kiedy miałyście pierwszy orgazm

podobno niektóre dziewczyny muszą się tego nauczyć, np. ja :( kiedy Wam się udało?

ja po prostu gdy sie na maksa zakochalam. bylam tak podniecona podczas seksu,ze orgazmy same sie pojawily. wczesniejksi faceci nie wywolywali we mnie az takich namietnosci i orgazmu nie dostalam.probowalam sama sobie dogodzic,ale tez nie dzialalo,dopiero moj kochany mnie wybudzil ze spiaczki;)

pierwszy raz świadomie, tzn. w wieku ok. 11lat

w wieku 16 lat:)

ja mam 21 lat i nic z tego. miałam 2 facetów, ale pierwszego za szybko zostawiłam, ledwo się zagoiło... a z drugim byłam przez 1,5 roku i nic. na początku się starał i było naprawdę super i czułam, że niedługo będę mieć wreszcie... a potem zaczęło się zaspokajanie jego jakbym ja była jakimś ułomem po prostu. nie wiem czy chociaż raz przeczytał coś w necie o zaspokajaniu kobiety :/

ej to zostaw takiego co w seksie nic z siebie nie daje, kiepski seks nie wróży dobrze dla związku

a od 3 miesięcy kochaliśmy się raz, bo on zaczął mieć problemy ze zbyt wczesnym wytryskiem. niby, że to ja tak bardzo podniecam, zawsze inaczej i w ogóle... no fakt, nie byłam zła, ale nie poszliśmy do seksuologa jakoś :/ od 2 tygodni z nim nie jestem i zastanawiam się czy nie kupić jakiejś książki o kobiecym orgazmie, np. z ćwiczeniami. sama się doprowadzę do orgazmu. a tak chciałam, żeby to był on :/

skoro sama dochodzisz to wiesz co ci sprawia przyjemność i teraz musisz nakierować partnera by pokazać mu w jaki sposób może cie zaspokoić, tylko rozmowa i praktyki tu pomogą:P a nie wiedza kasiązkowa

żeby brak orgazmu był przyczyną rozpadu związku...

moja kobieta ma tylko orgazm lechtaczkowy a do waginalnego nie potrafie jej doprowadzic:(

oczywiście większość do książki dla dwojga, żeby razem się starali o ten orgazm, co mnie strasznie irytuje. czuję się jak jakiś gorszy egzemplarz, bo koleś nie czuł potrzeby, żeby się postarać. ale on w ogóle chyba myślał w ten sposób, że on jest kiepski i wolał unikać seksu niż sięgnąć do literatury. zostawił mnie też z tego powodu, że czuł, że mi nie wystarcza i potrzebuję kogoś lepszego. a mój pierwszy powiedział mi na , że jestem za dużym psem do zbyt małej budy!!! i to on niby jest tą budą :/ czy ja muszę mieć jakiegoś maczo bez żadnych kompleksów zadowolonego z siebie, żeby mnie nie zostawił?

no nie, to nie przyczyna rozpadu związku, ale myślę że jedna z części - bo niby on mnie nie potrafi zaspokoić :/ poza tym ubzdurał sobie, że ja się brzydko mówiąc napalam na mięśniaków, bogatych i nie wiem co jeszcze, kiedy ja jestem pewna, że kocham właśnie jego i za nikim się nawet nie oglądam... no ale nie zaprzeczam, że chciałabym mieć lepszy seks, w końcu to ukoronowanie miłości... tylko na to jego odpowiedź jest bardzo prosta - masz obsesję, seks jest dla Ciebie najważniejszy :]

nieudane zycie seksualne to jest powód do rozpadu związku bo świadczy o nieumiejętności porozumienia sie i może doprowadzic do zdrady. Kiedy ludzie w końcu zrozumieją że 50% udanego związku stanowi udany seks.

malutka ja bym powiedziała, że jeszcze więcej :), seks jest baardzo ważny, jak partnerzy sie nie dogaduja w lozku pojawia sie frustracja, zdenerwowanie i w koncu dochodzi do rozpadu. taka jest prawda, kluczem do udanego zwiazku jest udane zycie seksualne. i niech nikt mi nie wmawia, że samą miloscia platoniczna czlowiek zyje