W sumie to może kryzys i bezrobocie ma plusy...

Pewnie nikt nie zrozumie pojego toku rozumowania ale co tam:) Otóż rozchodzi się o to, że za nie długo zamierzałem szukać pracy. Ale skoro jest kryzys i się pogłębia to pracę będzie trudniej znaleźć. Jak narazie wszystko jasne nie? No ale teraz to co was zdziwi - może to dobrze, że nie znajdę pracy:) Nie będę musiał pracować a będę "usprawiedliwiony", bo przecież próbuję ale nie ma pracy:)

ja też nie mam pracy ani kasy i muszę gacie po babce nosić :(

No ale czyż to nie jest logiczne? Chyba na tym właśnie polega bezrobocie czy nie?

W zasadzie można by stworzyć nową definicje bezrobocia: bezrobocie - sytuacja stwarzająca ludziom szansę do nie pracowania

same dobre strony jakbym miala co do garka wrzucic ;)

w pierwotnym zamysle mialo byc do GARA, stad wyszlo jak wyszlo. Poprawiam - do garnka ;)

Hmm no ja mam co jeść, to pewnie dlatego...:)