Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmeczona mamama

Czy mąż zajmuje się i bawi się z waszym dzieckiem?

Polecane posty

Gość i co tam u ciebie
zmeczona mamo? jakies postepy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmeczona mamo nie krytykuj odrazu jak ktos ci napisze ze jestes sama winna moze powinnas to przemyslec i zastanowic sie czy tak naprawde nie jest a nie z gory zakladac ze nie wydaje mi sie ze kobiety pisza to po to a przynajmniej ja zeby ci pomoc nie zeby cie krytykowac jestes dobra matka i mysle ze chetnie zrobila bys to wszystko sama ale czasem czlowiek nie moze nie daje rady ja zycze ci powodzenia macierzynstwo nie jest latwe a co dopiero jak jest sie z tym samemu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pierdykam
Emamcia, sorry... ale nie moge czytac tego, co piszesz! W jakis slowotok wpadlas, czy jak? Nie uczono Cie w szkole do czego sluzy przecinek czy kropka? Miej troche szacunku dla innych i zacznij uzywac znakow przystankowych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko skoro uwazasz ze taka jest rola kobiety i nic na to nie poradzisz to po co tu w ogole piszesz? Usprawiedliwiasz swojego meza. Jemu tak jest wygodnie. Moj tez pracuje ale pomaga mi przy dziecku. Rozumie ze ja moge byc zmeczona, albo ze mam ochote gdzies wyjsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona mamama
Wczoraj byłam naprawdę zła na męża, bo mam anginę, źle się czuje i nasz skarbek musiał siedziec w domu, nie mogłam pójść z dzieckiem na spacer, ani na sanki, nie dałam rady się z nią bawić, a on gdy wrócił z pracy, to tylko komp, TV, gdy poszedł do sklepu, chciałam aby wsadził do wózka dziecko i żeby poszli razem, abym mogła chociaż na chwilkę odetchnąć. Ale on, że chce złapać oddech.....Chciało mi się płakać.... A dziś to już na siłę dałam mu dziecko, ubrałam, wsadziłam w wózek i poszedł, byli na spacerze 30 minut. Wytłumaczyłam mu, że nasze dziecko to już nie jest słodki noworodek, to już dziecko, które chce się bawić i trzeba się nim cały czas zajmować, że to jest przede wszystkim obowiązek. Mam gorzej niż samotna mama, bo muszę sprzątać i gotowac codziennie, a tak to bym zrobiła, pomroziła obiady no i porządek miałabym codziennie, a tak....ach, nie będę wam tu narzekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tonie sprzątaj i nie gotuj codziennie. Ja tak robię, żyjemy, świat się nie zawalił.A jak mężowi przeszkadza to powiedz, że nie miałaś czasu i wręcz mu miotłę / odkurzacz do ręki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie jestem na lekci jezyka polskiego tylko na forum jak ci sie nie podoba nie czytaj :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sinioritas
mi mała nie masz dziecka, a wszystko wiesz lepiej :):):) Taki z Ciebie teoretyk-gawędziarz, nic z praktyki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PO PIERWSZE TO NIE WIERRZE
a po drugie to zgadzam sie z mi mala. nie mam dzieci ale spojrzmy prawdzie w oczy - mozesz namrozic jedzenia i gotowanie bedzie ci zajmowalo moze pol godziny dziennie. sprzatanie standardowego mieszkania tez zajmuje malo czasu jesli sie utrzymuje jako taki porzadek, zmywa na bierzaco. nie trzeba robic generalnych porzadkow. jak dziecko spi mozna wytrzec kurze, nastepnego dnia przelecic odkurzaczem podlogi, kolejnego sprzatnac lazienke, nastepnego znowuz cos innego. ja tak robie i sie sprawdza. i w zyciu bym nie pozwolila zeby facet sadzal dupe przed telewizorem nawet jesli caly dzien pracowal. jak sie ma dziecko to sie nim trzeba zajac. moze powinnas sie zapisac na jakies zajecia wieczorne? nawet i aerobik. bedziesz miala wymowke zeby wyjsc z domu a maz bedzie musial sie zajac. dodatkowo wylaczasz komorke na te dwie godziny i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiuyiuyi
