wg lekarki moje dziecko zaraziło sie bakteria coli, jak bylo w szpitalu na ostry

na ostrym dyzurze...

mala miala zaplenie drog moczowych i w tym sammym dniu mial robiony posiew i mocz,,z posiewu nic nie wyszlo,,dopiero kontrolny posiew po chorobie wykrył bakterie, ktora nie mozna wyleczyc...

te bakterie od ur. poczestowali mnie tym w szpitalu...masz przechlapane....tak jak ja...masakra

barla juz 2 antybiotyki i baktrim..najpierw lekarka zastaniała sie cyz to nie nerki czy cos z moczem jest nie tak,,,chce ja wysłac do szpitala na dokladniejsze badania..ale z dziecko nigdy przez 2 lata nie chorowalo na nic...teraz boje sie czy ew tym szpitalu znow czegos jje nie zapodadza i czy sammemu nie robic jakiegos usg itd...

najgorzej, ze ponoc ta bakteria osłabia jej organizm a ona musi chodzic do złobka...

oslabi na pewno...ja mam te bak. w nerkach i one faktycznie sa nie do wyleczenia...musisz tego dopilnowac bo z tym nie ma zartow.

i Ty znowu, zamiast porozmawiać porządnie z lekarką, albo się skonsultować z innym lekarzem, radzisz się na kafe... i to już kolejna wersja Twojej historii... jak będziesz gdzieś szła na konsultacje, to nie zapomnij wziąć ze sobą historii choroby, bo tylko lekarze w błąd wprowadzisz, a później będziesz jęczeć

byłam u lekarza i to najlepszego pediatry,,,to jest jej wersja i obrazaj mnie...