do pracujących mam dwólatków

Mam pytanie do mam pracujących zawodowo, kto zajmuje się waszymi dziećmi gdy jesteście w pracy? W najbliższym czasie jestem zmuszona podjąć pracę, a nie mam najmniejszego pojęcia z kim zostawić córeczkę. Przedszkole przyjmuje 2,5 latków, do żłobka nie mamy szans się dostac, dodam że w moim mieście mieszkam od niespełna roku, nie mamy tu żadnych znajomosci, a tym bardziej rodziny. Macie jakiś pomysł, możecie coś doradzić?

DWULATKÓW, chyba z tego stresu na mózg mi padło:(

tylko niania ci zostaje :D moje dziecko wywalili tydzien temu ze zlobka a ja musze pracowac, wiec.. musialam zatrudnic nainie, dalam ogloszenia w necie i w gazecie i w ciagu 2 dni zaltwilam sprawe, wczesneij tez w ten sposob znalazlam dwie nainie ale nie byly ok, z reszta dostals ei do zlobka

moja ciocia jak wrocila do pracy to do malego zatrudnila opiekunke ktora przychodzila do nich teraz maly ma 3 lata i zaraz idzie do przedszkola

moja ma 2,8 mcy zazwyczaj czas spędza z teściową ...albo z Łukaszem gdy ma wolne ... dopasowujemy to ... albo ze mną bo mój charakter pracy pozwala mi na zabieranie małej do pracy ... może poszukaj opiekunki wsród miłych starszych sąsiadek na emeryturze ?

tylko ja nie wyobrażam sobie obcej kobiety z moim dzieckiem... Widziałam ogłoszenie, jakieś prywatne przedszkole dzieci od 2 lat przyjmowało ale 700 zł na miesiąc. Musiałabym poszukać jakiejś pracy gdzie chociaż z 800 zł zostałoby po opłaceniu. Już sama nie wiem co robic, mąż dziś przyniósł tak cienką wypłatę że szok, nie wiem jak dalej będzie:(

no właśnie u mnie w bloku mieszka taka miła starsza pani tylko nie wiem czy wypada jej tak zaproponować, a dwa moje dziecko nie należy do najłatwiejszych, wiem że przy obcych jest grzeczna ale co będzie jak się przyzwyczai?

no to jak sobie nei wyobrazasz z obca kobieta to siedz w domu z nie powiem co z glodu rob :D a ze tak spytam jak ci 700zl duzo to ile zamierzasz placic opiekunce???? bo ja po wielkim szukaniu znalazlam nianie za tysiac zl i sie ciesze skaczac pod sufit wiec gdybym tylko mogla dac mlodego do przedszkola za 700 od razu bym tam poleciala:D

mysza zalezy gdzie mieszkasz ;) u nas nianie nie biora az tyle

no mnie niestety nie stać żeby tyle płacić. Kończę studia a wiem że nie zarobię aż tyle, każdy tutaj się mądruje jakby niewiadomo skąd był i ile zarabiał, ja mieszkam w gdansku , w tym mieście nie pracowałam, i nie wiem ile zarobię. Wszystko strasznie niepewne jest, nie musicie mnie jeszcze dołować tekstami typu umrzesz z głodu, naprawdę mam dość i ,liczę na pocieszające odp.

ja mam opiekunke, sama tez kiedys pracowałam jako opiekunka za granicą. I powiem wam że byłam świetna, mała akurat przechodziła bunt dwulatka a ja byłam tak cierpliwa że nigdy nawet na nia nie krzyknęłam przez całe 1,5 roku, iec nie badzcie tak negatywnie nastawione na nianie bo nie wszytskie są złe. Ta co przychodzi do mojego synka tez jest ok, widze jak mały sie cieszy kiedy ona przychodzi i sam do niej ciągnie, pozatym ona przychodzi ze swoim dzieckiem w tym samym wieku co moje, i dzieci bawia sie ze sobą. sama chciałam żby moja niania miała dziecko i z nim przychodziła( mysle ze wtedy kobieta ma juz wiecej cierpliwości i lepsze podejscie do dzieci niz osoba bezdzietna) Tak więc obydwie jestesmy adowolone i dzieciaczki tez

