Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Katia303

odchodze od zmyslow! co, ale.. co moglo sie stac?

Polecane posty

Gość katia daj znac
miałam podobna sytuacje, tylko ze mojego, już byłego na szczescie, zamkneli w areszcie :O zabrali telefon. rano wypuscili juz jako swiadka, ale to co przezylam.. koszmar. a on podal numer do swojej siostry wtedy :| doskonale wiem jak sie czujesz, trzymaj się :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mialam podobna sytuacje
nie cały rok temu. Mam nadzieję, że u Ciebie nie skończy się tak, jak u mnie. Ja bym obdzwoniła szpitale ewentualnie policję, czy nie było wypadku, lub pojechała do jego mieszkania. 3maj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do fioletka
Jeśli Twój chłopak jest prawnikiem i prawym człowiekiem, to trudno powiedzieć co się stało. Miejmy nadzieję, że wszystko jest dobrze. Czytając wypowiedź odnośnie aresztowania, przypomniała mi się podobna historia mojej kumpeli z klasy z LO... Jej facet pewnego dnia po prostu zapadł się pod ziemię. Nikt nic nie wiedzial. Telefon wyłączony. Mieszkała z babcią, wyjatkowo trudna kobieta (wiem, bo byłam z tą koleżanka nawet u niej), nic nie powiedziała. Po jakims czasie do kolezanki przyszedl list... z zakladu karnego:) Okazalo sie, ze jakies przekrety robil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_mmmm
buahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zachowaj spokój
No tak, autorka podpuściła i zniknęła. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppppppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje, ze mi pomoglyscie. Ktos ukradl mu telefon i zorientowal sie, jak juz wracal. I chcial dotrzec do mnie jak najszybciej, takze nie zatrzymal sie nigdzie. Wiem, wiem. Mogl jednak zadzwonic. Gdy stanal w drzwiach, czulam do niego ogromny zal. Ale juz powoli dochodze do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do fioletka
Kobieto, no mógł zadzwonić, ale ogromny żal?:O Jakbym tak przeżywała jak Ty, to prędziej bym się z ulgi i szczęścia posikała niż czuła żal:O Teraz temat śmierdzi mi prowokacją:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha no tak
jak dlam nie prowo...dziesiec minut temu pisze, ze jest, kafet. nie dziaa...10 min pozniej juz jej chlopak jest, dochodzi do siebie, i ma czas ,zeby jeszcze napisac na kafe, mimo,ze dop. co chlopak wrocil....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zachowaj spokój
kafeteria nie działała, to prawda, ja też miałam problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce mi sie juz tu nic pisac, slyszac ciagle oskarzenia o prowokacje. Chcialam sobie ulzyc, zajac sie czym i napisalam. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co nie zesralaś się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×