?????? W zasadzie z jakiej racji. Przecież ona nawet po drodze nie mieszka. równie dobrze moglabyś zabierać ze sobą całą grupę i rozwozić po mieście. Ja też dojeżdżam na studia, nieraz po niektóre osoby przyjeżdża ktoś bliski - NAWET DO GŁOWY BY MI NIE PRZYSZŁO wpieprzać im się do auta. Nawet gdyby koleżanka ze studiów to zaproponowała to bm odmówiła bo nei wiem jak z obcej dla mnei osoby robić taksiarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Popłudniowa Heerbatka
ale koleżanka jak widac nie ma żadnych wyrzutów sumienia jak wy tracicie na nią 30 minut i jeszcze za to płacicie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tivoli park
nie bedzie wygladac dziwnie, jak pojdziesz w inna strone, gdy powiesz, ze musisz wpasc np. do kogos. Da sie zorganizowac. Rozumiem Cie bo tez taka jestem, moze pora skorzystac z rad innych i zdobyc sie na asertywnosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i-vonka
" wlasnie tak, ona mieszka na niezlym zadupiu . a nie czulybyscie sie winne gdybyscie wsiadaly w samochod i jechaly do domu a wasza kolezanka musiala isc 20min na przystanek, czekac na autobus kolejne 20minut oraz spedzajac nast 20min na dojazd :/" możecie powiedzieć, że jestem okropna, ale NIE, NIE CZUŁABYM SIĘ WINNA. Bo niby czemu jestem winna? Temu, że ona boi się jeździć samochodem? Temu, że jest zbyt wygodna? A może temu, że zrobiła sobie dziecko? O nie, nie ma mowy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle zsobie ze
jak ktoś tu napisał, powinnaś grzecznie odmówić lub poprostu powiedzieć, że ustaliłaś ze swoim chłopakiem, że ma się dokładać i tyle. Rozumiem, że jest Ci jej szkoda, ale tak można żałować żebrzącego, biedę w kamboży itd. Nie chodzi o to, żeby ludziom nie pomagać ale też swój czas i swoje pieniądze szanować. Moim zdaniem koleżanka jest dość bezczelna i wy czujecie się winni nie podwożąc jej. Niestey ktoś musi autobusem a ktś może samochodem. Były czasy że i ja w mróz nie mróz zaginałam autobusem a teraz są czasy że mogę w ciepełku samochodem.... Zresztą może ją zobliguje do tego, ze w koncu sama siądzie za kółko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perl on
To moze jak macie po drodze to powiedz ze podrzucicie ja dzis tylko na przystanek bo jedziecie dzis w innym kierunku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mam taka kolezanke dzwonie zapraszam ja do siebie a ona mowi to przyjedzcie po mnie bo ja musze sie tluc tramwajem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki221
kolezanka sama powinna zapytac czy na benzyne sie dolozyc czy cos .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowskie przedmiescie
ok. powiedzcie mi jakbyscie jej to powiedzialy, starajac sie jej nie zrazic . i czy nie czulybuscie sie winne wsiadajac do samochodu , wiedzac ze ona musi niezle sie naklopotac zeby dojechac. a wlaznie moj facet ma dosyc i czesto sie o to klocimy bo nie wiem jak jej to uswiadomic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raczej wada
Tez bym sie nie czuła winna. Ja mieszkam 1,5 h drogi od uczelni i jakos sie nikomu nie wtryniam do samochodu :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudna sprawa. Jesli nie jestes zbytnio asertywna, a pewnie nie jesteś, to może powiedz jej, że twoj facet sie juz trochę wkurza o to codzienne podwozenie, bo czasem chcialby cię gdzies zabrac po drodze (knajpka, centrum handlowe), a tak to nigdy nie ma okazji...No i zobaczysz co ci powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perl on
zawalenie winy na faceta to dobry pomysl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowskie przedmiescie
hmmm, to ze facet chcialby mnie gdzies zabrac to odpada, bo o godzinie 8 czy 9 po prostu nam sie nie chce. musze dodac ze i ja prostoo po pracy chodze na te zajecia, w stroju sluzbowym itd i rozwiez jedyne o czym marze to jechac prosto po uczelni do domu !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ta wasza koleżaneczka
