Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malwina18

zaprosic czy nie????

Polecane posty

Gość malwina18

pracuje za granica w prywatnej firmie.moja szefowa to angilelka a szef dunczyk.sa rozwiedzeni ale razem prowadza interesy. moja szefowa jest dosc specyficzna osoba, czasami ja lubie ale czasem daje tak w kosc ze chetnie bym sie z pracy zwolnila.jest dosc humorzasta, z lekka damowata (jak angielka :)). za to szef- zycze wszystkim takiego.swietny facet.zawsze pogodny,usmiechniety i wyrozumialy. no i tu zaczyna sie moj problem. szef zywo interesuje sie moim slubem,co zalatwilam, jak przygotowania, nawet oferowal sie pomoca gdybym cos potrzebowala.odnioslam wrazenie ze chetnie na moje wesele przyleci do Polski. szefowa- typowa angielka,niby pyta co i jak,ale zaraz odwraca sie na piecie i nawet odpowiedzi nie wysluchuje.do tego jest wybredna w jedzeniu i dosc wygodna.mam mnostwo przykladow na potwierdzenie moich slow ale nie bede pisac tu rozprawki. chetnie zaprosilabym szefa ale nie ja-szefowa.i co tu teraz zrobic. a jezeli zaprosic to z osoba towarzyszaca czy nie? bo ja tak naprawde nie powinnam wiedziec o tym, ze sa rozwiedzeni.to tajemnica w firmie a mnie powiedziala Becky-ksiegowa :P a zaprosic razem jako malzenstwo :o to jakis absurd :O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bfbfbfbfbfb
No, nie zazdroszczę sytuacji. W zasadzie to tak źle i tak też niedobrze. Ja swoich szefów nie zapraszam, tylko osoby, z którymi pracuję (jest ich tylko 3, w tym 2 znam nie tylko z relacji zawodowej). Moich szefów całkiem lubię, też jest to małżeństwo, ale nie uważam, żeby to było na miejscu ich zapraszać. Tym bardziej, że robię małe wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwina18
rany!!!! nie wiem co robic.slub we wrzesniu a mi ta sprawa juz spedza sen z powiek.wykoncze sie :0 ja z szefostwem jestem po imieniu.nawet jej rodzine znam,bo zapraszala mnie na barbecue party. rok temu uczcila z nami 21 urodiny swojego syna.przyniosla szampana i mielismy mily przerywnik w pracy.fajnie jest swietowac i zyczyc sto lat solenizantowi pod jego nieobecnosc (chlopaka nie bylo z nami) :):):) mowilam ze dziwna szefowa:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość foliowanie
Daj każdemu z nich zaproszenie imienne. A w rozmowie delikatnie podpytaj czy będą sami czy z osobą towarzyszącą. Powiedz, że np. miesiąc wcześniej chciałabyś wiedzieć czy będą i ile osób bo musisz potwierdzić rezerwację w restauracji. Potraktuj ich jak szefów nie jak małżeństwo. Masz dwóch szefów to dwóm osobom wręczasz zaproszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwina18
jak sie podpytac czy przyjda sami czy z os. towarzyszaca. oni nadal nosza obraczki na palcach!!!! :O:O:O a ich rozwod to wielka tajemnica. gdybym sie odkryla,ze wiem to na pewno czyjes glowy poleca. nie rozumiem tego ich maskownia sie, ale z drugiej strony nie wnikam. paranoja!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość foliowanie
Kurna trudna sytuacja. Wręcz im te zaproszenia i powiedz tylko, że musisz zarezerwować im hotel i potwierdzić rezerwację w restauracji dlatego prosisz by dali Ci odpowiedz wczesniej. I tyle. Udawaj, ze nic nie wiesz skoro im zależy na tym by to była tajemnica. Albo powiedzą Ci, ze sami zrobią rezerwacje w hotelu, albo powiedzą, ze chcą oddzielne pokoje. Skoro ukrywają fakt, że są po rozwodzie to nie zabiorą osób towarzyszących. Jak byś się zachowała gdybyś nie wiedziała o tym rozwodzie? Pomyśl i tak właśnie zrób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwina18
dzieki to jakas mysl!!! jeszcze sie zastanowie....a moze nie przyjada.w sumie bedzie niewiele osob mowiacych po angielsku.a ja tez z drugiej strony nie moge sie bez przery tylko nimi zajmowac. do tego bedzie u mnie kolezanka ktora kiedys ze mna pracowala w tej firmie ale odeszla w nieciekawych okolicznosciach.jest ona mi blizsza i zalezy mi aby Aga u mnie na weselu byla.ale jak sie dowie o szefowej to nie wiem czy honorem sie nie uniesie.nie chcialabym aby na moim weselu jeszcze jakies zaszlosci zalatwialy. mowie wam zycie jest tak pokrecone:o:o gdybym wczesniej pomyslala o tych i innych problemach to wolalabym zrezygnowac z wesela i nadal bylabym brunetka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość foliowanie
:) Życzę jak najmniej problemów i by czas oczekiwań i przygotowań minął szybko.. Udanej zabawy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwina18
dzieki dzieki.:):):) tobie tez zycze wszystkiego dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no faktycznie i dziwno
i straszno trochę :) ja na Twoim miejscu w pierwszej kolejności spytałabym tą koleżankę czy ma cos przeciwko gdybyś zaprosiła swoich szefów bo uważasz że ci wypada itd a po drugie szefom wręczyłabym zaproszenie jako małżeństwu - to że się przypadkiem dowiedziałas lepiej wymarz z pamięci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym ich wcale nie zapraszala. Po pierwsze to masa klopotow dla ciebie przed i po weselu, robienie za tlumacza itp itd. Po drugie praca a zycie prywatne to dwa rozne swiaty i nalezy je oddzielac dla wlasnego dobra. Zbytnia zazylosc z szefami wcale na dobre nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwina18
bez przesady.nie mam z nimi zazylych stosunkow.tutaj tak jest ze kazdy z kazdym po imieniu, a i czesto zdazaja sie nam firmowe imprezy.moj nazeczony tez jest ze swoim szefem na TY i nikogo to nie dziwi.taka kultura tu obowiazuje.nielatwo mi bylo sie z tym oswoic na poczatku.teraz mi latwiej to przychodzi.anglicy to bardzo otwarty narod i inaczej podchodza do relacji szef-pracownik. tez myslalam aby nic nie mowic o slubie.jednak musialam prosic o miesieczny urlop no i sila rzeczy podac powod. a tak na zywca ich olac tez chamskie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa zaproszenia imienne
bez osób towarzyszących

