wiecie co czasem ludzie są NIBY normalni

a społeczeństwo ich odrzuca. Mówi, że są chorzy umysłowo. Ale jak się czyta co mówią, to brzmi to z sensem. Jak to jest??? Umie mi to ktoś wyjaśnić?

Najgorsze jednak jest to, że te osoby mają rację, poniekąd faktycznie można nazwać je prorokami. Dlaczego zatem nie? Bo się chwieją, przewracają, mają dziwne poczucie, że słyszą jakieś głosy? I własna rodzina wtedy uznaje je za obłąkane :( Jesli jest taka osoba inna niż ta rodzina i jej poglądy ogólnie.

bo ludzie są ograniczeni i boją się tego, czego nie rozumieją:P

Człowiek z natury odrzuca lub niszczy to co jest mu nieznane/inne/powoduje strach

No musi im się w głowie kręcić, nie czują się sobą jakby ... ale ogólnie mają rację. Tylko chyba w ich przypadku chodzi o to, że czym innym mieli się w życiu zająć a nie ..prorokowaniem i to dlatego tak sie dzieje. Bo ostatnio czytałam taki przypadek - no wszystko niby OK, ale osoba chora w sensie słaba, chwiejna emocjonalnie - może też napady agresji z racji tego, że nic nie jest tak jak ona mówi? No bo trudno orzec. ????????????????

Mnie się wydaje, że w tym konkretnym przypadku ta osoba sobie wymyśliła coś tam, a w ST - bo historia jest z Biblii to Bóg powoływał na proroków czy coś tam, a nie że człowiek coś wiedział i postanawiał zostać prorokiem bo wtedy obłęd. I to chyba przydarzyło się tej nieszczęsnej osobie. Miała matkę , która pracowała w świątyni to wymyśliła sobie, że będzie prorokinią jak inne, które tam były. No ale coś jej nie wyszło...chyba tak to jest, nie? :(

Wytłumaczyć? Ludzie mają tendencje do szufladkowania. Mało kto chce dotrzeć do sedna i zrozumieć. Na tej cesze natury ludzkiej oparty jest cały marketing i reklama A prorok rzadko kiedy mówi rzeczy przyjemne dla wszystkich, a zwłaszcza dla dzierżących pieniadze i władzę Zamykamy go w wariatkowie i juz nie musimy się zastanawiać nad tym co mówi :O

I teraz można zrozumieć dlaczego przyszedł do tej osoby Jezus i ją namaścił...na śmierć. I przed tą śmiercią jej się te klepki z powrotem ustawiły jak trzeba. Bo chyba musiało być namaszczenie na proroka, nie? No próbuję to zrozumieć. Chyba tak musiało być na pewno. hmmmmmm...

No tak, prorok mówi rzeczy niepochlebne, ale musi być namaszczony przez Boga, a nie że coś tam sobie bluka i jest prorokiem. To był wariatem u Zydów. No jedna taką zamknęli do klatki za coś podobnego.

No - mnie się wydaje, że tak to musiało być. Gdyby prorocy nie byli prorokami od Boga to by wszyscy powariowali. Ale oni byli własnie prorokami i dlatego nie powariowali. I nie wiedziałam, że można ogłupieć chcąc bardzo być prorokiem/prorokinią a jakby to napisać... nie mieć do tego uprawnień. I chyba o tym jest ta historia i wreszcie ją rozumiem.

Ta osoba musiała chcieć być prorokinią, ale to nie było dla niej przeznaczone i zwariowała bo miała się zająć czym innym w życiu. Tak mi sie wydaje. A ona tylko żyła swoimi marzeniami. Ale na koniec jej rozum wrócił. przed śmiercią - to najważniejsze. A przecież wielu chorych umysłowo popełnia samobójstwo bo nikt ich nie rozumie. Tak sięteż kończy i sami ze sobą nie wytrzymiują bo to omamy, to głosy, to rozdwojenie jaźni...

uwżajcie ludzie bo czaem się nawet mówi BOZE _ JAKBY COS TAM TO BYM ZWARIOWAŁ?ZWARIOWALA - a jak to się dzieje? :( Ludzie są tacy nieostrożni. I na tym przypadku widać, że choroba umysłowa to kolejny przypadek kary za grzechy. Tym razem za pychę. I teraz - dla kogo współczucie? Dla tej osoby bo nic madrego w życiu nie zrobiła czy dla rodziny, że mają chorą umysłowo a poniekąd sami się do tego przyczyniali bo mieli jej wytłumaczyć, ze prorok to jest od Boga a nie że ona coś tam wymyśliła i jest prorokinią. I to dziecko nauczycielki w świątyni jerozolimskiej. Jak widać poziom w szkole jest ciągle taki sam :(

Wiecie co - ja zwariuję jak ja znowu trafię do szkoły - od razu to mówię. Jak ja bym chciała żeby mnie też ktoś współczuł z powodu chorej umysłowo rodziny, a zwłaszcza pewnej jednej osoby... tak to jest jak się nie ma rozumu w życiu.

Ale jedno wam powiem - matka tej chorej umarła jak ona miała 7 lat. 7 lat. I ojciec tez niewiele później. No to tęskniąc za matką tak sobie wymyśliła, że jest tą prorokinią w tej świątyni bo ta matka tam uczyła. Tak sobie myślę. No ale inni ludzie mają rodziców i w wieku lat 60. nie? i co wtedy?

Ale patrzcie też widać, że niczego z domu nienauczona, nie? Zamiast być nauczycielką co wymagało dużej wiedzy i czytania wielu tomów WTEDY to ona prorokinią chciała być. No i tak sie skończyło. Ale wtedy - kto wtedy wierzył w proroków w Izraelu? :( Nikt chyba.

Moim zdaniem to wszystko przez prorokinię Annę się stało - tę z Biblii. Ze ona prorokowała i wszystkie chciały być jak ona. I to właśnie był też taki przypadek nieszczęsny spadnięcia z wieży i smierci... klinicznej.