Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość zostawionaa
wykręcona, pojęcia nie masz jak ja dobrze wiem co czuejsz! pewnie to marne pocieszenie, ale dla mnie zawsze odrobinke lepiej , ze nie jestem ze swoim cierpieniem sama... Podobnie nie za bardzo mam komu opoiwedziec o tym jak mi źle, kolezanki nie chcą za bardzo słuchać..:( Zaczynam się trochę obawiać, czy jest sens takiego czekania i wracania do siebie... Jesli fkatycznie potem ma być jeszcze trudniej, kiedy nastąpi kolejne rozstanie? po co się tak szarpać? Naprawdę najlepszym rozwiązaniem byłoby zapomnieć. Ech, jak cudownie i lekko się to mówi. Mówić, a zrobić to dwie różne rzeczy, bo co jeśli rezygnuję z walki nie o chłopaka, po prostu, aleo największą miłość mojego życia? Też macie takie rozterki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jużnieboli...
dzięki Dead... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pełnanadzieijakdiabli-- ja jestem z kuj-pom :(:( Jedyna osoba z ktora moge pogadac to moja mama ale ja nie chce jeszcze jej obarczac swoimi problemami. Wole udawac, ze sobie radze. Zreszta, najgorsze jest to, ze co mi po rozmowie, jak wroce do domu a tu pusto. Dzis wracalam ze sklepu i tak plakac mi sie chcialo, ze szok! Wiem, ze to glupie ale za kazdym razem jak wchodze do mieszkania to od razu zagladam do pokoju z mysla, ze on tam bedzie siedzial jak zawsze, ze podejcie do mnie, da buziaka... :( Nie wiem dlaczego dzis tak mnie wzielo. Wczoraj bylo calkiem dobrze, wczoraj jeszcze tu byl... nawet rozmawiajac z nim nie czulam takiego zalu, zlosci i za przeproszeniem chuj wie czego, jak dzis!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawionaa
zdołowany chłopaku, faktycznie ciężka sytacja, jak każdej z nas tutaj. Samej mi źle, sama tęsknię okrutnie, dlatego moje porady mogą nie być najlepsze... Bo wiem, że chciałoby się usłyszęc magiczną formułkę, aby wszystko było jak dawniej... NA Twoim miejscu sprobowałabymz nią porozmawiać. Ale nie jakoś natrętnie, tylko tak poludzku. Powiedz, ze przemylslales swoje zachowanie, ze taka zazdrosc nieuzasadniona jest zupelnie bez sensu i nic do związku nie wnosi, że chciałbyś sprobowaćjej pokazać, że rozumiesz swoje błędy (o ile rzeczywiście rozumiesz). :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawionaa
no mama ewentualnie, ale ona nigdy za moim ukochanym nie przepadała, wiec nie chcę jej tego wszystkiego opowiadać. Dlazcego nie da się wyłączyć emocji..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amor-- wiesz, my staralismy sie o dziecko... z marnym skutkiem :( dopiero pozniej mial byc slub... Teraz jak tak na to wszystko patrze, to obwiniam sie ze cos moglam zrobic inaczej... Ja tak prawde mowiac, to wiem dlaczego nam nie wyszlo...Nie chce tu o tym pisac za bardzo ale znam powody dlaczego to sie tak skonczylo... I w sumie to nie chce sie wybielac ale wina lezy bardziej po jego stronie, chociaz mowi sie, ze wina zawsze lezy po srodku. Wiem, ze ten zwiazek i tak by nie przetrwal, ale co z tego jak serce swoje a rozum swoje zostawionaa--wiesz, ja to wszystko napisalam nie po to, zeby pozbawic Was nadzieji. NAM po prostu sie nie udalo, co nie znaczy , ze nie uda sie innym. Znam takie przypadki, ze pary po rozstaniach wracaja do siebie i "zyja dlugo i szczesliwie". Najgorzej wlasnie podjac decyzje- wrocic, czy nie? Ja juz teraz wiem, ze jezeli w przyszlosci zdarzylaby sie taka sama historia raz jeszcze , to w zyciu nie powtorzylabym tego. To za bardzo boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zostawiona-- ja mam jeszcze brata, wiem ze moge z nim pogadac ale tylko przez gg, bo mieszka za granica Musze jak najszybciej znalezc prace, bo przeciez zwariuje chyba niedlugo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amor_New
Myślę że do powrotu trzeba dorosnąć uczuciowo i pielęgnować Związek obustronnie. A szanse na dobre życie ma się zawsze, pokonując rożnego typu przeszkody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdołowany chłopak
