Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lauren_Kielce

Czy wierzycie w...? Ja zaczynam !

Polecane posty

Gość Lauren_Kielce

Przeczytałam ostatnio w "Charakterach" artykuł : Niespodziewanie spotykany spokój, Jak odnaleźć spokój w zgiełku – podpowiada Wojciech Eichelberger. Człowiek ten, postrzegany jako uosobienie spokoju, podpowiada,że źródłem tego spokoju jest niepodważalna wiara w to,że wszystko co nas spotyka w życiu, dzieje się właśnie tak jak ma się dziać, boski plan, karma, jak zwał tak zwał. I to zło co nas spotyka w życiu jest po to by w ostateczności przyniosło sukces:) I ja zaczynam w to wierzyć. Jak patrze na moje 29 letnie życie to właśnie tak jest.... Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domiklisz
tez tak mysle,- pzreznaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemuuuu
ja tez jestem z Kielc :):) tak na marginesie-kazdy wierzy w to co mu pasuje,co potwierdza jego wewnętrzny porządek swiata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lauren_Kielce
Pozdrawiam Kielce, dobre miejsce:) Ostatnie wydarzenia w moim życiu (niekoniecznie traumatyczne) sprawiły,że zaczynam w to wierzyć. Dodam,że nie jestem mocno wierząca,ale jakoś to do mnie przemawia. Co nie znaczy,ze trzeba biernie się poddawać losowi nie zabiegając o swój żywot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...tez z Kielc:)... tylko automat podlega pełnej determinacji nadanej mu przez jego twórcę,człowiek jest istota wolincjonarną dokonującą autonomicznych wyborów,nieznaczy to ze nie podlega wpływom zewnętrznym... jednak gdy człowiek jest ukrztałtowany pełnią one funkcję wtórną wobec piewotnie twórczej woli ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lauren_Kielce
szoke:) Pozdrowienia ze Śląskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja ze słonecznego wzgórza:)... mam Cię na oku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gówno a nie boski plan. Wszystko co dzieje się w życiu człowieka to jego decyzje, a nie jakiegoś Boga. To , że teraz klepie w klawisze to moja decyzja, i żaden boski plan. To, że owdowiałem to był boski plan? Jak się ksiądz , pytał czy chcesz.... odpowiedziałem , tak i była to moja decyzja, więc nie picuj mi tu o boskich planach, mogłem powiedziec , nie , i wdowcem bym nie został.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lauren_Kielce
Na słonecznym często bywam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malzonka
A ja nie wierze w karme. Uważam, że wszystko co nas w życiu spotyka sami kształtujemy. Każda nasza decyzja czy krok ma swoje konsekwencje w przyszłości. Wolę wierzyć, że wszystko zależy ode mnie i że sama jestem kreatorem swojego sukcesu lub porażki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lauren_Kielce
bmblondyn generalnie zawsze uważałam tak jak Ty, że wszystko zależy ode mnie, od moich decyzji,ale pewne rzeczy tak się poukładały,że widzę w tym działanie innej siły. Jakiej? Nie wiem... Do tej pory uważała,że w teorię którą podaje ten psycholog wierzą ludzie przegrani, degeneraci, lenie, nieroby,ale coś w mnie pękło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...dlatego jak powyzej pisałem człowiek to nie automat tylko posiadjąca i rozporzadzająca wolną wolą istota która jedyne czemu podlega to koniecznością obiektywnym.... prawa fizyki,procesy biologiczne na które nie mamy wpływu itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lauren_Kielce
Dodam,że nie szukam wyjaśnienie dla swojego lenistwa, czy porażek. Aktualnie nie pracuję (mimo ukończonych 2 kierunków studiów), jestem na utrzymaniu męża, który nieźle zarabia. Ale nie siedzę i nie czekam na manne z nieba tylko intensywnie udzielam korków i wciąż szukam pracy. Ale widzę,że po prostu na pewne rzeczy nie mam wpływu, więc małymi kroczkami przestaję się nimi przejmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malzonka
No właśnie. Oczywiste jest, że nie mamy wpływu na śmierć ale większość aspektów naszego życia sami kształtujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest coś co determinuje nasze życie, ja mówię, że każdemu Bóg rozdaje karty, i jak ma się szczęście, to dostanie się dobre karty. 99% ludzi dostaje blotki do walecika, a pozostały 1 procent asy , damy , króle, Tylko jak to zrobić, żeby się w ten jeden procent załapać........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malzonka
Lauren nie masz racji. Twoje postępowanie jest właśnie skutkiem odpuszczenia sobie. Zamiast poszukać w sobie rozwiązań i zanalizować co robisz źle wolisz myśleć, że to opatrzność boża/siła wyższa sprawia, że coś ci nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lauren_Kielce
na większość, ale nie na wszystkie. Np. na znalezienie pracy, niestety nie mamy do końca wpływu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bmblondyn -zaglądałes Bogu w karty ?jak tego dokonałeś? z drugiej strony to nie ładnie...ale powaznie... wiara w cokolwiek to konsekwencja naszych pragnień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lauren_Kielce
oj mylisz się małżonko, bardzo się mylisz, nie znasz mnie w ogóle. Zawsze stawiałam sobie poprzeczkę mega wysoko i do tej pory tak jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malzonka
bmblondyn nie zgadzam się z toba. Nikt nie rozdaje kart. Faktem jest, że niektórzy startują w życiu z wyższej pozycji i teoretycznie jest im latwiej. Tylko tu sie pojawia pytanie co kogo uszczęśliwia. Gwarantuję ci, że ci, którzy dostaja wg ciebie asy niekoniecznie są szczęśliwi. Trzeba najpierw zdefiniować szczęście i odpowiedzieć sobie na pytanie co chce w zyciu robic. I zacząć to robić. Ja osobiście mogłąbym siedziec i biadolic, ze malo zaabiam, ze inni to maja szczescie, ze innym sie powodzi, ale zamiast tego dzialam. Mam male cele do ktorych dążę. To mnie trzyma przy zyciu. Umarlabym gdybym zyla dzniem dzisiejszym i skazywala sie na sile wyzsza. Moje zycie jest w moich rekach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lauren_Kielce
Tylko mimo tej wysokiej poprzeczki,życzliwiej osobowości, ciężkiej pracy, intensywnej nauki pewne rzeczy układają się wręcz na opak w stosunku do naszych wysiłków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli Bóg istnieje a wierze w to mocno to po to dał nam wolną wole by z niej zrobic uzytek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lauren_Kielce
małżonko ja też właśnie nie siedzę, nie biadolę, jak widzisz nie narzekam, mojego męża stać na utrzymanie mnie,ale ja działam, szukam pracy, udzielam korków. Mi chodzi o to,że taka wiara w siłę wyższą właśnie sprawia,że pozytywniej patrzymy w przyszłość, mamy mniej lęków, spójrz do mojego pierwszego wpisu o co chodzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lauren_Kielce
już SAMA wiara w Boga powoduje,ze po prostu łatwiej żyć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malzonka
Lauren jesli tak jest to oznacza, ze zle ksztaltujesz swoje "wysilki" vel dzialania. NIe dzukaj rozwiazan w opatrznosci tylko zastanow sie co sama robisz zle, ze skutki sa przeciwne do zamierzonych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lauren_Kielce
malzonko zycze milego dnia, nasze poglady zbyt od siebie dobiegaja by kontynuowac dyskusje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×