Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

vnv

takie luźne spostrzeżenie

Polecane posty

Po przeczytaniu jednego topiku nasunęło mi się kilka przemyśleń. Z jednej strony żal każdego życia zwłaszcza młodego. Ratuje się mnóstwo dzieci posiadających wady genetyczne, które kiedyś zmarłyby i nie przekazałyby go swoim dzieciom. W dorosłym życiu geny będą przekazywane jednak dalej. I taki dylemat ratować za wszelką cenę? Z drugiej strony pokolenia coraz słabsze pula genowa uboższa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maturka
Absolutnie nie ratować osobników z wadami genetycznymi. Jeszcze trochę i będą same mutanty. Albo zaleje nas czarna rasa jako mocniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niby takie proste.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdivgsdi
Niestety prawda jest brutalna. Ratowanie dzieci z różnymi ciężkimi wadami genetycznymi jest błędem. Jest to przykre, w szczegulności dla rodziców tych dzieci ale taka jest prawda. "Sztuczne" ratowanie takich osobników z wadami powoduje to że ludzkość zbliża się ku swojej zagładzie z każdym uratowanym wadliwym genetycznie dzieckiem bo takie dziecko przekaże dalej swoje chujowe geny. Po urodzeniu powinna obowiązywać selekcja naturalna. Wadliwe jednostki nie powinny być ratowane i umierać kiedy przychodi na nie pora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też się nad tym zastanawiam
czy naprawdę rodzice chorych dzieci są szczęśliwi widząc cierpienie własnego dziecka i mając świadomość że gdy ich zabraknie ich dziecko już nie będzie miało takiej opieki jak za ich życia.... wczoraj bodajże w Uwadze czy Interwencji pokazywali samotną matkę trojga dzieci, jedno z nich ciężko chore na skutek porażenia prądem ten chłopiec poza fizycznymi okaleczeniami nie wyglądał również na kontaktowego jaki jest sens ratować na siłę takie życie ? znajomi 25 lat sztucznie utrzymywali przy życiu własne dziecko, na wskutek operacji wodogłowia nastąpił u niego w wieku 3 lat zanik kory mózgowej dziecko-mężczyzna żył w stanie wygetatywnym 22 lata, był karmiony sondą, musiał mieć odsysaną wydzielinę z płuc bo nie przełykał, nie poruszał się samodzielnie i nawet nie jestem pewna czy widział bądź słyszał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zobaczymy jacy wy będziecie mądrzy jeśli wasze dziecko urodzi się z wadą genetyczną :O Też tak lekko byście gadali o jego śmierci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt nie traktuje lekko .... po prostu rozmawiamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×