Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nikc789

koszty wesela

Polecane posty

a no widzisz ja mialam na 150 osob( to do osoby ktora sie czepia o ilosc) i nie byla to siodma woda po kisielu..bo jakby tak bylo to uwierz by bylo drugie tyle gosci...ale jak sie ma rodzine duza to tak jest...sam moj tata mial 7 rodzenstwa i uwierz z kazdym mam dobry kontakt i z ciotkami i ich dziecmi ktore maja swoje zony badz mezow...i nie byla zapraszana zadna daleka rodzina...ale nie ktorzy tego nie rozumia... poza tym jak bym miala sama robic wesele...to tez bym zrobila na tyle samo osob i uwierz ale i mnie i wtedy narzecoznego na to stac bylo..ale rodzice chcieli..bo nie kazdy bierze na to kredyty i splaca latami nie kazdy robi wesele zastaw sie a postaw....a na wielu rzeczach i tak oszczedzalismy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikc789
a co z obrączkami??też na pół???(głupia sytuacja)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
nie no, obrączki i gajer to chyba facet. a młoda suknię, bukiet itd. chodzi raczej o koszty organizacyjne, a nie wyposażenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyhh
no właśnie a co zobrączkami? ja też mam głupia sytuację że miało byc po tradycyjnemu i moi rodzice zdecydowali ze na pół wszytsko bedzie..no i mój narzeczony uniósł się honorem i powiedzial że jak wszytsko na pół to obraczki też:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nuyyyyyuuu
mój narzeczony uniósł się honorem i powiedzial że jak wszytsko na pół to obraczki też:/ rtyhh sorki że to napiszę ale u Was przez te podziały to chyba więcej kłótni i niepotrzebnego unoszenia się honorem zwłaszcza że i narzeczony się unosi i to w sprawie obrączek :( mi by się zrobiło przykro bo obrączki to taki symbol tego małżeństwa w dupie z tym kto za nie zapłaci. generalnie kłócić się od początku o kasę to tragedia ale tyle kasy co idzie na wesele to szok !!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_beeeee
ooo dla mnie to juz przegięcie, takie gadanie wszystko na pół itd.:O Przeciez to wasze wspolne przyjecie, więc wszystko wspólnie powinno byc albo skoro tak gadaliscie to powinniscie wszystko podliczyc i tyle co wyjdzie rodzice powinni wam dac i wszystko wspolnie zalatwiac:O przez takie wesela to sie pary nie raz kłócą albo sa jakies nei domówienia... My wesele robimy sobie sami ale rodzice sami wtrącili ze pomoga, zgodzilismy sie ale nie na duzo miare i w efekcie prawie sami wszystko od rodziców dostalismy po 4tys na ślub wiec nam zostalo 10 bo slub łącznie wyniosl nas 18 tys rodzicom nei mowilismy ile wynosi bo by chcieli wiecej dac, a obrączki to juz wczesniej moego meza mama nam dala na nie, ale to jak bralismy cywilniak (2 lata przed koscielnym)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyhh
właśnie mi jest trochę przykro, bo jak to wygląda??ja mam sobie kupić obraczke..powiem Wam ze mnie to już przerasta, chodze płaczę po kątach...ee tamm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyhh
ale wiecie,,nawet jak dojdzie do tego że będzie na pół to i tak będziemy wszytsko razem załatwiać..tyle ze sam fakt ze kasa na obrączki ma isc także na połowe to dziwne..probuje go przegonac zę mimow szytsko obrączki i kościol powinien on opłacić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nuyyyyyuuu
głowa do góry :) my też zaczynamy se kłócić przed tym weselem coraz częściej o głupie pierdoły !!!!!! nie jesteś sama to przechodzi chyba każda para :) po prostu powiedz ukochanemu że to i to cię zabolało i pewnie jakoś się dogadacie :) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla nas to od początku bylo logiczne że skoro ode mnie gosci jest 70 a od narzeczonego 21 więc nie dzielimy kosztów na jedzenie na pół bo to śmieszne. RESZTA owszem po połowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna Marple