"wlasnie tak, ona mieszka na niezlym zadupiu . a nie czulybyscie sie winne gdybyscie wsiadaly w samochod i jechaly do domu a wasza kolezanka musiala isc 20min na przystanek, czekac na autobus kolejne 20minut oraz spedzajac nast 20min na dojazd :/" NIE NIE NIE NIE NIE NIE Szcerze mówiąc mam to w dupie i nie dziwię się że inni mają w dupie moje dojazdy. Każdy orze jak może. Jak za cieżko dojeżdżać na studia - to po cholerę studiuje. poza tym co to w ogóle za problem - studia w obrębie tego samego miasta??? Ludzie dojeżdżają pociągami, pksem i potem się jeszcze tłuką MPK na uczelnię. I żyją. Jak ja na przykład. A koleżance powiedz że twój facet powiedzial ci jasno ze nie może jej odwozić - bo np. kiepsko stoi z czasem, spieszy mu się wieczorem do domu, bo ma jeszcze mnóstwo zajęć (i ledwo daje radę PO CIEBIE przyjechać) a rano musi wstać do roboty (o takim zjawisku panna pewnie nie ma pojęcia większego). I KONIEC TEMATU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki221
obrazi sie i jeszcze moze ją obgadać. tacy sa ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedz prawde ze twoj facet wraca zmeczony z pracy ichcecie byc jak najszybciej w domu a po drugie ze paliwo jest drogie a nadkladanie drogi tez was kosztuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i-vonka
krakowskie przedmiescie, przeczytaj sobie moją ostatnią wypowiedź. CZEMU TY NIBY CZUJESZ SIĘ WINNA?! Ja całe dzieciństwo i nastoletnie lata musiałam zapieprzać na piechotę lub komunikacją miejską, bo moi rodzice nie mieli samochodu. I jakoś nikomu się nie kazałam podwozić. Ja na Twoim miejscu nie tłumaczyłabym się jej zbytnio, powiedziałabym tylko, ze z chłopakiem ustaliliście, że będziecie wracać we dwójkę. KONIEC KROPKA. możesz dodać, że zmienieliście kierunek jazdy czy cokolwiek. I jeszcze jedno: w żadnym wypadku nie godziłabym się na podwożenie jej nawet jeśli zobowiąże się do zrzuty na paliwo. Zobaczysz, że z tego powstaną kolejne problemy, zacznie mówić, ze nie ma kasy albo płakać Ci w rękaw a Tobie będzie jej żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowskie przedmiescie
no coz, zobaczymy jak dzis sie zachowa i czy znowu zbierze ja na gadki o tym co jej dziecko jadlo i czym sralo (autentycznie !!!!). ehhh, jestem glupia i malo asertywna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle zsobie ze
moim zdaniem nie dyskutuj z nią tylko postaw ja przed faktem dokonanym. Powiedz ze jesli chce jezdzic to musi się dołożyć i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie czułabym się winna. To jej życie i jej problemy. Ja rozumiem chęć pomocy, naprawdę, ale raczej bym nie pomyślała o odwożeniu koleżanki na drugi koniec miasta, bo jej jest ciężko dojechać... Po drodze, to ok, ale specjalnie, kosztem własnego czasu i pieniędzy? :o Daj spokój, ja też jestem baaardzo mało asertywna ale w taką sytuację bym się wrobić na dłuższą metę nie dała, a nawet gdyby, to mój facet szybko by mnie do pionu postawił i sam z koleżanką pogadał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krakowskie---> ale ona nie musi wiedziec, ze "tobie sie juz nie chce nigdzie jezdzić"!! Kończycie szkołę, czy tam pracę i każda w swoją stronę, masz do zalatwienia jakies swoje sprawy, musisz podjechac po cos do znajomych, jejku, jest milion roznych wymówek....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krakowskie---> ale ona nie musi wiedziec, ze "tobie sie juz nie chce nigdzie jezdzić"!! Kończycie szkołę, czy tam pracę i każda w swoją stronę, masz do zalatwienia jakies swoje sprawy, musisz podjechac po cos do znajomych, jejku, jest milion roznych wymówek....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowskie przedmiescie
i-vonka , wiem wiem, ja mialam tak samo !!! pol dotychczasowego zycia autobusami czy pksami musialam sie tluc ! byc moze dlatego jest mi jej zal. najgorsze jest to ze ma prawko auto stoi a ona sie boi !!!!! zwlaszcza teraz jak jej facet nie pracuje i nie uzywa auta. najgorsze jest to ze nie moge powiedziec co tak na prawde mysle ! i mam to glupie poczucie winy i nie moge wyobrazic sie w sytuacji kiedy ja wsiadam w auto a ona musi taki kawal zapieprzac !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle zsobie ze
a ja z kolei sama podwoze, czasem lubie z kims pogadac w korku a jak nie mam ochoty i wole posluchac muzyki to mowie, przepraszam ale musze cos załatwic po drodze i smigam do domu :P w koncu z autobusju mnie nie dojrzy ;-) zreszta osoba pytała a wrecz nalegała zeby sie dołożyc do benzyny ale ja nie chciałam, bo te podwozki nie sa az takie czeste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×