tydzien sie nie mylam dwa tygodnie nie mylam wlosow....i ...

siedze caly czas w domu uzalm sie nad swoim losem wiem mam depresje ale wiecie co chyba mi z tym dobrze w swoim malym swiecie jakim jest 40m2 mojego mieszkanai jestem sama i nikt juz mnie nie skrzywdzi bo stadnie wyjde:(

nie jest aż tak źle, skoro chce Ci się tu pisać

ten nie mily zapach od ciebie az tutaj czuje :o

myślę, że jako posiadaczka 40m2 w dobie obecnego kryzysu jesteś całkiem atrakcyjną partią, nawet z tą swoja depresją :D

nie pękaj, jeszcze ze 2 tygodnie i będzie taki smród na klatce, że wezwą SANEPID...

sraj albo złaź z nocnika.. głowa do góry, życie jest piękne :)

nie zalezy mi jzu na tym ...:( nie mam sily dbac o siebie bo po co:(

ej.. no bez jaj ! to pierwszy raz..? co tam się takiego stało..? każdy jakieś tam depresje miewa - wyjdziesz z tego dziewczyno.. ja też czasem jak popiję to aż wyrzuty sumienia mam..\ bedzie dobrze - jak co to się tu wypisz i gites.. :) głowa do góry !

też tak mam, pogódź sie z bezsensem życia i szukaj uroku w banałach, ja szukam np. w sztuce.

Użalaj się nad sobą, oglądaj wszystko w czarnych barwach i zdychaj, a potem smród twojego ścierwa zaniepokoi sąsiadów i znajdą twoje gnijące szczątki. Fajna perspektywa nie :P

dkmg infantylizm twojej wypowiedzi pogrąża ją jeszcze głębiej ja dołuje się tym że przebywam wśród debyly -.-

nie wyjde bo to juz dlugo trwa..:( nie ma dla mnie nadziej:( wszsytko sie mi spieprzylo.....:(:(

ttttttttttttttttttttttttttttt nie rozumiesz mojej wypowiedzi to radzę nauczyć się myśleć

Dobra na stres :D

Pogratulować i współczuć autorom niektórych z powyższych wypowiedzi... Cóż można w takiej sytuacji powiedzieć... Nie wiem, na czym polega problem, nie mogę więc mówić standardowego "myśl pozytywnie". Wygląda na to, że poprostu chciałabyś się wygadać, być wysłuchana... Niestety, dużo ludzi nie zwraca uwagi na innych, patrzy tylko na siebie... Napisz, na czym dokładniej polega sytuacja (jeśli oczywiście chcesz), a udzielenie pomocy napewno będzie łatwiejsze. Pozdrawiam! >>DKMG Żeby móc uczyć kogoś, trzego ma się nauczyć, najpierw trzeba nauczyć się uczyć. W każdym razie, pogratulować...

Do złośliwych: Zauważyłem błąd pod koniec posta, gdzie napisałem "trzego", zamiast "czego", nie jest więc koniecznym pokazywać swoją nieprzeciętną spostrzegawczość.

a co sie stalo żeś wpadla w depreche? pliss tylko nie mow ze chlop

no to taplaj sie dalej w swoim bagienku :)

Kochana \"mam depresję\" To nie jest depresja. Uciekasz od problemów. Krzyczysz w duchu \" nie chcę juz żyć \" po to, by ktoś to usłyszał. Kilka razy miałam tak samo. Przeczekasz ten stan, poczujesz, że musisz się umyć. Poczujesz zapach, nie smród. Pomyślisz, może już chce mi się żyć ? Odczujesz zapał do życia, potrwa dwie-trzy godziny. Potem znów marazm. I tak sobie będą mijały dni lub godziny. Aż niespodziwanie pojawi się myśl lub ktoś, obudzisz się rano i ze zdziwieniem zauważysz - nie jest źle. Chyba nawet jest dobrze ? Tak przeważnie jest. Czasem jest inaczej. Życzę pierwszego wariantu.

dokładnie - napisz no tu nam dziewczyno o co tam biega..(?) coś zatym musi stać.. a może coś wiesz.. pomożemy ! odwagi ! na baranów nie zwracaj uwagi ! (jak długo to trwa..?)

wiesz, nie ma za bardzo co opowiadac...:( po prostu mnie to dobija wszystko..:( moja historia jest zalosna bo problem wzial sie od..faceta..tak tak wiem ze glupie ...ale zwyczajnie mnie olal mimo iz ..to juz nie jest wazne w kazdym badz razie olal mie i ma sobie inna...nie bylismy para a mi odbilo rozumiecie odbilo mi nie wiem co sie ze mna dzieje nigdy takiego czegos nie mialamnigdy tak tego nie przyzywalam bralam leki na uspokojenie odsunelam sie od znajomych nigdzie nie wychodzilam nie jadlam nie spalam wymiot( o ile bylo czym) skonczylo sie to wycienczeniem mojego organizmu do takiego stopnia ze bralam zastzyki:(:( zal mi siebie i to trwa trwa a on siedzi w tej mojej glowie ..ale dalej idzmy..rzucialam prace za granica zeby sie usunac zeby go nie widziec..w polsce jestem 6mc nie mampracy mam za soba niudany staz i 3mc prace w ktorej szef sie do mnie dobieral wiec odeszlam...:( poza tym wkurwiaja mnie ludzie ktorym sie uklada nie wiemzaczynam wariowac nienawidziec wszystkich...:( dowiedzialam sie ze z zamiany mieszkania nici ostatnia nadzieja padla bylo blisko a w ost chwili sie zjebalo jak wszsytko w moim zyciu zawalam studia nie mam sily sie uczyc:(...to tyle...chcialam sie tylko wygadac ..nie wiemczy ktos mnie zrozumie ale ja do cholery mam dosc probowaniai mowienia bezie dobrze bo tyle razy probowalam ze juz nie aje rady ostatnia proba skoczyla sie ak jak opisywalam wyzej i juz nie mam kurwa na nic sily chce umrzec dzieki za wysluchanie