Twoi rodzice maja bardzo zdroworozsądkowe podejście do całej sprawy. Ja miałam ślub w 2007 roku i tez zrobilismy tak, że każda ze stron płaciła za swoich gości( z tym, że my mieliśmy taniej- 75 zł za osobę, ale w cenę nie wchodziły ciasta, napoje, owoce, wódka). Resztę kosztów podzieliśmy na połowę( ciasta, owoce, napoje, wódka, piwo, wino,wynajem sali na poprawiny, dowóz gości, zespół). Mąż sam kupił garnitur, obrączki i kwiaty. Mnie "ubrali" rodzice. Za ślub tez zapłacili moi rodzice, bo był w mojej parafii. Łączny koszt wesela na 117 osób- ok. 26 tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
rtyhh, pomysl sobei w takim razie że kupujesz obrączkę nie sobie, a jemu. a on kupuje obrączkę dla Ciebie. i macie sprawiedliwie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna koala i tak można zrobić jesli już chcą na pół obrączki. tak, u nas napoje też są osobno i owoce w menu więc pewnie i te koszty będa po połowie. Nie wiem jak z wódką zrobić, czy też na pół???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_beeeee
czarna koala ma racje - porozmawiaj z narzeczonym i powiedz ze skoro obraczki na pół to niech on kupi obrączke tobie a ty kupisz jemu i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyhh
będę z nim rozmawiać..mam nadzieję że się uda, a jak nie to wtedy zrobimy tak jak mówicie, że ja kupię jemu a on mi..jejku po co mi takie problemy, byloby normalnie i po sprawie a nie teraz glupie dzielenie--moje, twoje...nie jestem za tym..ale coż tka to byc uzależnionym od rodziców..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majaa_a
60 tyś za wesle??? czysta głupota, na zasadzie zastaw się a postaw się........................ miałam jedno w rodzinie wesele na 300 osób, wujek rano jak się napił to płakał, kto teraz za wszystko zapłaci.... wzieli kredyt na 2 lata, a po pół roku rozpadło się małżeństwo ich córki. :( rozwód po roku a kredyt został niestety. Jest takie powiedzenie że im większe wesele tym cichszy rozwód. W dzisiejszych czasach lepiej coś kupić młodym niż wyrzucać pieniądze w błoto i zapraszać wszystkich kogo popadnie, z dużą częścią gośi utrzymuje się sporadyczne kontakty. My robiliśmy wesele w restauracji na 80 osób. Przyszło 68 osób. Na większe wesele ABSOLUTNIE się z mężem nie zgodziliśmy. Za to po ślubie rodzice kupili nam meble, dużo sprzętu RTV-AGD, naczynia itd. Nikt nie musiał się zadłużać, oszczędzać bo nie wyszło drogo. I my byliśmy zadowoleni i rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyhh
majaaa już nie generalizuj że każde duże wesele kończy się rozwodem w małżeństweie..a po drugie to nie kazdy musi brać kredyty, są ludzie co mają oszczędności i umieją odkładać..to że Ty masz mała rodzine to nie znaczy że ja też tak mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsaasddsa
U mnie było tak: suknia, welon itd - ja obrączki, kwiaty dla mnie, garnitur on zdjęcia, kamera, kościół, tort, zaproszenia - po połowie (bo przy małych kwotach dzielenie ułamkowe to bzdurki) Impreza - alkohol, napoje, noclegi : dzielone po liczbie gości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