zmęczona mamo mam podobnie wiem co czujesz...bardzo m nie boli to zachowanie i nei potrafie zrozumiec nastawienia mojego partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiuyiuyi
jak cos odezwij sie na gg 1866436

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko jesteś męczennicą. i to Ci pasuje skoro tego nie zmieniasz - każdy jest kowalem swego losu (tak w skrócie: mam bliźniaki dwuletnie pracuje na pełen etat nie mamy żadnych babć cioć itd... jestem w trakcie przyjmowanie chemii i jakoś żyję i cieszę się życiem;) \"klasyczny\" układ \"polski\" ona niezadowolona w domy on Pan i wladca żywiciel ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulajka
Mała Mi- zadziwiasz mnie twoerdząc , ze opiekowałas sie tyle dziecmi i że bawią się same...bzdura! Dzieci absorbują strasznie rodziców do wieku przedszkolnego wczesnoszkolnego , gdy zaczynaja towarzystwa szukać w rówieśnikach! Wczesniej egoizm i zaborczość względem dorosłych (najczęsciej matki ) jest porażający. Stąd tak wielu rodziców nie daje rady i w sumie krzywdząc dzici na dluzszą mete wpędza maluchy w nałóg tv, bajek video itp, bo jest to jeszcze najskuteczniejsza metoda ,zeby dziecko się po prostu odczepiło! Wracając do problemu męza- neistety- obawiam się , że w początkowych wpisach była racja "baby są glupie, bo chcą "uszczesliwiac" faceta dzieckiem , a pozniej zdziwienie... Najpierw trzeba dokladnie wybadać i dowiedziec się od mezczyzny czy bedzie zajmował sie potomkiem, czy poświeci się lub w bardzo rzadkich przypadkach czy sprawi mu to przyjemnosc. Logicznie patrząc nei ma sie co dziwic , ze facet nie chce sie zajmowac dzieckiem, Jaka jest satysfakcja w cofaniu się poziomem o kilkadziesiąt lat do etapu kilkulatka? SUkces, gdy facet z poczucia obowiązku to robi. Ja czytalam wpisy w topicku o pragnących drugiego dziecka. Byłam w szoku! Mnostwo kobiet pisałao, że mąż nie chce drugiego dziecka ale "jeszcze go przekabacę" albo co gorsza babki świadommie chcialy wrobić mężów w ciąże- tzn nie zabezpieczały sie i nic nie mowily o swoich planach! Później takie wlasnie dziwią sie ze jest jak jest. Daję głowę , że 90% lamentujących zawiedzionych , obarczonych matek robiły dziecko z nie do końca przekonanym facetem, i doskonale o tym wiedziały licząc na "cud" po urodzeniu. Nie należy się takiej żadne wspolczucie, i w dupę mozecie wsadzić sobie gadki , że dziecko ma obydwoje rodziców. Kobiety same robią z siebie ofiary losu a pozniej narzekają, W życiu nie zrobiłabym dziecka z facetem, ktory nie bedzie się nim zajmował, bo ja nie mam zamiaru się męczyć i sparawa jest jasna i klarowna, nikogo nie wrabiam w ciążę, nie mam o nic pretensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgadzam się z przedmówczynią
Niestety kobiety robią coś, co im narzuca społeczeństwo, mimo, że same do końca tego nie chcą, albo po prostu nie mają poczucia własnej wartości (ale w sumie skąd mają mieć, skoro ich matki też je do roli matki i żony tylko przygotowywały "słuchaj się meża, bo..."). Sądzą, że jak wyjdą za mąż to bedzie inaczej. A nie jest. To rodzą dzieci, zeby się dowartościować. I są same. I cierpią. Niestety ja też wyszłam za mąż, bo tak wypadało. Teraz po roku małżeństwa czuję, że to nie jest to, a przez chwilę tez strasznie chciałam dziecka, mam 29 lat i myślałam, jak to zmieni mojego męża, że stanie sprzed kompa i w koncu zacznie się jakoś zachowywać. Ale teraz powiedziałam - nie! Moje małżeństwo praktycznie nie istnieje, a jak dziecko jeszcze ściągniemy to juz ogóle się wykończę, a jestem czynna zawodowo, lubię jak coś sie dzieje. Wczoraj powiedzialam meżowi - sorry ale jak tak to ani seksu, ani dzieci ze mną mieć nie będziesz. Teraz załuję, ze nie słuchalam siebie jak był czas. ZAWSZE trzeba słuchać siebie i siebie stawiać na pierwszym miejscu. Teraz mam nauczkę. Powiedzialam mu, że skoro chce żyć jak brat i siostra - no problem. Ale mojego wkładu własnego nie będzie więcej. Nie wiem, co dalej zrobię, ale chcę zrobić w końcu coś dla siebie. Najwyżej nie będę miała dzieci, chociaż wcześniej bardzo chciałam, ale to nie czas i miejsce. Ja wiem, co dla mnie dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgadzam się z przedmówczynią