sorry za "pozjadane" literki . Mam nowa klawiature , jeszcze sie do niej nie przyzwyczaiłam bo musze bardziej dociskac :p

ja ci tylko napisalazm jak jest w rzeczywistosci, po co mam ci sciemniac? mnie z wyplaty zostanie jakies 350zl po odliczeniu paliwa i naini ale lepsze to niz siedzenei na bezrobociu i gnicie w domu , moze jakas premia sie trafi, z czasem podwyzka, moze z niania nie bedzie tak drogo, postaram sie dopasowac z godzinami by bylo jaknajtaniej itd.. za 350zl to jzu bede miec na jedzenie dla dziecka; a skoro twoj maz niewiele zarabia to chyba ci tez niewielki wybor zostaje, my mamy z nainia ok 4500zl platnosci miesiecznie i jakos sobie nie umiem wyobrazic opcji zeby tylko jedno z nas pracowalo bo wtedy faktycznie bysmy z glodu umierali ja mieszkam w katowicach, i trudno mi powiedziec jak jest w gdansku ale obawiam sie ze stawki moga byc wysokie bo to tez duze miasto jest

u nas jest tak że mąż zarabiał ok 4000, zawsze grubo ponad 3000 miał, pracuje w budowlance, jak wiadomo kryzys i dziś przyniósł 2900. Wiem, jhak na polskie realia to dużo, ale płacimy 1300 za wynajem mieszkania, 900 zł mamy rat i opłat, i nie wiem jak dalej będzie. Pracę znajdę napewno, jestem technik ekonomista z zawodu, studiuję pedagogikę na 3 roku i mam doświadczenie w handlu. Tyle nasłuchałam się o tych naniach że ciarki mnie przechodzą poprostu, jutro idę to tych przedszkoli prywatnych, może sama się zahaczę...

może wypowie się ktoś jeszcze na ten temat

ja jestem z gdańska i nie pocieszę Cie ale opiekunki tu sobie liczą 8-10 zł/h wiem bo koleżanka nie dawno szukała i płaci 8zł/h (i to nie jest studentka tylko babka z polecenia na emeryturze) więc proste przeliczenie 8zł/h* 8h dzienie(wracasz na cały etat?)=64 zł dniówki*tylko 20 dni pracujących= 1280zł czyli to przedszkole jest bardziej opłacalne niż niania. Chyba że znajdziesz naprawdę życzliwą sąsiadkę która pomoże w opiece za jakąś mniejszą kwotę

no zdaję sobie sprawę że z opiekunką byłoby ciężko, tym bardziej że mam starszą córkę w zerówce. Wtedy chciałabym żeby taka pani odbierała jeszcze starsze dziecko ze szkoły, ale to już w ogóle za duże wymagania z mojej strony pewnie. A Karola, jeśli jesteś z Gdańska to może wiesz gdzie w mieście znajdują się jakieś prywatne przedszkola, albo jakieś inne placówki w których bez obawy można umieścić dziecko, z góry dzięki za info:)

wiesz co ja nie jestem jeszcze na etapie żłobków ani przedszkoli bo dopiero w sierpniu rodzę wejdz na www.trojmiasto.pl wejdz na forum i stamtąd wybierz rodzina i dziecko i tam zapytaj dziewczyn one napewno pomogą:)

Droga mamo a nie myslalas, aby w tym czasie zajac sie np innym dzieckiem? Twoj maly mialby towarzysza zabaw, a Ty dodatkowe pieniazki. Sama zarabialam w ten sposob przez kilka miesiecy, poniewaz w zlobku nie bylo miejsc, na przedszkole byl za maly, a niania za droga..

Ależ oczywiście że myślałam o czymś takim. Problem w tym że mam starsze dziecko które muszę zaprowadzać i odbierać z zerówki. Dodam że córka ma tak ułożone zajęcia że trzy razy ma na popołudnie i dwa razy na rano. Ciężko byłoby mi z dwoma maluchami iść do tej szkoły, starszej pomóc się przebrać, i za 4,5 godziny to samo. Jestem załamana bo wydaje mi sie że sytuacja jest bez wyjścia, przynajmniej do września aż mała 2,5 roku nie skończy i nie pójdzie do przedszkola.