Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość baletnicakk

2 miesiace do slubu zostaly. a mnie przeraza cos. a mianowicie samodzielnosc

Polecane posty

Gość baletnicakk

po slubie zamieszkamy wspolnie w domku.jestesmy jezcze mlodzi. zwariowani. przeraza mnie ze nowy tryb zycia nas osaczy. z jednej strony pragne tego z calego serca z drugiej strony sie tego boje. obiady rachunki sprzatanie pranie ,opieka nad zwierzakiem wszystko na naszej glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baletnicakk
przerpaszam nie 2 tylko 7 miesiecy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I do tej pory mieszkałaś z rodzicami? Nigdy nie musiałaś robić prania, płacić rachunków, nie miałaś nawet swojego zwierzaka? Tylko jedną radę mogę Ci dać- koniecznie zamieszkajcie razem wcześniej, zwłaszcza jeśli Cię to przeraża... i porozmawiajcie troszkę o podziale obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baletnicakk
mieszkamy osobno ale blok w blok. duzo czasu spedzamy razem ale wiadomo to nie to samo. owszem mam w domu obowiazki i to duzo bo mojej mamy prawie nigdy nie ma ciagle delegacje. wiec porzadki prania , zwierzak jest na mojej glowie. ale wiadomo ze zawsze jednak cos jest ugotowane , jesli ja czegos nie zrobie to zrobia to rodzice. natomiast mieszkanie osobno z mezem to cos zupelnie innego. nie mozemy wczesniej razem zamieszkac bo nie mamy gdzie. dom bedzie wyremontowany na wrzesien wlasnie.oczywiscie to nic nie zmieni przeciez. z czasem napewno sie nauczymy razem wspolpracowac w domu ale boje sie tego poprpstu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baletnicakk
ja mam 25 a mlody 24