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ze mowicie sobie na ty wynika ze specyfiki jezyka angielkiego. mieszkam w Irlandii od 3 lat i nie spotkalam sie zeby ktokolwiek z Polakow, Irlandczykow czy innych nacji zapraszal szefa na slub i wesele. Moim zdaniem niezaproszenie ich nie bedzie chamskie bo oni nie oczekuja zaproszenia, a wrecz moze byc odebrane jako proba podlizania sie. nawet gdybys ich zaprosila to pewnie i tak nie przyjada bo dla nich Polska to egzotyczny kraj gdzie sie na weselach pija wodke na szklanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwina18
no akurat jestes w bledzie, bo w Polsce byli juz nie jeden raz i to o dziwo na zaproszenie swojej sprzataczki (polki oczywiscie).moja szefowa jest z nia zaprzyjazniona od ponad 20 lat.dziwny uklad ale co tam.ich sprawa.poza tym z Polska wiaza szefowa tez interesy. I powiem tobie ze ma zupelnie inne poglady na temat Polski i Polakow niz jakies tam utarte i nie do konca prawdziwe slogany.a podlizywac sie szefostwu nie musialam i nie musze.nie widze nawet powodu do takiego zachowania. o moich zareczynach nie wiedziala.dopiero jak zobaczyla pierscionek na moim palcu zapytala sie o niego (bo ja bizuterii nie nosze, tylko kolczyki). na nastepny dzien wreczyla mi kartke z zyczeniami od siebie i calej swojej rodziny.ku mojemu wielkiemu zdziwieniu!!!!!!!! a czy oczekuja czy nie trudno wyczuc.moze i szefowa nie ale szef jest zywo zainteresowany.tak przynajmniej ja to odbieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kartka z zyczeniami czy kwiaty to standard, ja np dzis dostalam bukiet z gratulacjami (zareczyny byly w zeszlym tygodniu ale dopiero wczoraj sie dowiedzieli) W mojej pracy tuz przed slubem pracownik dostaje tort - niespodzianke i prezent (zwykle voucher). Tak samo jak na swieta dostaje sie butelke wina, kartke z zyczeniami albo czekoladowe jajo, zgodnie z regula nr 1 z podrecznika \'jak byc milym szefem za niewielkie pieniadze i sprawic zeby pracownikom bylo glupio odejsc\'. moim zdaniem w pracy nie ma miejsca na przyjaznie, sentymenty i skurupuly, idz po podwyzke a przekonasz sie jak bardzo sie z toba przyjaznia. Nie mowie ze chcesz sie podlizac a ze tak moze to wygladac dla innych. poza tym humorzasta dama moze ci dac w kosc przed i na weselu, ja bym sobie oszczedzila klopotu i powiedziala im mimochdem ze robie wesele tylko dla najblizszej rodziny, a ze mam duza rodzine to dla znajomych miejsca braklo. Jesli koniecznie chcesz ich zaprosic to zrob tak jak ktos ci tu juz napisal - potraktuj jak malzenstwo, daj wspolne zaproszenie i problem z glowy. W koncu ty nic nie wiesz o rozwodzie, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwina18
nie wiem jak jest u ciebie ale u mnie w firmie sa inne zasady.nigdy nie bylo tak ze dostalam prezent na swieta od szefowej na odczepnego.jej prezenty sa zwsze przemyslane i podpasowane do kazdego z nas. nigdy nie poczulam sie przez nia lekcewazona ani traktowana jak jakis robol.o podwyzki nie musze jej prosic.sama mi je daje.jest dosc bystra kobieta i ma czuja w tych sprawach.potrafi docenic wysilki i starania kazdego z nas.wie tez ze ma konkurencje na rynku a o dobrego i wykwalifikowanego pracownika trudno. ale fakt - jest humorzasta i damowata.taki ma sposob bycia. nie wiem jeszcze jaka decyzje podejme. mimo wszystko dzieki za wszelkie komentarze i porady pozdrawim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×