u nas na wesele jest budżet skłądany - częśc od moich rodziców, częśc od jego rodziców, część naszych wspólnych pieniędzy, z których większość to akurat moje oszczędności (posag, hehe :) ). pozbierane do kupy i wyciagane do opłat w razie potrzeby. mój narzeczony ma większą rodzinę niż ja (i to o wiele), a jego rodzinka jest biedniejsza niestety. wiec jakby mial placic za wszystkich swoich gości to lipa. poza tym - czy jego kuzynka a moja przyjaciółka to jego gość czy mj? nasi goście to nasi goście. nasze wesele to nasze wesele. nasza kasa to nasza kasa. moj przyszły mąż trochę się gryzł tym że więcej pieniędzy jest ode mnie niż od niego. ale już to rozwiązaliśmy - w pierwsze poślubne wakacje on stawia wycieczkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyhh
w moim przypadku chodzi o to ze jak cale wesele ma wyniesc ok 60 tys to ze ta kwota ma isc na pol..bo sa takie czasy jakie sa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majaa_a
Nie mam małej rodziny, pewnie wyszłoby z 450 osób gdybyśmy chcieli zaprosić oboje w większości, ale jaki jest sens, skoro z niektórymi osobami widzimy się przypadkiem raz na kilka lat, albo przy okazji pogrzebów????? Moich rodziców stać było na wesele za 60 tyś, tylko po co???? Żeby wszystkim pokazać ile to znowu wydaliśmy???? Bo w większości przypadków tak jest. W pierwszym momencie mama też chciała ogromne wesele, ale jej roztłumaczyliśmy. Przecież i tak najważniejsze jest późniejsze życie, a nikt o tym nie myśli. Dziś, chociaż minęło niewiele pomad rok nawet już nie wspominamy wesela. Woleliśmy wydać pieniądze od rodziców i z wesela na podróż poślubną, urządzenie naszego mieszkania, wolę jak przychodzą goście i mówią że fajnie się urządziliśmy. Od maja zaczynamy budowę domu. Wcale nie twierdzę, że duże wesele prowadzi do rozwodu, ale po co popisywać się przed gośćmi, przecież i tak wszyscy wiedzą jaką kto ma sytuację materialną. Wśród moich znajomych i rodziny największe wesela robią osoby których na to nie stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
rtyhh, i słusznie. kwota jest bardzo konretna. jeśli jeszcze sa dysproporcje w liczebności rodzin to któraś ze stron solidnie wybuli. i tak koszt sali, jedzenia itd czyli tego za co "odpowiada" panna młoda przewyższa ogromnie koszt wódki za która "odpowiedzialny" jest pan młody. czasy sie zmieniły. a co z noclegami? też Ty mialabys zapłacić?... majaaa, no i git, mialaś jak chcialaś. kazdy chce inaczej. wiec nie pisz ze duzoe wesela sa bez sensu. jak ktos chce miec duże - to jego broszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyhh
odległość od mojej miejscowości do mojego narzeczonego wynosi ok 80km..a na szczęscie z daleka mamy mało gości więc co do noclegów to się zmieszczą w domu:) po wielkiej panice mama mnie uświadomiła że to nie będzie tak jak ja myślę że np.idziemy zapłacić kamerzyte 2tys i ja biore 1tys i mówię do narzeczonego daj ty resztę..bo w moim głupiutkim umyśle taka wizja stała..natomiast dostenaiemy od rodziców po te 30 tys..i możemy zrobić z nimi co chcemy, a wiadomo decydujemy sie na wesele więc mamy wspólną kasę i z tej kasy opłacamy wszytsko i kupujemy to co potrzebne..troszkę lepiej to wygląda niż moja wizja:moje twoje"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purpleday
Skoro już chcecie czy musicie dzielić koszty na pół i macie problem z obrączkami i kościołem to może ustalcie, że Ty zapłacisz np. za formalności a narzeczony za obrączki. Licząc, że formalności wyniosą ok 1000 zł to narzeczony wyda porównywalną kwotę za obrączki. No nie dzielcie już Tych obrączek na pół. Swoją drogą przy takich podziałach jest mnóstwo kłótni, wypominanie, że ja zapłaciłem za to to Ty musisz za to itd. Mam znajomego matematyka, który ma taki charakter, że robimy zakupy np. na imprezę to po powrocie ze sklepu siada z rachunkami i oblicza co do złotówki kto ile ma zapłacić. Te całe obliczenia psują tylko atmostferę, bo kurna można by podzielić sumę na ilość osób i byłoby po sprawie, a nie wypominać, że Franek to wziął droższe