w nowej pracy noszę miano-innej...

niedawno przeprowadzilam sie do dużego miasta, ale pochodzę z daleka, mam więc inny akcent i czasem inaczej buduję zadania ostatnio zauważylam, ze niektorym to przeszkadza, nawet mojej zdawalo by sie dobrej koleżance przykro mi jest z tego powodu, ze ludzie nie potrafia zrozumiec, ze przez wiele tat tak wlasnie mowilam, i ze w rok tego nie zmnienię:( w dodatku w mojej pracy trwa wyścig szczurow, bo każdy ocenia wykształcenie innych i poziom wiedzy, i nie spotkalam sie jeszcze z dobra oceną jakiejś osoby zastanawiam się nad zmianą pracy ale przykre to jest, czuję się przez to gorsza:(

przed 'i' nie stawiamy przecinków :O gdzie pracujesz? w biedroce??????

asiulla 28= zupelnie niepotrzebnie dajesz sie zdolowac wrzuc na luz i poczekaj troszke a przede wszystkim nie biez tak wszystkiego do serca :)

ależ inna, to wcale nie znaczy, że gorsza. na twoim miejscu jeszcze bardziej akcentowałabym swoja wymowę..i nauczyłabym się z tego żartować...zobaczysz - minie jakiś czas i jeśli dobrze rozegrasz - to CIEBIE będą naśladowali :-) a powiedz dokładniej w czym twoja mowa jest inna? to gwara jakaś, inne słownictwo czy tylko kwestia akcentu? daj przykłady, proszę..

Kochana nie daj sie ! Skoro są tacy wykształceni to powinni wiedziec coś nie coś o akcentach, a jesli udają, że tak nie jest to olej ich albo przynajmniej sprobuj nie brac tego do siebie ! Jak ktoś będzie inteligentny i mądry to będzie wiedział, że nie mierzy się wykształcenia patrząc na akcent. Trzymaj sie !!

wizaaaaazzzzzzzz co to biedroca?

miej ich w dupie , mosz robota to sie ja szanuj .

np. zamiast mnie, dla mnie... podobno mam inny akcent, ja tego nie słyszę i niektóre koleżanki mówią, ze też tego nie słyszą ale ja już tam pracuję ponad pół roku i teraz dopiero słyszę, że nie poprawnie....i poprawiają mnie:( ale to nie jest typowa gwara:) tylko w różnych regionach Polski, mówi się różnie a ja miałam to szczęście, że pracuję z "bardzo uczonymi" i "mądrymi ludxmi" :O

'n' mi zjadlo inteligencie:O eh :O

może ze śląska jestes??? Bo jaka jeszcze gwara może być? tylko na śląsku mówią inaczej...

jestem dobra w tym co robię ale ostatnio przez tą sytuację moja wiara w siebie znika, oni narazie nic o tym nie wiedzą, ale zaczynam czuć się dużo głupsza od nich...:( a na początku tak nie było:( nawet już zaczęłam mysleć, ze może nie potrafię wcale się wysłowić ...na prawdę mam teraz z tym problem i nie wiem jak mam postąpić?

właśnie pisałam, ze to nie gwara:) pochodzę ze wschodu:) ale czy może mnie to skreślić z bycia wartościową osobą:(

ubawiłaś mnie! :D

??

nie z ukrainy z Polski, ale blisko granicy wschodniej, podobno my troszkę przeciągamy...:(

http://pl.wikipedia.org/wiki/Szablon:Gwary_polskie

no właśnie, ale z tego powodu czuję się zle:( czuję się gorsza i niedouczona:( wiem, że ludzi na poziomie nie zachowuja się tak, jak ci z którymi pracuję, ale boje się też zę jak zmienie pracę historia się powtorzy:(

okolice przemyśla? :-) przeciez takie przeciąganie to strasznie fajna rzecz...:-) Powinnas być dumna, ze umiesz coś, co wyróżnia cię z tłumu debili...Olej ich i absolutnie nie daj sobie wmówić, że jesteś gorsza...:-)

dziękuję wam:) trochę mi lepij, ale jak pomyślę, że w poniedzialek znowu coś będą mówili.... no coż z dziwnymi a raczej z egoistycznymi ludźmi pracuję:O

za granica z koleżanką, jesteśmy z Białegostoku Była tam grupa ok 30 polaków, wszyscy ze śląska i też nabijali się z tego, że "zaciągamy" ja dużo mniej, ale koleżanka z wychowała się na wiosce pod Białymstokiem i zaciągała na tyle, że nawet ja to słyszałam. Ile razy nie przychodziłyśmy na imprezę, to Ci znajomi naśladowali nas, żartowali sobie, niby nie z nas, a z tego i może nie chcieli byś nie mili, ale... po 2 tygodniach słuchania przy każdej okazji tego jak nas przedrzeźniają zraziło mnie całkowicie do ich towarzystwa. Oni nie rozumieli. No cóż, bywa.. 3maj się!