Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oleczka26

prosze o pomoc

Polecane posty

Gość oleczka26

mieszkam w malej wsi slowem mowiąc w zadupiu,jestem mężatką od 3 lat ale od jakis dwoch nie uklada sie nam,mąż pracuje ja siedze w domu i robie to wszystko co robi żona, nie jest to szczyt moich marzen, ale tak sie zlozylo, mam skonczone liceum ekonomiczne, w ostatnim czsie dostalam propozycje pracy, ale musialam odrzucic poniewaz, nie mam z kim zostawic dziecka, mieszkam z tesciami,ale moja tesciowa nie chce zostac z malym,mąż mnie upokarza przy kazdej okazji mowi ze jestem pasozytem ,ze jestem glupia, gruba (waze 60 kg), nic nie warta, i tak sie zaczynam czuc, gdy mu mowie ze nie mamy z kim zostawic dziecka to mowi ze to moj problem ze ja powinnam zalatwic opiekunke, są chwile ze nie chce mi sie zyc dziecko utrzmuje mnie przy zyciu, co robic jak do niego dotrzec, udowodnic, ze jestem cos warta pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyjąłem ....wysyłam śmigłowiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama se musisz pomóc
więc po pierwsze skoro masz możliwość pracować, to nie ma się nad czym zastanawiać, idź, choćby za 800 zł, do dziecka znajdziesz opiekunkę na wsi za niewielkie pieniądze i za to płać z pensji męża. Poza tym zapisz sie na studia zaoczne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleczka26
opiekunki szukalam juz tam gdzie bylo to mozliwe bez rezultatu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama se musisz pomóc
to daj ogłoszenie w lokalnej gazecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raffa
Ja wiem ze to zabrzmi brutalnie ale zastanow sie czy wrato zyc z kims takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleczka26
nie nie mam, problem jest w tym ze on lubi mnie chyba ponizac i podejrzewam, ze gdybym poszla do pracy przedmiotem jego kpin bylaby pewnie moja niska pensja, on zarabia okolo 2500 jak zmienic jego nastawienie co zrobic ,co powiedziec zeby zrozumial, ze sprawiia mi bol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczery ->pilot zgłaszał że na bagnach nie siądze :) Ola, to był żart , a o prawo jazdy pytam poważnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleczka26
mam go zostawic ,gdzie mam pojsc, nie bije mnie, utrzymuje mnie i dziecko, wiec co bylo by argumentem mojego odejscia, chcialabym nim wstrząsnąc, zeby zrozumial ze niszczy nasze malzenstwo ale nie mam pojecia jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To naprawde przykre co piszesz, mąż ci ubliża a twoje poczucie wartości idzie w dół i w końcu znajdziesz się w takim dole, że nie wyjdziesz do końca życia z niego. Gdybyś poszła do pracy to już by ci nie wyrzucał, że jesteś pasożytem ale \" psa jak sie chce uderzyć to kij się zawsze znajdzie \" odżyłabyś troche, byłabyś między ludżmi no i zarabiałabyś na siebie. Jak on może mówić że dziecko to twój problem ? a przepraszam co ty sama je sobie zrobiłaś, czy co ? Dziewczyno postaw sie bo on cie zgnoi do 0. A dziecko może jakiś złobek, poszukaj opiekunki - działaj coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonka jak znalazl
tez jestem ze wsi, gdyby mnie moj maz tak ponizal, w gumakach wyjebalabym go z domu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleczka26
przeciez ja tez mu to tlumacze, zlobki i przedszkola odpadają, pisalam juz ze mieszkam w takiej dziurze,ze nic tu nie ma ,dopoki nie znajde opiekunki nie pojde do pracy, a dopoki nie pojde do pracy w moim zyciu nic sie nie zmieni, wiec co robic teraz, jak zyc, byc dla niego zimna i nieczula, moze sie otrząsnie, moze zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaa
To smutne co piszesz.Przeczytalam to co napisalas i poczulam sie tak jakbym to ja to pisala.Kiedys tez bylam w takiej sytuacji.Moj maz ublizal mi przy kazdej okazji i przy wszystkich.Nie patrzyl na to co czuje i co mysle, nie interesowalo go to jak to co on robi i mowi wplywa na moje samopoczucie.Nie obchodzilo go to,ze buduje swoje ego moim kosztem.Ale w koncu poszlam do pracy.On sie zmienil tylko na chwile.Nie ludz sie, ze jak znajdziesz prace to Twoj maz sie zmieni.Oni sie nie zmieniaja.Zawsze pozostaja tacy sami.Zmienia sie tylko na chwile aby zamydlic oczy a pozniej wszystko wraca do normy.Po kilku latach takiej meki odeszlam od niego.Nie jestem z nim juz 3 lata i na nowo ukladam sobie zycie.Poznalam kogos kto mnie docenia i troszczy sie o mnie.Mam kogos kto nie powiedzial zlego slowa na moj temat.Teraz urodzilo nam sie dzieciatko.Tak wiec znam to wszystko o czym piszesz i nie mysl ze Twoj maz sie zmieni bo on ma to wszstko w genach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejeejeje
wydaje mi sie z twoj maz po prsotu na tobie odreagowuje zlosc,stres itd. mozeliwen ze jego rodzice tez sie do niego tak zwracaja i po prsotu zostal tak wychowany, np.moj dziadek jest taki ze non stop wyzywa swoje dzieci (teraz juz dorosle) od debili,leniow itd. i jak dla mnie to od mpjego ojca milego slowa nie uslyszalama, glownie ze jestem, leser,slimak,tepak ,na swieta i okazje zyczenia jakie mi skladal to :'zebys zmadrzala' , chociaz zawsze bylam jedna z najlepszych uczenninc w szkole,nie pilam,nie palilam,nie puszczalam sie, nie obracalam sie w jakims podejrzanym towarzystwie... i niesety nie da sie tego zmienic, dlatego mysle,ze powinnas sie zastanowic nad zosatwieniem meza bo p oprostu jestes dla niego za dobra i zaslugujesz na to zebys byla kochana i ktos sie o ciebie troszzyl a noie traktowal jak smiecia... powinnas znalezc prace (skoro mieszkam w takim zadupiu to parwdopoodbniej praca bedzie gdzies indziej ,w miejsu gdzie jest pzredszkole) , rozwiedz sie ze swoim zalosnym mezem .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleczka26
dzieki za wszystkie rady i za slowa otuchy, swiadomosc ze jest ktos kto mnie rozumie daje mi sile do tego, zeby walczyc o swoją godnosc, ktos napisal ze on ma to w genach i to chyba jest prawda, bo on potrafi ponizac nie tylko mnie, a co do rodzicow to jego matka jest podobna, potrafi tylko krytykowac i zerowac na cudzym nieszczesciu, to ona czesto jest powodem naszych konfliktow, naprawde potrzebowalam tych slow otuchy, bo nie mam nawet z kim o tym porozmawiac, a moj ojciec byl i jest taki sam jak "ejeejej" ,tez potrafil tylko ponizac i wysmiewac mnie i moją matke, teraz wiem co ona czula, bo jestem w takiej samej sytuacji ,bede dzialac moze jeszcze nie wszystko stracone, moze jeszcze wszystko sie zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×