Wyjezdzajac z garazy przjechałam psa

swojego oczywiscie:( bardzo mi smutno:(fakt stary był ale nie chciałam:( czy zdazył sie wam taki przypadek???Lezy teraz biedak na wjeździe boje sie podejsc, maż bedzie jutro:(

Mi sie zdarzył, przejechałam kotka, ale był jescze malutki.

przed zdarzeniem zrobił mi zajebistą minetę :) dobrze że maż sie tego nie dowie :(

ale smieszne podszywaczu

sprawdzilas ? moze jeszzcze zyje i cierpi?

co za ludzie:o

nie sprawdziłam, boje sie, najechałam na niego kołem, nie ma szans napewno na przezycie:(

a ni mozesz zawołac wetrynarza?

debilko :/

ja pierdole. Jak Twoje dziecko czy maż bedzie umiearło w cierpieniach to tez bedziesz bała się podejśc pomóc mu?

durna prowokacja ale jeśli to zrobiłaś i nie udzieliłaś psu pomocy i "boisz się podejść", to szamat z ciebie, i co ma kurwa do tego, że stary był, ty też będziesz, pociesz się tym, jak ktoś na ciebie wtedy najedzie

....nasza ukochana prowokatorko. :D Posikałam się ze smiechu..... A jak tam czerwone stringi znalezione w samochodzie męża? :P I jak tam słynny, kultowy już na kafeterii wyjazd twojego mena z kochanicą do Egiptu? :D

nie porównujcie idiotki moich dzieci ani mnie do psa ok???/

powinien cię mąż wytrzaskać po ryju

wypadek to wypadek, cóż począc przykro mi, muyslałam ze mnie pocieszycie:(

skad wiesz ze to lidzia? ja do tej pory na kompie mam foto jej mena z lotniska :P

stara baba już jesteś, połóż się pod czyimś garażem, będzie remis :-)

a tobie auttorko jak to prawda mam nadzieje ze jakis tir w dupe wjedzie :O

Jesli to nie prowokacja to życze Ci zebys ktos Cie najechał i zostawił konającą gdzies w rowie. Może Twój mąż ożeni sie po raz kolejny i dzieci wychowa NORMALNA kobieta. Straciłabym szacunek do swojej matki gdyby zostawiła naszego ukochangeo stareo psa samemu sobie

Kazimierska, to nie jest takie trudne. Serio myslisz,że net jest aż tak anonimowy??? Oj, dziecko, dziecko.....:P :D

lidzia z kim ty gadasz bo nic nie rozumie:|

nie napisalam ze net jest anonimowy tylko pytalam skad wiesz? i dalej o to pytam :)

Na zielonym obrusie łąk jako szeregiNaczyń stołowych sterczą: tu z krągłymi brzegiS u r o j a d k i srebrzyste, żółte i czerwone,Niby czareczki rożnem winem napełnione;K o ź l a k, jak przewrocone kubka dno wypukłe,L e j k i, jako szampańskie kieliszki wysmukłe,B i e 1 a k i krągłe, białe, szerokie i płaskie,Jakby mlekiem nalane filiżanki saskie,I kulista, czarniawym pyłkiem napełnionaP u r c h a w k a, jak pieprzniczka…