no wlasnie napisz o co chodzi wtedy moze bedziemy umieli pomoc bo jezeli nie znamy sytuacji , moze pisac tylko teksty typu: "bedzie dobrze" "przeczekaj" "sproboj wyjsc do znajomych i nie myslec o problemie" a wiadomo ze to nie pomaga a tylko denerwuje a wiem to bo sama bylam w takiej sytuacji i nawet z Uczelni mnie wywalili ale teraz jest juz ok a przynajmniej mam taka nadzieje . Ozywiscie jezeli nie chcesz nie musisz pisac ale takie wyzalenie sie pomaga tj w jakims tam malym stopniu :)

jezeli mówisz prawdę to sie wygadaj , pomaga, ale już był taki temat chyba zniknał z forum co to laska niby samobójstwo chciała popełnić , wzieła leki , forumowiczki poruszyły niebo i ziemie , a potem powoli wyszło że to ściema

w lutym bedzie rok jak to trwa....rok rozumiecie :( meczy mnie myslo tym facecie ...to ze mnie oszukal i teraz swietnie sie bawi aja co? u mnie wszystko sie spieprzylo wszystko...:( zostaly mi tylko studia do spieprzenia:( reszta juz sie zjebala ....

ej.. no kurwa bez jaj ! bez umierania na pewno ! przecież czytasz to forum..? ludzie przez różne gówniane rzeczy przechodzili - tylko bez umierania..! szef się do Ciebie dobierał, czyli niezła laska jesteś - z całym dalszym szacunkiem - szkoda by było !!! pozbierasz się, nie jednemu już to się udało i wielu dalszym też się uda - ja się pozbierałem a na początku wyłem jak smok.. czas leczy rany - nie dajesz rady..? idź do specjalisty - idź, nie wstydź się, deprecha jest uleczalna! a - i znam paru którzy z tego wyszli - są dziś szczęśliwi.. :) nawet w Boga zacznij wieżyć jak chcesz, tylko nie umieraj - tak najprościej; wszyscy z czymś żyjemy i mamy to w dupie po czasie - taka prawda.. zostanie, czkawką się będzie odbijać, nawracać będzie ale z całym szacunkiem - jest po co żyć do CH. pana ! fajke zapal, wina się napij ale nie umieraj ! gnoja olej - widocznie tak miało być; pamiętaj - cierpienie USZLACHETNIA a co nas nie zabije, to nas wzmocni..

Wiem ze to zadne pocieszenie ale bylam w podobnej sytuacji , tez przez faceta , rowniez odsunelam sie od wszytskich , tak jak wyzej pisalam wyrzucili mnie z Uczelnii , teraz tez nie jest super dobrze ale doszlam do wniosku ze to nie ma sensu i to przez kogo? glupiego frajera? a daj spokoj , nie warto niszczyc swojego zycia . Co mi pomoglo? w sumie to sama nie wiem , wczoraj obudzilam sie i cos mnie kopnelo , nie bede juz lezala i beczala , nie bede rujnowala sobie zdrowia , czas wziac sie w garsc i isc do przodu !!! Moj stan trwal od konca pazdziernika a dopiero treaz zaczelam logicznie myslec i jako tako sobie w glowie ukladac . Napisalam do niego list , ostatni list ... nie po to aby zrobil jakis krok ale po to aby zamknac ten rozdzial swojego zycia , w nim wyjasnialm wszytsko , napisalam co mi na sercu lezy ale bez pretensji , zali itd a tak normalnie :) Nadal mi na nim zalezy i cholernie brakuje jego ale dreczenie sie nie ma racji bytu , pewnie jeszcze nie raz sie zalamie ale tak juz jest : raz lepiej a raz gorzej :) Nie wiem co mam ci doradzic . Dla mnie pomoglo zalenie sie i wyrzucanie z siebie wszytskiego "internetowym zjaomym" ale nie tutaj na kafe bo to nie jest dobre miejsce na takie rzeczy . Nie bede Ci pisala zebys wziela sie w garsc i zaczela cos robic , swoje musisz odcierpiec , pozalowac i dopiero potem zaczac od nowa . w kazdy bardz razie zycze powodzenia :)

faceci to chuje narobia nadziei a pozniej dziewczyna cieri a oni maja to w dupie bo kolejna dziure do zapychanai maja lepiej otrzasnij sie i ....nigdy wiecej zadnego faceta!

nic mi nie pomaga ani leki ani psycholog ani zajecia typu basen itd nic nic nic... chyba rok to juz wystarczajaco dlugo..czas mi ucieka a ja nie umiem nie moge sie pozbierac .. sorry za to umieranie ponioslo mnie:) ,,,nie mialabym odwagi...

szef się do Ciebie dobierał, czyli niezła laska jesteś - z całym dalszym szacunkiem - szkoda by było !!! szkoda?? a niby komu?:(