Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szusze

Odejsc???????

Polecane posty

Gość szusze

Mieszkam z nim od 3ch lat. Od jakiegos czasu bardzo czesto sie klocimy, o pierdoly w zasadzie...ostatnio on powiedzial, ze powinnismy przemyslec nasze dalsze bycie razem, zapytalam czy mnie wciaz kocha a on na to, ze sie zupelnie pogubil... Powiedzialam, ze dla mnie sprawa jest jasna i odchodze na to on- zebysmy dali sobie troche czasu- na przemyslenia... Kocham go mimo naszych problemow, ale czy mozna nie wiedziec czy sie kogos kocha?...nie wiem co zrobic.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz mam podobna sytuacje tylko ze on mnie kocha jeste tego pewny a ja nie wiem czego chce...raz wydaje mi sie ze kocham go nad zycie a za drugim ze to calkiem obcy mi czlowiek i co tu robic? probowalam odejsc..ale bez skutku...moze jak zakocham sie w innym? bedzie katwiej? tylko nie chce go ranic..ah ciezkie jest zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szusze
Ja nie chce czekac na jego zakochanie sie w innej!!!!! Nie wiem co zrobic, bo z jednej strony nie chce go stracic, ale z drugiej boje sie, ze juz jest stracony:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szusze
Czy ktoras z Was ma podobne doswiadczenia? Dodam jeszcze, ze szukam sobie mieszkania i on o tym wie mimo to przytula mnie, glaszcze, caluje... Czuje, ze jesli zostane bedzie zle i jesli odejde bedzie zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szusze
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szusze, tez nie znam odpowiedzi na to pytanie, a chcialbym. To juz trwa dosc dlugo, przestalem nawet pytac czy ona mnie kocha - mowila nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szusze
Marcinie, ja wiem o tym od niedzieli- tzn. w niedziele mi to powiedzial, ale przeslanki byly juz dawno... Boje sie, ze bycie ze mna to dla niego wygodnictwo albo gorzej- przyzwyczajenie... Gdybym ja miala takie watpliwosci: kocham, nie kocham- odeszlabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szusze
Marcinie- skoro to trwa od jakiegos czasu u Was, to jak sie zachowujesz wzgledem niej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staram sie ja poderwac :), znowu.. Chociaz oczywiscie to co innego gdy razem mieszkamy, staram sie zeby byla ze mna szczesliwa, zeby dostawala z tego zwiazku to czego potrzebuje, no ale.. jesli to jeszcze tak potrwa bez zmiany, to chyba niestety sie skonczy. Ja zostane ze swoim bolem, problemem i samotnoscia, ale nie bede sie jej trzymal na sile. zastanawiam sie czasem czy ona przypadkiem nie chce mi dac do zrozumienia, ze to koniec. Tylko nie potrafi tego powiedziec dosadnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szusze
To co? mam go uwiesc od nowa? zawalczyc? Jak uwiesc faceta, z ktorym juz sie jest jakis czas- nie wygupiajac sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak...
...to, że on Cię przytula, całuje itd. to wg mnie wyglada na wyrzuty sumienia... i to tyle. Nic więcej tu nie widać... Tym bardziej, jak mówi, że się pogubił... Dajcie sobie czas... Zobaczycie czy będziecie za sobą tesknić na tyle żeby pragnąc do siebie wrócić... Jeśli nie tzn.,że to coś co Was łączyło już nie istnieje... Lepiej więc skończyć to wcześniej niż później... mniej cierpienia...zarówno z jednej jak i drugiej strony... ... tak to widzę jako facet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szusze, nie wiem. Nie wiem jak sie uwodzi facetow. Mozna postarac sie o to, zeby bylo troche jak dawniej. Pojsc na spacer razem, na "randke", nie wiem czy to w ogole w gre wchodzi.. moze zaskoczyc go w lozku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szusze