piwo i chipsy to musi zapłacić 3,58 groszy więcej.... Dlatego dla mnie te wyliczanie, że moich 20 gości zje mniej niż 35 gości narzeczonego jest totalną głupotą, która tylko powoduje niepotrzebne kłótnie. A nie można się umówić już tak bardziej tradycyjnie czyli- sala i jedzenie panna młoda a reszta czyli- kamerzysta, fotograf, zespół, alkohol, ciasta, tort - młody? Do tego kwiaty, obrączki, formalności. Wyjdzie podobna suma obu stron... No chyba, że ktoś robi wesele na 300 osób, to rzeczywiście różnica może być spora, ale jak podliczałam sobie wesele na 100 osób to taki podział jest sprawiedliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_beeeee
no i przynajmniej masz mądro mamę ciekawe tylko czy rodzice twojego narzeczonego tez tak postąpią, i wtedy macie wspólną kasę i powinniscie za nią wszystko placic i nie patrzyc ze ty ze swoich wezmiesz 1 tys a on ze swoich i placicie za kamerzyste tylko wszystko wspolnie prze to bedzie mniej kłótni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyhh
purpleday przy weselu na 100 osób wychodzi Ci po równo..ale tak jak my mamy mieć wesele na 200osób i tu gości bedzie po równo-100 ode mnie i 100 od pana mlodego..wiec samo jedzenie by wyszlo mnie 36tys..a mimo wszytsko tak jak napisała koleżanka wcześniej-młody wyda mniej...moi rodzice robili poprzednie wesele w taki sposob ze mloda jedzenie a mlody reszte...tylko ze teraz się robi inaczej, jest coraz drożej..a zawsze wyjdzie taniej jak będzie na pół..wiem że to jest różnica 6-8 tysiecy że moi rodzice by wiecej wydali..no ale jest jakaś..wiec myślę że nie będzie problemu i z tymi obrączkami bo jak bedzie wspólna kasa to zawsze coś tam zostanie więc kupimy je ze wspolnej kasy..prawie jabyśmy robili sami, tylko to "prawie"jest takie że to kasa podarowana od rodziców a nie nasza uzbierana:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
no i dobrze, i tak jest łatwiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majaa_a
Same widzicie, że głównym problemem są pieniądze. Miłość miłością a rtyhh płacze po kątach, z powodu obrączki.... absurdalna sytuacja. Gdzieś któraś z Was pisze, że przyszła rodzina jest biedna niestety........ Moja teściowa powiedziała do mnie, że ją nie stać na duże wesele, nie chce się zapożyczyć (wolą nam pomóc po ślubie) i z ich strony chcieliby aby było 40 osób, uszanowałam to, z mojej strony zaprosiłam również 40 osób. Złożyliśmy się po połowie w zasadzie, dałam mężowi moją część pieniędzy i razem chodziliśmy albo on sam chodził płacić. Nikt nikomu nie wypominał, że ten wyda więcej a ten mniej. Niby chcecie dużo i drogo, ale same przeliczacie na zł ile wydajecie, i kto wyda więcej!!!!! Tyle w Waszych przygotowaniach jest kłótni, złości, wypominania sobie w myśli. Moja teściowa na pewno nigdyby nie chciała, aby moi rodzice byli w większej części obciążeni, tylko dlatego że dużo lepiej zarabiają. Miałam z 20 lat jak przyszła sąsiadka do mojej mamy w pon., aby pożyczyć 5 tyś zł, bo nie mają czym zapłacić za wesele, było z 250 osób, wesele się nie zwróciło. Strasznie narzekała na "biednych" teściów córki, że za mało dali.......... Zresztą tyle lat minęło a "nienawiść" do rodziny córki im nie przeszła, do tej pory wesele wspominają, jak to się oni stracili a druga strona prawie wcale. Jak robicie wesele to róbcie je z myślą o sobie, żeby Wam było najlepiej, żebyście były szczęśliwe a nie zapłakane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyhh
majaa sama mowisz ze zlozyliscie sie po polowie..wiec tak samo koszta dzieliliscie na pol..to nie wiem czemu mowisz ze nie rozumiesz mnie czy innej kolezanki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×