właśnie że ja nie mam tyle odwagi do niej podejść i tak dalej ale nie dał bym rady jej odbić od tego chłopaka mam jemu zepsuć życie ?? jak byłem z nią to on był załamany bo była ze mną wtedy pisał do niej że będę opuszczał lekcji , jarał trawę i takie z tym związane najgłupsze jest to że moja była pierwsza ma starszą siostrę i chodzi z chłopakiem który jest bratem tego co jest z moja pierwsza to jest strasznie głupie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amor- zgadzam sie z Toba. Pozostaje jeszcze kwestia checi pielegnowania... U nas jej zabraklo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amor_New
Chęci ................ to smutne wiem że lepiej jest wejść w nowy związek niż ratować i pielęgnować stary, w nowym zawsze się przeżywa euforie, młodość, wariactwo. Fajnie by tak było zmieniać co dwa lata............. Ja tam tradycjonalista jestem podobają mi się oraz bardzo cenię staruszków trzymających się za ręce. Takich od zawsze razem PIĘKNE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawionaa
zdołowany chłopaku, trzeba znalesc w sobie odwagę do walki o prawdziwe szczęście:) Oczywscie wszystko z umiarem... u mnie jest ogromna chęć naprawy i odbudowy związku, ale obawiam się,że nie bede w stanie już tak mocno zaufać i włożyć tyle serca w ten związek, bo a nóż znowu mnie zostawi...a wtedy to już depresja maksymalna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawionaa
Ci staruszkowie razem, za ręke... zawsze mnie rozczulają :-) też tak kiedyś będę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amor-- wiesz, jezeli jedna osoba straci checi i wybiera latwiejsze rozwiazanie, to ta druga co ma zrobic...? Walczyc za dwoje sie nie da, jedna osoba sama nie uciagnie tego "wozka", niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie, ja z jednej strony chciałabym wrócić do mojego byłego, poprosić go żeby mi pozwolił pokazać, że teraz nam się uda, że będzie ze mną szczęśliwy, ale z drugiej to boję się tego że on to zrobi tylko na moją prośbę, a sam nie będzie miał chęci żeby walczyć o to uczucie, a ja sama nic nie zrobię, obydwie osoby muszą się w to zaangażować. Dlatego jeśli on sam się nie zdecyduje i nie odezwie, to nie ma sensu prosić, bo nawet jeśli on się zgodzi, to nie wyobrażam sobie żeby nagle się tak zmienił i starał i żeby było tak jak dawniej, myślę że do tego nie da się już wrócić :( Bo jeśli teraz tyle się do siebie nie odzywamy i on zachowuje się tak jakby mu to wcale nie przeszkadzało, to znaczy że jednak nie czuje do mnie tego co kiedyś i na pewno nie poczuje pod wpływem mojej prośby :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amor_New
Mała O miłość nie można prosić albo On i Ty zrozumiecie że byliście dla siebie i to czego szukaliście to nie to albo nie !!! I już nie będzie co naprawiać !!! I do czego wracać !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I teraz zdałam sobie sprawe jaki mam ogromny żal do niego :( Bo z dnia na dzień nie da się przestać kochać, jeśli jednego dnia jest świetnie, obydwoje jesteśmy szczęśliwi, a nastepnego on chce sie rozstać. A jeśli miał jakieś wątpliwości wcześniej, to nie powinien mnie oszukiwać, karmić bajkami i zapewniać o swojej miłości, nie powinien mi tego tak okazywać, i udawać że wszystko jest wporządku, bo ja mu zaufałam i dałam wszystko a on to wykorzystał, i bezczelnie brał wszystko co mu dawałam, po czym nagle oświadczył że chce się rozstać. Jeśli już wcześniej mu cos nie pasowało, jeśli nie był pewny swojego uczucia, to nie miał prawa wykorzystywać mojej miłości i zaufania do niego i tyle czerpać, a potem zwalić wszystko na mnie i być wobec mnie tak niemiły przy rozstaniu jakbym to ja była winna, nie miał takiego prawa! ;;;;;;((( Bo własnie tym tak okropnie mnie skrzywdził, tym że zrobił to z dnia na dzień a ja ufając mu tyle mu dałam ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amor_New
