współlokatorzy - jak sobie z nimi radzicie??

zastanawiam się jak ludzie radzą sobie ze współlokatorami. ja czasem mam takie momenty, kiedy mam ochotę wszystko walnąć i się wwyprowadzić, ale potem mi przechodzi. moi współlokatorzy to kochane chłopaki, ale, co tu dużo gadać, strasznie chleją. co chwilę przychodzą do nich dziwni ludzie, ogólnie jest atmosfera nicnierobienia. mimo, że mamy umowę, chłopaki czasem posprzątają, czasem nie. bardzo ich lubię i nie chcę stracić ich jako przyjaciół, ale jako współlokatorzy są trochę trudni do zniesienia. nie miałam zimowej sesji, ale boję się cobędzie w letniej. niewiele da się zrobić w atmosferze wiecznej imprezy. moźe problem wydaje się błahy, ale ja nie wiem jak z tego wybrnąć...

sie cieszyla jak bym takich wspllokatorów miala, bo zamiast dziś siedzieć zalamana i wkurwiona to bym sie z nimi napila