Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kitusbajdus

Żłobkowe mamy- podzielcie się doświadczeniem

Polecane posty

Gość kitusbajdus

Żłobkowe mamy- czy któraś z Was oddała malucha do żlobka po macierzyńskim? Czy bardzo chorował? Prawdopodobnie mnie to czeka od września i martwię się jak to będzie. Jeśli możecie- wypowiedzcie się proszę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inek
podnosze :) i jak opłaty?? dużo wczesmiej trzeba zapisać dziecko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhhhhhhhhhhg
dziewczyny to chyba powinnyście zapisać dzieciaki jeszcze przed urodzeniem:) U mnie zapisuje sie na rok wprzód a i tak większosci brakuje miejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitusbajdus
Ja do jednego żłobka, na którym mi szczególnie zależy dzwoniłam w 5 miesiącu ciąży- i wcale nie było za późno- jestem 54 na liście do grupy 18 osobowej :-( W innych powiedzieli mi żeby dzwonić na wiosnę: marzec/ kwiecień. Całkowita opłata to ok 200 zł/ mc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem mama żlobkowej dziewuchy :) Zaczynałysmy we wrześniu 07 jak Mała miała 6 mcy. Z racji tego, że nie było miejsca w żłobku państwowym, na początek poszedł prywatny. Teraz Mała od wrzesnia 08 chodzimy do państwowego. Koszt ok 200 zł. miesięcznie. Byłam pełna obaw co do żlobka państwowego, ale jest super :) Mała chodzi chętnie, pierwszy tydz. był taki sobie ;) Choroby - i tutaj ból :( Choruje, choruje, oj tak. Może to dlatego, ze ona jest taka wątła. Już nie wiem. Infekcje wirusowe przede wszystkim. Ciągly katar, wysiękowe zapalenie ucha do tego. No coż, dajemy jakoś rade :) Trzymam kciuki za Was 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitusbajdus
do niej podobna- bardzo Ci dziękuję, że napisałaś 🌼 No właśnie, kurcze blade, te choroby mnie bardzo marwią. Myślę nawet o szczepieniach na pneumokoki i meningokoki- ale czy to dobry pomysł? Mama straszny mętlik w głowie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja swojej nie szczepiłam chociaż powinnam, ale ledwo wyrabialyśmy się z obowiązkowymi. Mam starsze dziecko, też złobkowe i liczę, że tak jak on, Mała się wychoruje i za rok juz będzie spokój. W takim skupisku ludzi nie ma szans, zeby czymś się nie zarazić. Ostatnio jestem na etapie szukania szczepionek uodparniających - chociaz też nie wiem czy to dobry pomysł. W jakim wieku jest Twoje dziecko? I gdzie macie ten zlobek ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitusbajdus
Mój jeszcze w brzuchu- w kwietniu, mam nadzieję łaskawie wyjdzie na świat. Ja jestem z Łodzi. Ostatecznie mogę zostać na macierzyńskim i dawać korepetycje, ale co stała pensja to stała. Chociaż z drugiej strony, jak będe musiała pójść na zwolnienie to niewiele mi z niej zostanie. Co za życie do kitu :-( tak źle i tak niedobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi pediatra radzil zeby dziecko ktore idzie do zlobka zaszczepic na pneumokoki jesli dziecko jest chowane w domu to nie ma takiej potrzeby ale dziecko zlobkowe pneumokoki koniecznie, meningokoki nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitusbajdus
emilcia79 - dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emilcia- ja sie z tym zgadzam tylko, że tak jak napisałam - nie z każdą szczepionka można na pneumokoki szczepić. A jak juz mogłyśmy to mała się rozchorowała i już :( :) kitusbajdus :) to masz jeszcze troszkę czasu, ale jek wiemy podanie musisz skladac jak najszybciej - niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitusbajdus
🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inek
a u mnie nie ma państwowych :( tylko prywatne CONAJMNIEJ 650zł :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja poszla do zlobka jak miala 10 miesiecy. 2 miesiace sie trzymala zdrowo, a potem zaczela chorowac nonstop :( Jest szczepiona na pneumokoki, ale nic to nie dalo. Glownie wirusowki lapie. Ja ze zlobka jestem srednio zadowolona, a moja mala niestety nie lubi w nim zostawac. Podobno wszystkie dzieci musza sie wychorowac pierwszy rok w zlobku. Z reszta trudno nie podlapac infekcji, gdy wiele maluchow chodzi zakatarzonych :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitusbajdus
No i co tu zrobić?- pytanie retoryczne, bo wiem, że dobrej odpowiedzi nie ma :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inek
u was też są takie ceny??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitusbajdus
inek- a skąd jesteś, jeśli można spytać, że u Ciebie są tylko prywatne? Ja nawet szukałam prywatnych u mnie w mieście, ale znalazłam tylko kilka i daleko więc już się nie interesowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inek
jestem z miasta z pod warszawy u nas państwowe są tylko przedszkola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My jestesmy z W-wy - za pierwszy tzw. klubik małej płaciłam prawie 1000 zł, koszmar. Pracowałam tylko na to i na dojazdy ;) Ale byłam zadowolona. Z państwowego żłobka też jestem zadowolona - jeden minus to taki, ze nie zawsze trzymaja dietę alergikom. Mała nie je mleka, czekolady, jajek. Czasami wraca z wysypką, podejrzewam, że te jej katary tez maja duzo wspoólnego z tym co dostaje tam do jedzenia. Rozmawiałam z Paniami ale czy mam tak wierzyc nasłowo honoru :( Aj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inek