Jeśli jesteśmy szczęśliwi w związku zawsze oddajemy siebie tak na 100% tracimy najbliższych przyjaciół, znajomych, tracimy wszystkich. Bo Kochamy i chcemy żeby było nam i naszym ukochanym dobrze. Często jest tak że budzimy się z ręką w nocniku sami i samotni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja za nie dlugo wychodze i tak az mnie brzuch boli z nerwow :O Nie wiem co sie dzis stanie ale mam dziwne przeczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
hej ja weszlam na chwile. kupilam ta ksiazke, ktora polecila bolijakdiabli. jeszcze nie czytalam, ale przekartkowalam troche w empiku. mysle,ze jest faktycznie fajna i z tego co widze, to bedzie sie nadawala dla Amor_New - jest pisana z perspektywy faceta, ktorego zostawila kobieta po 6 latach. moze Ci cos pomoze? chyba warto sprobowac, droga nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość offca_
nie było mnie tu dwa dni i tyle zmian! bolijakdiabli gratulacje! cieszę się że Tobie się udało, mi mam nadzieję też się uda... wykręcona - miałyśmy podobną sytuację z tego co pamiętam, szkoda, że się nie udało :( wiem co to znaczy siedzieć w pustym mieszkaniu ja uciekłam jak najszybciej żeby tego nie widzieć, z tego co piszesz jesteś pewna, że to już koniec więc przemaluj te ściany, poprzestawiaj meble na początek :) od czegoś trzeba zacząć a teraz co u mnie... wyłączyłam się na dwa dni, wzięłam urlop i nie robiłam nic innego tylko myślałam ( a miałam pisać pracę mgr....) Mój były się odezwał po 3 dniach w sumie (piszę bo to ważne, wszyscy tu czekają przecież) przepraszał, błagał żebym wróciła do domu. Odmówiłam, bo nie wiedziałam, czy to ma sens... Jeżeli jesteś z kimś 4 lata i ta osoba nagle ci mówi, że chce się rozstać to jest to poważna sprawa... Następnego dnia dzwonił, pisał na gadu... więc mieliśmy kontakt, choć powiem szczerze, że tak wielkie emocj temu towrzyszyły, że można było powiedzieć wszystko w zasadzie. Ale dziś rozmawaliśmy na spokojnie, wytłumaczyliśmy sobie wszystko, albo raczej zaczęliśmy sobie tłumaczyć... bo pewnie dużo czasu upłynie zanim wszystko wróci do normy. Nie będę pisała dokładnie szczegółów, ale ważne jest to, żeby sobie wszystko wytłumaczyć. Dla wszystkich, które i którzy czekacie na kontakt, a skończyło się na jakiejś pierdole, albo kłótni, naprawdę może warto zaproponować o spotanie a nie czekać w nieskończoność? Ja się wyprowadziłam z domu, od razu po tym jak usłyszałam, że "może nie powinniśmy być razem". Mój facet chciał mi dać do zrozumienia że coś jest nie tak ale jak już się pokłóciliśmy i się wyprowadziłam to nie było z kim rozmawiać już. Wykręcona - też pisałaś że porozmawialiście, pomogłaś mu się spakować, choć to skończyło się rozstaniem. U Bolijakdiabli rozmowa skończyła się pomyślnie :) Ale rozmowa była, zawsze lepsze to niż takie czekanie na wiadomość w nieskończoność. Ramona - może zaproponuj swojemu byłemu spotkanie na spokojnie? MOże się zgodzi? Po takim czasie na pewno już ochłonął? Martwie się o ciebie, tak dużo tu czasu spędzasz i tak cierpisz :( Ja wracam do domu zaraz, bo jeszcze jestem u mamy :) Życzę Wam wszystkim żeby jutro wszyscy czekający doczekali się jakiegoś odzewu ze strony ex, a jak nie, sami się odezwijcie, wydaje mi się że wasi/wasze ex na to będą czekać tak samo jak wy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
a gdzie idziesz Ramonka, na imprezke? ja tez sie wybieram, ale za jakis czas dopiero. a ja wlasnie weszlam na grono i zobaczylam, ze moj eksio byl tam dzisiaj w nocy i nie wykasowal naszego wspolnego zdjecia, ktore ma ustawione na glownym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amor_new
karut Podaj proszę autora i tytuł bo tu tyle się dzieje że szukać będzie cieżko !!! Dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×