nie mam przyjaciół.... tylko dlaczego?

Mam kupę znajomych... jestem generalnie lubiana ale w zasadzie czuję się sama... jakiś czas temu wyjechałam z mojego rodzinnego miasta, od 4 lat mieszkam w nowym i od tego czasu nie mam takiej osoby z którą można wiecie, konie kraść ;) Jestem generalnie rozmowna, ładna... tylko dlaczego nie mam z kim pujść na ploty, na zakupy, komu się wyplakac w ramię i pochwalić zdanym prawem jazdy?? Mam męża, myślę że jestesmy razem szczęśliwi, mogę mu powiedzieć o wszystkim, ale to malo.... jak go nie ma to pojdę z tą czy tamtą kolezanką na piwo ale dlaczego brak przyjcioł?

na przyjazn potrzeba czasu wiesz przeciez ze to tak ot na ulicy nie lezy :) zrozumienie, klikniecie miedzy ludzmi powoduje ze sie lepiej z Ta a nie Tamta osoba lepiej rozmawia , czuje komfortowo ale to czas :) masz mzea z ktorym sie rozumiecie i jakis znajomych, daj wiec sobie i im wiecej czasu moze cos z tego wyniknie?

No właśnie ,dla mnie przyjaciół nie zdobywa sie po dwoch spotkaniach, na to trzeba sobie zapracować, tylko kurcze... Jest taka fajna pogoda, ja chcetnie poszlabym z nią na spacer, porzucać się śniegiem, przymierzyć jakąś sukienke, czy kupic ksiązke.... albo by ktoś przyniósl mi leki kiedy jestem chora... Kurcze, szkoda że to takie trudne, nawet nie sądzilam że przyjaciela tak cięzko znaleźć... W moim porzednim miescie byly takie dwie dziewczyny... moglam z nimi wszystko, naprawdę! ale od momentu kiedy sie wyproawdzilam czar prysł... Ktoś też tak ma?

albo wlasnie teraz, najchetniej bym z kimś pogadala, o bzdurkach, o dzisiejszym dniu, o męzu, o kosmetykach, o zakupach a nie mam za bardzo z kim ;/

jeeeeeeeeeeeeeeeeej

skad jestes?

zachodniopomorskie, czemu pytasz?

czy zawsze musi tak być ze jesli chce pogadac na tym forum o czyms waznym to mnie ignorują?? ;(