Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marcyśka26

Czy da się życ z wojskowym????

Polecane posty

Gość Marcyśka26

Witam mam wielki problem od niedawna mój facet zostałzawodowym żołnierzem, na początkubardzo się cieszyłam bo wiedziałam że spełniło sie jego marzenie lecz teraz gdy siedzę tu sama w pustym mieszkanku zaczynam widziec to troszke inaczej:/nachodzą mnie myśli jak to będzie gdy będziemymieli dzieci..i jakporadze sobie z tymi samotnymi dniamii nocami:(w sumie to mam doła wielkiego bo bardzo go kocham ale wiadomo każda kobieta ma takie dnikiedypotrzebuje faceta u boku..chocby żeby przytulil :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Jest tu taki topik "Kobiety mężczyzn mundurowych", tam znajdziesz odpowiedzi, sama tez jestem kobietą wojskowego i wszystko da się pogodzić:)Wiadomo, czasem słuzby, poligony i powrót później niż planowany, ale takie uroki tej pracy:) Przynajmniej mam więcej czasu dla siebie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty ladaco
jak zwykle glupek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety każdy mundurowy to psychol :classic_cool: praca skutecznie rujnuje mu mózg.. :) widzę to po kolegach.aczkolwiek sam jestem w mundurze to wiem, ja mam jakby mniej stresującą pracę związaną z podporządkowyywaniem się..mam fizyczną..duuuuużo wf ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcyśka26
No nibywszystko da sie pogodzic ale...to chyba nie takie proste on jest 100km ode mnie wiec nie bedzie czesto przyjezdzał a jak słysze jaki jest napalony na wyjazd na misje to az mi się słabo robi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora...
ciężko będzie, to tak jak żyć z marynarzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcyśka26
Poza tym boje się strasznie że mnie zdradzi:/ciągle słyszę od wszystkich że żołnierze to kurwiarze..a wiadomo facet to tylko facet..nawet bym sie nie dowiedziała:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcyśka26
No cóż wyjdzie w praniu na razie jest cieżko ale trzeba byc dobrej myśli!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a poważnie..jasne, że da się żyć z takim człowiekiem. Moja Gwiazda jakoś ze mną żyje :) każdy jest inny i inaczej przyjmuje mu polecone obowiązki i funkcje.. pod wpływem stresu ludzie są nerwowi..ale da się zyć przecież.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcyśka26
No może nie każy pewnie są jakies wyjątki:)ale ja w kółko to słysze nawet od facetów...ciężko sie słucha takich rzeczy...nie wyobrazam sobie że moj facet miałby mnie zdardzac bo to najgorsze co może byc:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulkaaaa
Mój brat to ku....arz dzięki bogu to tylko mój brat a nie mąż. Nie bierze się za męża mundurowego. Cóż... trzeba wymodlić zeby chociaż syfem nie zaraził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmanierrowana
tez mi problem, ze duzo poza domem pracuje problemem byloby dla mnie to, ze zyje z czlowiekiem, ktory sadzi, ze slusznosc pogladow zalezy od hierarchii ktory uwaza, ze polecenia nie nalezy weryfikowac tylko wypelniac nie ma zadnej mozliwosci zebym sie z kims takim dogadala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna mundurowego ale juz
ja jestem z zolnierzem zawodowym i chce uciec od niego jak najdalej.widzialam jego kolegow zonatych, ktorzy zdradzaja swoje zony, pija alkohol na umor, narkotyki. zyja pod silna presja, sa nerwowi etc. chial mnie wychwowywac. nigdy wiecej zolnierza !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmanierrowana
dziewczyny to, co piszecie wskazuje, ze pasujecie do swoich zolnierzy jesli problelem sa dla was zdrady, picie i nieobecnosc w domu to znaczy, ze nie macie problemow z tym, co jest wlasciwym problemem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Ja też zyje z mundurowym. I jak w kazdym zwiazku różnie to bywa. Na to chyba nie ma regóły. Ale team misji to jest temat rzeka bo ja sie nie chce na to zgodzić a on satle nalega i nalega . . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmanierrowana
