Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aneti25

Czy w waszych związkach też tak jest? staż 5 lat

Polecane posty

Gość Aneti25

co raz bardziej wydaje mi się, że nie pasujemy do siebie..coraz częściej się kłócimy, nie jest jak dawniej..że hamowało się "język". Nie czuję się tak jak na początku.. nie ma już tego samego bicia serca jak kiedyś... też tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneti25
nie wiem czy to ta pogoda czy co? mamy na głowie remont mieszkania, ślub w sierpniu a ja powoli zaczynam wątpić ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szachownica.
no cóz, nad zwiazkiem trzeba pracowac non stop, a nie tylko na początku. wasz zwiazek jest taki jaki stworzyliscie. ja jestem rok po slubie, jestesmy razem od czterech lat, zdarzaja sie lepsze i gorsze dni, staramy sie aby tych dobrych było jak najwiecej. na poczatku jest zawsze bardziej ekscytujaco i ciekawie. potem przychodzi prawdziwe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męzatka
Ja chodź nie mam stazu 5 lat, biorac pod uwage okres narzeczenstwa i po ślubie, to wychodzi mi razem 3,5. To juz wam moge powiedziec ze od poł roku wychowuje sama 2,5 letnie dziecko. Mąż mnie zostawil tak z dnia na dzien, co jeszcze to bez srodków do życia. A ja bez pracy. Teraz wiem ze bylam chyba wtedy ślepo zakochana w nim gdy myslelismy o slubie,wlasciwie sie jeszcze nie znając. TEraz sie już nienawidzimy, a mamy sprawy w sadzie o alimenty. Gdy ma nadejśc dzien rozprawy to az mnie dreszcze przechodzą ze znowu bede musiala go oglądac. On patrzy na mnie jakby mnie nie znał i z takim wzrokiem jakby chciał mnie zabic. To jest okropne, co sie dzieje, a jakies 3 lata temu byliśmy w sobie tak zakochani......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
droga mężatko - serdecznie współczuje, wiem przez co przechodzisz, wiem ze nie jest łatwo ale życzę wytrwałości i ogromnej siły. walczysz o siebie i dziecko wiec nie rezygnuj, bądz twarda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męzatka
dzieki sabre za słowa otuchy i zrozumienie ;-)) A mojemu mężowi to jeszcze tak dokopie ze sie nie pozbiera! Dopisze jeszcze ze jak mozna byc takim ojcem który nie interesuje sie wogole swoim dzieckiem?> Zabiore mu prawa ojcowskie do dziecka, to nim powinno wstrząsnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneti25 mam podobnie jak Ty i zastanawiam sie czy ten zwiazek w ogole ma sens? bo mysle, ze coraz mniej widze siebie z nim w przyszlosci a jednak cos mnie hamuje zeby przy nim zostac....sama nie wiem co mam robic? raz wydaje mi sie ze kocham go nad zycie a drugi ze jest mi obojetnym a nawet obcym czlowiekiem...nie wiem co sie dzieje...jestesmy ze soba kolo 3,5 roku mieszkamy razem od roku i nie wiem juz nic...mam metlik w glowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×