I jeszcze jedna mega istotna prawda - nikt nie chce Twojego poświęcenia, nikt Ci nigdy za nie nie podziekuje ani go nie doceni. Ani Twoje dziecko, ani Twój mąż. Więc jak nadal chcesz tak siedzieć i użalać się nad sobą, to rób to dalej. Szkodzisz TYLKO sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona mamama
Nie siedzę i nie zrzędzę jak kura, nie jestem też żoną, która wiecznie narzeka, nawet nie potrafie, gdy mąż wraca z pracy to nie zaczynam swoich wywodów. Jestem zadbaną, wykształconą mamą, która zna swoją wartość, której rodzice, czyli dziadkowie, obiecywali ochy i achy gdy bylam w ciazy, spacerki, zabawy itd., mąż chodził dumny jak paw, że jestem w ciąży, wszyscy dookoła mnie byli zachwyceni tym, że będziemy mieć dzidziusia. Gdy córka była mała, taki mały słodziutki noworodek, to wszyscy wzdychali do niej, mąż był naprawdę tatą z prawdziwego zdarzenia. Ale gdy zaczęła ząbkować, płakać, potem bawić się, psocić, szaleć po całym mieszkaniu, kiedy nie można już jej z oka spuścić, to już zaczęła być tylko dzieckiem mamusi. Dziadkowie mówią, że nie mają obowiązku zajmować się wnuczką, bo mają swoje priorytety, to nic , że jestem chora, osłabiona i potrzebuję jedynie, aby ktoś przyszedł na 2 godz. i pobawił się z nią, gdy mąż jest w pracy, abym mogła jak najszybciej wykurowac sie i nabrac sił, abym szybko mogla dojsc do siebie i miec siłe na zajmowanie sie dzieckiem. Dziecko było planowane, bardzo chciane i nie bylo tylko po to aby zagluszyc moj instynkt. Nie naleze do matek, ktore potrafia wsadzic dziecko do kojca, wlaczyc mu bajke i niech bedzie cicho, bo problemy dopiero sie zaczna. Mojej kolezanki synek ma 2 lata i jest juz uzalezniony od bajek, a synek drugiej zbyt dlugo przebywa w kojcu i gdy ona go wypuszcza z niego, to sie budzi w nim jakis agresywny chlopak, ktorego ciezko jest upilnowac. A jezeli ktos nie ma dzieci i sie wymadrza....no coz, ciekawe jak taka mama bedzie mowic po nieprzespanych nockach, ciezkim pologu, kolkach i zabkowaniu......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgadzam się z przedmówczynią
Słuchaj - nie wiedzialas na co się godzisz, gdy rodzisz dziecko? Z czym to się wiąże? Trzeba było sobie poczytać kilka książek, wiedza o tym jest ogólnie dostępna w tej chwili i to, że dziecko ząbkuje, trzeba się opiekowac nim, że się rodzi w bólach to nie jest zadna tajemnica. Nie wiem jak będę mówić jak urodzę, narazie tego nie planuję, bo wiem, z czym to się wiąże i nie czuję się na to gotowa, ani ja, ani mój mąż. Wszystko na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgadzam się z przedmówczynią
Trzeba było się też zorientować jaką pomoc i od kogo możesz otrzymać przy opiece nad dzieckiem ZANIM zaplanowałaś. I zastanowić, że skoro nikt nie chce pomóc, to czy sama podołasz. Ja wiem, ze po 5 miesiącahc gdybym urodzila to muszę iść do pracy i wiem, ze moja mams która nie pracuje mi pomoże, ale to dla niej też bedzie obciążenie, a młoda już nie jest. A mąż też pracuje i późno wraca. Na opiekunkę to nie wiem czy bedzie nas stać. Między innymi dlatego narazie nie mamy dzieci, bo nie jesteśmy w stanie tego pogodzić. A to na jakiej podstawie podjęłaś decyzję o dziecku? Że fajnie jest mieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona mamama