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baletnicakk
no mlodzi mlodzi. a wy jeszcze mlodsi jak widze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dasz radę nie panikuj. Nie ty pierwsza. Tylko nie daj sie rozleniwić meżowi, od razy gon go do roboty. Jak sie nauczy ze wszytsko ty robisz, to potem bedziesz tak miala cale zycie+jeszcze dzieci na glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość warchołowa
Eeee, dasz rade, nie panikuj. To zadna filozofia. Zakupy wystarczy zrobic duże raz w tygodniu, sprzatac tez tak znowu strasznie nie trzeba, pranie robi sie samo, wystarczy wyjąć z pralki i powiesić, a zwierzem i tak juz sie opiekowałaś. Gotować obiadów wcale nie trzeba, jak wam bedzie cieżko z organizacja, to zawsze można sie zywic kanapkami, jeszcze nikt od tego nie udał. A jak sie wprawicie, to wam bedzie szło szybciej. Co do gotowania to mam radę - dobrze jest nagotować wielki gar np. gulaszu, z ziemniakami, marchwią, miesem - wszystko tam jest, mozna szybko odgrzać i jest żarcia na 3-4 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość warchołowa
nie umarł miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A próbowaliście pomieszkać chociaż trochę przed ślubem w jednym pokoju chociaż u teściów? Jeśli oczywiście mielibyście własny pokój dla siebie, bo jeśli oboje mieszkacie z rodzeństwem, odpada.. albo wynająć pokój, na 2-3 miesiące... Mimo wszystko polecałabym. Tylko chodzi mi tu raczej o takie drobne kwestie, żebyś nie musiała ze wszystkim na raz walczyć po ślubie, bo może być małe uczucie rozczarowania... ja zwalczałam brudne naczynia piętrzące się przy komputerze, brudne skarpetki na podłodze (nie miał nawet kosza na brudną bieliznę), niezamykane szafki (to już taka moja prywatna mania) czy chociażby jego codzienne golenie. Tak czy inaczej, zupełnie dorosła już jesteś- a z tego co piszesz to jednak masz jakieś poczucie obowiązku, dobre nawyki. Pomyśl że we wspólnym domu (zazdroszczę własnego domku, przyznaję ;) ) jeśli Ty czegoś nie zrobisz, to będzie musiał zrobić to on. Podobna zależność jak z mamą. A że Ty z kolei będziesz robiła to czego on nie zrobił, łatwo nauczysz się współpracy. Moja rodzina była pewna że jestem niedorozwinięta kulinarnie, nie potrafiłam zrobić sobie do jedzenia niczego oprócz placków ziemniaczanych i pieczonych ziemniaków (bo akurat ziemniaki lubię). No cóż, miałam dwie siostry które świetnie gotowały, brat również... Kiedy wyprowadziłam się w wieku tych 20 lat z domu, do niego, okazało się że potrafię praktycznie wszystko zrobić (oprócz barszczu), piekę pyszne drożdżówki, kapuśniaczki, robię lepsze pierogi ruskie niż moja mama a wczoraj zrobiłam świetną zupę cebulową której nigdy wcześniej nawet nie próbowałam bo u mnie w domu nie jadło się tego. Jak się okazało- więcej się umie kiedy trzeba coś zrobić, więcej niż myślałam. Głowa do góry! Samo to że o tym myślisz dobrze o Tobie świadczy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodka samodzielnosć
bigos tez sie dobrze sprawdza, wieeeelki gar orsołu (porcjujesz, mrozisz i masz baze do wszelkich zup lub sam z makaronkiem na szybko, czy z ryżem, nawet z lanymi kluskami czy nalesnikami na słono ;) ) robisz 30 krokietów i mrozisz, gołabki tak samo, kopytaka, pierogi. Ja np nie lubie kupnego jedzenia dlatego robie hurtem porcjuje i mroze ale wszystko można kupic po drodze z pracy, no problem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodka samodzielnosć
Historynka u mnie podobnie, też bałam sie ze nic nie potrafie a teraz mamie przepisy daje ;) ave internet i czarna oliwka ;) będzie dobrze!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie martw się tak strasznie, ja poszłam w małżeństwo jako kulinarna kaleka i to w dodatku po 5 latach studiów gdzie dostawałam słoiczki z domu przygotowane :D. Na początku też tylko ziemniaki z czymś tam lub spagetti czy ryż ale teraz często zrobię pierogi, spagetti domowej roboty, kopytka placki ziemniaczane, nawet mama się dziwi bo jak do nich jadę to staję przy garach i obiad pichcę. Jak nie mam ochoty to mam w pogotowiu właśnie bigos w słoikach :D albo męża któremu się chce pichcić. sunflowerka ma rację nie naucz go od początku że ty wszystko robisz, bo moja mama tak zrobiła i teraz ma dwie niedorozwinięte kulinarnie córki i męża który zaprzestał swoje zdolności kulinarne wykorzystywać. U mnie na początku było tak że to ja miałam więcej wolnego i mogłam się zajmować bardziej domem a mąż miał mało wolnego ale mimo to do goniłam do takich rzeczy jak zmywanie naczyń odkurzanie, wynoszenie śmieci itp a wolałam mu za to pomóc z jakąś pracą do zrobienia na studiach teraz to się bardziej wyrównało. Ja nie mieszkałam ze swoim przed ślubem ale miałam go właściwie na co dzień i to prawda że się zaraz po ślubie zwalają na ciebie problemy, ale ja raczej nigdy nie bałam się skarpetek nie wyniesionych do kosza na pranie ani innych rzeczy tego typu. Jakoś specjalnie pedantyczna pod tym względem nie jestem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My zamieszkaliśmy razem przed ślubem. I to nie było nic strasznego, więc domyślam się, że po ślubie też strasznie nie musi być. Na samym początku podzieliliśmy się obowiązkami, może nie tak dosłownie, ale on też miał mieć swój udział w zmywaniu, sprzątaniu a nie tylko w oglądaniu tv ;) Do gotowania go tylko nie gonię, bo co tu ukrywać, do tego ma 2 lewe ręce. Ale czasem zrobi mi niespodziankę w formie kolacji,ale oboje wiemy, że mimo że się bardzo stara to mu nie wychodzi. Ważne by nie doprowadzić by wszystko zostało na Twojej głowie. Może już teraz porozmawiajcie jakie macie oczekiwania jak razem zamieszkacie. Żeby nie było tak, że np on będzie uważał, że domem zajmujesz się tylko Ty. Razem przez to przebrniecie:) Więc głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baletnicakk
jezu dzieki za takie cieple slowa:-) no nie wynajmiejmy mieszkania czy tam pokoju nawet na 2 miesiace bo szkoda nam kasy. domek sie remontuje wiec wole dolozyc troche z mojej malej wyplaty do domku. albo odlozyc na potrzebne juz meble. no a po waszych wpisach to juz tak czarno nie patrze w przyszlosc:-) i nabralam wiecej wiary w mlodego ze chyba nie jest jakims egoista ktory w nowym domu bedzie myslal tylko o sobie i o tym ay pograc z kolesiami w conana. dzieki wielkie:) i w zasadzie fajny pomysl z tym mrozeniem niektorych rzeczy obiadowych:-) zdecydowanie bedzie sie to u mnie sprawdzac w domu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bfbfbfbfbfb
Samodzielność przeraża tylko na samym początku, potem się przyzwyczaisz hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purpleday
Też myślałam, ze będzie cieżko :) Chyba każdy się tym stresuje. Nad wszytskim trzeba zapanować samemu. A teraz- ostatnio to zauważyłam- robię np. obiad odruchowo, intuicyjnie i sprawia mi to przyjemność :) To tak samo jak wyjście do nowej pracy- stres ogromny- ale po jakimś czasie tak sie do tego przyzwyczajasz, że wychodzisz, pracujesz, wracasz- normalny schemat. Tak samo z prowadzeniem domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to pamietacie
najważniejsze ustalenie podziału obowiązków, bez tego ani rusz może warto zasiąść wspólnie i podzielić stronę na pół po jednej to co ty robisz po drugiej on wpisuje co on.... głupio mu będzie nic nie wpisać....więc będzie musiał się zdeklarować potem wieszacie kartkę na jakis czas w widocznym miejscu i jak chłop się nie kwapi do obowiązków to mu przypominasz co napisał wiem, wiem dziecinada, ale na niektóych tylko działają deklaracje pisemne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla chcącego nic trudnego
My mieszkamy razem (jeszcze przed ślubem) i powiem szczerze że jestem zadowolona że zrobiliśmy ten krok :) Przynajmniej mozemy sie dotrzec i NAPRAWDE poznac - bo nie powiem, na początku (mimo że staż zwiazku mielismy za sobą spory) miałam ochote zabic mojego faceta :o Teraz juz tarcia zdarzaja sie rzadziej :) Ja akurat nie miałam obaw przed obowiązkami domowymi mimo że byłam młodsza od Ciebie, a jak nie miałam pomysłu np na obiad do szperałam w necie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×