do niej podobna- to opłacało ci sie pracować tylko na ten żłobek i dojazdy ;) NO BO JA JESTEM W PODOBNEJ SYTUACJI, NA POCZĄTEK W PRACY PEWNIE ZA DUZO NIE DOSTANE I ZASTANAWIAM SIĘ CZY TO WOGÓLE MA SENS!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inek - no niestety nie opłacało się, ale żeby nie stracić pracy musiałam wrócić. Taka jest nasza rzeczywistość. Skończył mi sie macierzyński, troszkę zwolnienia, urlopu i do pracy. Z jednej strony serce mi krwawiło jak zostaiałam Mała w żłobku, z drugiej chciałam do ludzi, chciałam coś robić. Teraz to juz bardziej rutyna ;) Posiedziałbym znowu z nią w domu :D Ach my kobiety to przewrotne jesteśmy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dziecko poszło do żłobka we wrzesniu, miała wtedy 20 miesięcy. Zapisałam ja jak była malutka, starałam się ja przez te dwa lata zahartowac, przygotować do żłobka. Zaszczepiłam na meningokoki. We wrzesniu była 4 dni w złobku, w październiku 5. W listopadzie juz nie poszła. Cały miesiąc zreszta przechorowała. Teraz spróbowałam drugi raz. Po 3 dniach w złobku- drugi tydzien chora.Wczesniej w ogóle nie chorowała, a katarek 2 razy do roku sam przechodził. Teraz konczy się antybiotykami .Bardzo żałuje ze tak się dzieje, córka uwielbia tam przebywać, nie chce wracać do domu. Nie wiem co dalej mam z nią robić. Czy jest sens dalej to ciągnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mojego urwisa zapisalam 2 tyg po urodzeniu i czekalam 8mcy, czekalabym dluzej ale pani kierownik \"wziela\" w lape i wziela go od wrzesnia, pierwsze 2 mce nei chorowal wcale, potem jakz achorowal to tak caly czas z tygodniowymi pzrerwami, efekt byl taki ze zwolniono mnie z pracy, a w dwa mce potem wyrzucono dziecko ze zlobka bo za duzo chorowalo a raczej pani kierownik zas chciala w lape :/ smutne to ale coz, teraz ma nianie bo nie mam wyboru :( generalnie bylam bardzo zadowolona ze zlobka, maly sie tam bardzo dobzre czul nie chcial wychodzic pokochal inne dzieci itd.. ale choroby... no coz teraz wcale nei choruje czyli jednak byla to wina zlobka... koszt 94zl plus jedzenie ok 100zl na mc, prywtany zlobek mam najblizszy ok 30km dalej ale tez nei ma miejsc a kosztuje 640zl, jestem z katowic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inek
heh no mnie te ceny porażają no i boje się co będzie jak zaczne prace i będe musiala ją rzucic bo mała będzie chorować. a szczerze- chce do ludzi!!juz prawie 2 lata w domu siedze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitusbajdus
Po Waszych wypowiedziach coraz mniej optymistycznie na to wszystko patrzę :-( :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitusbajdus
Może lepiej zostać w domu przynajmniej rok i dawać te korepetycje? Już sama nie wiem :-( Powinnam się cieszyć z dzidzusia i przeglądać kaftaniki a nie martwić się co będzie za pół roku, co za kraj pokopany :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kraj jest tym bardziej pokopany ze latwiej maja matki ktore nei pracuja bo chetneij w zlobkach i przedszkolach sa te dzieci przyjmowane pomimo ze regulaminy tego zabraniaja, powod jest prosty te dzieci przychodza tam na 3-4 godziny sie pobawic a matek pracujacych na 9 godzin :/ moim zdaniem powinno sie zakazac bezwzglednei przyjmowania dzieci matek niepracujacych do takich placowek, jak chca jak to moja kolezanka mowi edukowac dzieci to neich je edukuja w prywtanych placowkach placac za to a nei z dotowanych korzystac, a jak ich nei stac to niech same edukuja w domu bo maja na to czas, jak sie z tym pozradku nie zrobi to biada... bo potem zostajesz w sytuacji ze nei mas zgdzie dac dziecka i z tego powodu albo musisz rzucuc parce albo cie z neihj wyrzucaja a pindy siedza w domu przy kawce a dzieci w pantwowych zlobkach miejsca zajmuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inek
ja siedze juz ponad rok i daje korki pare godz w tygodniu. duzo tego nie ma ale jak pomysle ze pojde do pracy i powiedzmy z mojej pensji musze odliczyc ok700zł na złobek no to kurcze tyle samo zostanie mi w kieszeni co teraz z korków mam :(a będe z małą w domu cały czas, ale ciągnie mnie do pracy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a powiem wam jeszcze jaki motyw byl w zlobku gdzie mlody chodzil pani kierownik wymyslila ze przyjmuje dzieci tylko z temp do 37 wylacznie i codziennie byla mierzona dzieciom temp, wyobrazcie sobie pracujac taka loterie ze jeden dzien jestescie w pracy a drugiego dnia nie nastepnego zas jestescie moze dwa dni i zas nei bo dziecko ma rozna temp pomimo ze zdrowe, bo np zabkuje albo po prostu ma gorszy dzien, to bylo zrobione specjalnie by wyeliminowac dzieci pracujacych rodzicow, albo motyw ze zlobek czynny do 15tej? kto pracuje do 14,30? zeby zdazyc po dziecko? chore!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inek mnie z -pensji po odciagnieciu opiekunki zostaje 450zl minus paliwo 200 to zostaje mi 250 ale poszlam do pracy bo nie wyobrazam sobie gnic w domu :9 poza tym jak zrobie sobei pzrerwe to juz na wieki raczej bo kto mnie potem przyjmie ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×