Jak jej przemówić do rozsądku

Moja dziewczyna od zawsze przy wzroście 171 waży 48-50 kg. Teraz ma 23lata i od dzieciństwa przez 10 lat uprawiała gimnastykę sportową. Ostatnio utyła do 57kg. Dla mnie rewelacja: wreszcie ma cycusie, pupcię jak trzeba no i jak ją łapię za udo to wiem że to kobieca noga anie noga od stału. Jeśli o mnie chodzi to niech jeszcze ze 3 kg nabierze bo wreszcie wygląda jak kobieta. Natomiast dla niej to dramat i cała sterta kompleksów. Już cuduje z dietami, zapisała sie ponownie na jakies fitnesy. Jak ją przekonać że teraz jest znacznie lepiej? Ostatnio powiedziała że wygląda jak roztyty baleron. Czy na tych treningach aż tak ryja dziewczynom berety? Dodam że jest inteligentna i w zasadzie tylko w tym aspekcie zachowuje sie jak niereformowalna

ciężka sprawa moja siostra ma to samo i też chodziła na treningi. Tylko rzeźba się liczy i nie przetlumaczysz

możesz zaryzykować i jej powiedzieć zę teraz wygląda idealnie bo wcześniej wyglądała jak szkielet ;p

wiesz co? mysle ze jestes kobieta ktora probuje sie teraz dowartosciowac... grube nie jest ani piekne ani zdrowe... zreszta dokladnie wiesz ile wazy, ciekawe... haha

pokazuj na ulice chude kobiety. mow ze brzytkie szkapy z przerwa miedzy nogami, zachwycaj sie jak ladnie wyglada. mow ze kobieta to powinna byc kobieta, ladna pupa i cycuszki, a nie gruby baleron ani szkapa. opowiadaj , zeteraz wyglada jak ideal