Nie mam zadnego zalu do mojego dziecka, gdyby trzeba bylo przezylabym wszystko drugi raz, kolezanki mówiły, ze bedzie ciezko, ale naprawde warto, ze jak chce miec dziecko i to jest najwazniejsze, to wszystko inne schodzi na drugi plan. Nie wyobrazam sobie zycia bez mojej małej, temat nie jest o tym, ze macierzynstwo jest ciezkie i trudne, tylko o czyms zupelnie innym. Ciezko jest zrozumiec kobiecie, ktora nie ma dzieci, a ktora np. zajmowala sie innymi dziecmi, ja tez bylam niania i co z tego? Cudze dziecko wychowuje sie bez tego uczucia o zdrowie, rozwoj i dobre wychowanie. Jak niezalezna kobieta, ktora spotyka sie z kims i czasami wyjedzie gdzies z facetem np. na kilka dni, moze powiedziec cos o rozterkach mezatki? Bo przeciez ona tez ma faceta i dziwi sie mezatkom, ze maja tam malo do powiedzenia w zwiazku, ze ona gdyby facet zrobil cos nie tak, to pakuje walizki i odchodzi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jessy28
zmeczona nawet mi cie nie żal,masz na co sie godzisz, no i nie da sie ukryć ze masz męża jełopa. załoze sie że ty nie pracujesz siedzisz w domu z dzieciakiem, jesteś na jego utrzymaniu. Typowy schemacik. ja i maz pracujemy razem, razem zajmujemy sie dzieckiem, i domem, gratuluje związku z jełopem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zgadzam się.....
Dziecko wiele zmienia, poszerza horyzonty, zmienia priorytety, wkłada pomysły do głowy, to co było kiedys niemozliwe, jest realne, zmienia ludzi:) Niewiele mam miało idealna sytuacje, nim urodziło dziecko, spokojnie ciaza trwa prawie rok bez 3 m-cy, to duzo, przez ten czas przyszli rodzice moga naprawde zmienic swoje zycie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jessy28
ja mam meża po to żeby miec kogo kochać, czuć sie kochaną, żeby dzielić z męzem radości i troski i trudy wychowania dziecka. Proste nawet bardzo a ty widać po to zeby miec komu słuzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona mamama
Maz obiecywał, ze gdy pójde do pracy, to podzielimy obowiazki na pół, pracuje na pół etatu, czesc pracy robie w domu, mam swoje pieniadze, staram sie byc naprawde niezalezna, do tego studia itd. Mezowi nie przeszkadza bałagan, wiec to ja sprzatam, bo nasza mała jeszcze wszystko wkłada do buzi, kazdy okruszek, wiec staram sie codziennie sprzatac i co 2 czy 3 dni myc podlogi, to ja zmywam, bo on nie lubi, ma stresujaca prace i czasami ma gdzies obowiazki w domu. Tylko, ze za kazdym razem, gdy o cos go prosze to musze sie nasluchac.... To jakim jest czlowiekiem zobaczylam teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jessy28
ja bym sie z takim ciulem rozwiodła, serio, skoro dizecko go nie obchodzi o po ci ci dwoje dzieci. Nie wyobrazam sobie takiego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jessy28
poza tym nie pakowałabym się w dzieko podczas studiów, jakos załozyłam sobie że najpierw studia, kariera, potem dziecko tak jest łatwiej, no i maz dłuugo musiał mnie do dziecka przekonywać, ale widziałam jak świetnie zajmuje sie młodszym bratem wiec wiedziałam ze będzie dobrym ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona mamama
Skończyłam już studia, robię podyplomowe, więc też sobie ustawiłam powiększenie rodziny. Myślę, że sąd nam nie da rozwodu, bo mąż przy innych to pokazuje jakim jest super tatą, ile to on sie bawi z córą i takie tam, tylko na co dzień to ja wszystko robię. Może tak naprawdę wygląda życie mam? Tylko, że żadna nie narzeka? może ja też powinnam sobie odpuścic i cieszyć się z tego co mam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co do sądu
mylisz się.. wystarczy, że nagrasz kilka takich jego zachować i już masz problem z głowy, bo komórkę z funkcją nagrywania chyba masz, prawda? jak mogło Tobie nie przyjść to do głowy, nie rozumiem, przecież to takie proste. nagrywasz i masz "czarno na białym" i wszyscy wierzą Tobie a nie jemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto żyjesz w średniowieczu
usługujesz mężowi, fuj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weillka124
jak nic musisz wziąć rozwód, innego wyjścia nie widzę. Boże, gdyby mój mąż tak się zachowywał..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×