W jaki sposób Wasi ukochani się oświadczyli?

mięta kurde nie wiem, co powiedzieć... co nim kierowało? honor? mój chłopak też taki jest :O kilka razy stawał w obronie zupełnie obcych mu ludzi, nadstawiał się, na szczęście prócz podbitego oka nic więcej się nie stało... póki co :O

1. dobrzy ludzie są na świecie 2. teraz dzieją się takie rzeczy że czasem trudno stać z boku 3. mamy beznadziejne prawo

Ewelina---wyparł mi się w żywe oczy,zapiera się jak wściekły. Nie będę ci opisywać szczegółów,bo na samą myśl mam odruchy wymiotne... Pewnie ja też bym się wypierała,i za nic na świecie nie przyznała.Aż wszystko się we mnie trzęsie....

miasto oceniło jako bohaterską, dla mnie to na zawsze będzie głupotą. co prawda, pogodziłam się z tym wszystkim już dawno, ale najgorsze jest to, że nie umiem ułożyć sobie życia na nowo :o zastanawiam się nad - honor zapewne. zawsze stawał w obronie słabszych, zawsze wdawał się w bójki, zawsze wszystkich chronił i bronił, a kiedy coś się działo nie myślał racjonalnie. ale przecież nie mogłam mu tego zabronić, kiedyś pękałam z dumy, że mam takiego świetnego faceta. widocznie tak musiało być.

niktos bardzo wspolczuje, nie wiem nawet co moglabym napisac,zeby choc troszke Cie pocieszyc. A macie dzieci?

Dwójkę nastolatków. Zapierniczałam za granicą jak dziki osioł,żeby gnojowi niczego nie brakowało,miesiącami nie było mnie w domu..mógł robić co chciał,bylebym ja o tym nie wiedziała,a ten wieprz robi mi taki numer...

Zemszczę się na pewno... Idę na jakiś topik dla zdradzanych żon,nie będę wam tu atmosfery psuła.