powiem tak, Marcinie- dziekuje za odezwanie sie. Zdaje sie, ze kupie sobie tabletki na uspokojenie, spakuje sie i wyprowadze to chyba lepsze niz czekanie az on sie odnajdzie. nie sadzilam, ze nas to spotka, bardzo mi na nim zalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak...
...moim zdaniem odpocznijcie od siebie...możesz oczywiście próbować sie starać, uwodzić go od nowa ale...sądzę, że będziesz robić to dopóki starczy Ci uczucia...potem zrezygnujesz bo nie zobaczysz efektów...oczywiście on będzie to przyjmował bo będzie mu z tym dobrze...ale niewiele da z siebie a z czasem coraz mniej... a końca możesz się domyśleć sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asigooo
Witam! Mam podobny problem. Nie wiem wlasnie czego tak naprawde chce. W moim przypadku wszystko stracilo sens z dnia na dzien. Jestem w dlugoletnim zwiazku bez slubu no i mamy dziecko. Problem polega na tym, ze to troche skomplikowany zwiazek,w .ktorym to ja jako kobieta musze o wszystko walczyc. Jak to sie mowi, ze zyje sie razem a tak naprawde osobno. Wszystkie moje pasje i checi ulecialy gdzies ,nie moge przeciez dzielic ich z osoba, ktora wlasnie je probuje ograniczac. Poradzcie co zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak...
...i jeszcze jedno...możesz wzbudzac w nim zazdrość...ale na odległość...wyjścia z przyjaciółmi, jakiś facet...tak żeby się o tym dowiadywał np.niby mimochodem ktoś mu napomknie...itd itp...jeśli Cie jeszcze kocha...wróci. Jeśli nie...oszczedzisz sobie bólu i straty czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak...
do asigooo... ...miałem coś w tym stylu, tylko nie mieliśmy dzieci... ...powiem tylko tyle...jestem po rozwodzie i jestem szcześliwy... ...dlaczego ??? Bo już mnie nikt nie niszczy...nie ogranicza...nie zabija we mnie człowieka...nie poniża...itd... Jeśli masz coś podobnego to...odpowiedź masz prosta... Nie warto oddawać siebie całego komuś, kto nigdy na to nie zasługiwał i nadal nie zasługuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem, chłopak już nie kocha autorki, coś musiało sie stac, może ktoś jest trzeci? nie mam pojęcia. Zbyt ogólnie napisane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem, chłopak już nie kocha autorki, coś musiało sie stac, może ktoś jest trzeci? nie mam pojęcia. Zbyt ogólnie napisane tak, to wielce prawdopodobne, w sytuacji gdy padaja teksty w stylu: - dajmy sobie czas na przemyslenie - pogubilem sie - juz sam nie wiem co to jest milosc najczesciej, co nie znaczy, ze w tym przypadku to taka exit strategy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szusze
Poki co wyjechalam na kilka dni...dzis wracam i cholernie boje sie co bedzie... On ostatnio przezywa kryzys "zawodowy", nie czuje sie dobrze w tym co robi, nie realizuje sie. Mam wrazenie, ze jestem tym obarczana, tzn: wina za to spada na mnie... Sama nie wiem- szukam jakiegos wyjasnienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szusze
Hm...napisze jeszcze, ze od zawsze nasz zwiazek byl burzliwy, oboje jestesmy uparci i zlosliwi...ostatnio jednak to zaszlo za daleko. Wiem, ze on chcialby zebym byla mila, kochajaca, wychodzila z inicjatywa wspolnego, aktywnego spedzania czasu. Mysle, ze nawet moglabym sie postarac, ale w obliczu jego watpliwosci odnosnie uczucia do mnie ja nie mam ochoty na starania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem zdania, że co ja co, ale kiedy ktoś zastanawia się nad tym czy kogoś kocha to chyba jest coś nie tak. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szusze
Monis- zgadzam sie:) Tylko czy to cos nie tak mozna naprawic? czy juz nie ma sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szusze
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×