Na to chyba nie ma regóły uwierz, ze jednak jest :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co to za znaczenie woskowy czy lekarz czy kierowca tira? jak ma byc zwyczajnym draniem to bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmanierrowana
jak ma byc to sa kluczowe slowa widzisz, ze pewne rzeczy sa zdeterminowane ale nie widzisz w jaki sposob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mangie
Rozwiodlam się i jestem w związku z facetem , który od kilku miesięcy jest zawodowym zolnierzem.To jego pasja. Kilka lat temu był już w wojsku. Moja rodzina zanim jeszcze został zawodowym zolnierzem nie zaakceptowala tego związku twierdzac ze on nie jest dla mnie.Nasłuchali się roznych plotek, ze będę przez niego cierpiec, ze mnie wykończy , ze ma barwna przeszlosc .Fakt, ze jak był młody to był streaptiserem.Nie stronil od kontaktu z kobietami. Przewaznie spotykal się tez ze starszymi kobietami. pogorszyly się relacje z moja rodzina.mam przez to straszny konflikt z własnym ojcem z matka tez nie najlepiej.Siostra twierdzi ze jej znajomi (kuzyn mojego faceta) zle o nim mowi .Powiedzial żeby moja siostra zrobila wszystko bym z nim nie była bo będę cierpieć.Prze to wszystko rodzina się praktycznie ode mnie odwrocila nie chcą o nim slyszec. Jak go poznałam to zauroczyłam sie.Komplementowal mnie, obiecywal , docenial.Od jakiegoś czasu wszystko nie tak .Widze ze on zachowuje się jak oblakany.To wojsko go całkowicie pochlania.Codziennie mowi tylko o tym i ciagle skoncentrowany na sobie.Moje problemy się nie licza.Mowi mi ze nie mam prawa glosu. Zrobil się zimny .Olewa mnie i ciagle wmawia ze wszystkie klotnie to moja wina ze nic nie umiem.Jak cos nie po jego myśli to sobie ode mnie wychodzi i potrafi nie odbierać telefonu i mowi :siedz sobie sama,mam wyj****e.A od jakiegoś czasu co chwile mowi o tym ze będzie musial jechać na misje,ze musi się wykazywać.Chce wziąć kredyt na budowę domu który de facto miał być naszym domem .Twierdzi ze jeśli będzie się migal nie przedluza mu kontraktu a z drugiej strony mowi ze trzeba kase zarabiać.Ja tego nie chce. Mam male dziecko z malzenstwa .Nie chce być sama .Nie zniose takiej rozlaki.On mowi ze jeśli nie akceptuje jego osoby i planow to nie pasujemy do siebie.Jestem zakochana ale dluzej nie umiem tego znieść.Mam rozstroj nerwowy tym bardziej z e kilka dni temu miałam problemy w pracy .balam się ze nie przedluza mi umowy .On był wtedy na kursie poza miastem.Wyzalilam mu się przez tel .Powiedzialam ze jestem podlamana.Niby powiedział co by zrobil ze mam isc do przelozonego i zapytać wprost po czym stwierdził nie chce mi się już o tym gadac , co u Ciebie? .Za chwile zas poiwedzial ze on będzie za jakiś czas (za prawie 2 lata) w podobnej sytuacji do mojej i tez będzie się bal .Ze wprzyszlym roku szykuje się wyjazd na misje ze cala jednostka o tym trabi i cala jednostka jedzie i jak on ma nie jechać. nawet jeśli nie ma rozkazu to i tak zolnierz powinien jechać.Musi teraz się wykazywać bo jak mu nie pzredluza umowy to zostanie z kredytem, ze skoro tego nie rozumiem to się rozstańmy będzie spokoj.Po czym powiedział a jak cie zwolnili to siedz sama. napisałam mu co o tym mysle ze znow on w centrum musi być zamiast mnie wspierać .Po prostu wbija mi szpile.W trudnych sytuacjach raczej nie mogę na niego liczyc. Powiedzialam mu ze koniec po tym teskcie : siedz sama. ze mnie rozczarowal ze zero wsparcia .a on : i z twojej strony tez. na ten moment nie można się dogadać.On twierdzi z ei tak i tak kiedyś pojedzie a ja czuje ze on jest dla mnie obca osoba.Nie wiem co robic ale to nie ma raczej przyszłości po pierwsze ze względu na jego charakter po drugie na jego rodzaj pracy. jestem rozbita, zdolowana i przestalam wierzyc w cokolwiek.Czuje się jak uczniak i ze to on cche rozdawac karty a ja mam własne zdanie.strasznie się starałam wtym związku i on wyczul ze mi zależy i teraz chyba tak mnie traktuje ze może wszystko. Czuje ze to koniec a kilka dni temu mowil jak mnie kocha i teskni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×