Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość adas_80

Zdrada czy nie zdrada?? Wybaczy czy nie wybaczy??

Polecane posty

Gość adas_80

To będzie długa historia. Nie wiem czy jest sens pisać, ale chciałbym poznać opinię innych ludzi o moim przypadku. W listopadzie 2007 okazało się, że razem z moją koleżanką będziemy mieć dziecko. SZOK!! Ona 20 lat- ja- 27. Nie kochaliśmy się, nie chcieliśmy być razem, po prostu parę razy się zabawiliśmy razem. Podjąłem męską decyzję i postanowiłem, zę zamieszkamy razem. U niej. Wziąłem się za remont mieszkania, wyposażyłem je w sprzęty i było git. postanowiliśmy że pomieszkamy razem jakiś rok lub dwa, i rozstaniemy się jak przyjaciele. Podjęliśmy eż decyzję, że nie będziemy sobie bronić się spotykać z innymi ludźmi, i każdy będzie mógł mieć swoje życie jak Ona dojdzie do siebie Mi to nie przeszkadzało, bo jakoś mi nie zależało na jakimś związku, i nie przeszkadzało mi żeby Ona spotykała się z kimś innym. Poza tym, żyliśmy jak normalna para, ze wszystkim aspektami takiego życia. Niestety wyszło tak, ze to ja poznałem w kwietniu Drugą dziewczynę (27lat). Zaczęło się od smsów, a potem co raz bardziej prywatnych smsów, aż w końcu w czerwcu zaczęliśmy się spotykać. ona wiedziała jaka jest sytuacja u mnie i to zaakceptowała. To co zaczeło się w czerwcu opisać. To był wybuch miłości, namiętności i wszystkiego co najlepsze. Spędziliśmy razem całe ME przed TV. To były cudowne chwile. Spotykaliśmy się w każdej wolnej chwili. I było fantastycznie. Jednakże sumienie mnie gryzło, gdy byłem z Drugą,bo oszukiwałem Pierwszą, a gdy byłem z Pierwszą to tęskniłem za Drugą. Wiele razy próbowałem przestać się z Druga spotykać, ale nie potrafiłem tego skończyć. W lipcu urodziła mi się córka. Zleciał lipiec, zleciał sierpień. Byliśmy szczęśliwi, mieliśmy szalone plany, wspólne wesele, miesiąc miodowy, rozmowy o naszej przyszłości, o dzieciach etc etc. Na początku września postanowiłem że się ujawnię no i ZONK!! Zostałem brutalnie sprowadzony na ziemię. Pierwsza zrobiła mi karczemną awanturę i kazała wybierać, albo zostaję i zrywam kontakt z Drugą albo wypierdalam. Wybrałem: córkę. Postanowiłem zerwać kontakt.Powiedziałem, że ja za rok się wyprowadze, i chciałbym być z Nia, ale ni będę kazał jej czekać. Bo to byłoby nie fair. po prostu poczekajmy rok i zobaczymy jak będzie. Druga lamentowała, płakała, ale inaczej nie mogłem. Niestety, nie na długo. Nie udało się zerwać kontaktu. nie spotykaliśmy się już prawie w ogóle, poza kilkoma razami, zostały tylko smsy, i to już nie tak często jak kiedyś,ale jakiś kontakt mieliśmy. Mówiliśmy sobie że się kochamy i tak rzeczywiście bylo. Tyle tylko, że ja powoli traciłem wiarę że się nam uda. Nie sądziłem, że wytrzyma tak długo. Żyłem w totalnej schizofrenii. Ciągle się miotałem. To nie było łatwe. Zdarzyło się pare razy ze sie przespałem z Pierwszą. W ten sposób żyłem do grudnia. Przed świętami coś zaczęło we mnie pękać. Zacząłem strasznie tęsknić za Drugą. Co raz więcej pisałem, nalegałem na spotkania. Mieliśmy spędzić razem Święta - nie wyszło, Sylwester - też nie... W styczniu postanowiłem, że już dłużej tak nie mogę. Postanowiłem coś zmienić. Spotkaliśmy się z DRUGĄ, i powiedziałem jej co zamierzam. Ona strasznie się ucieszyła,ale....niestety....zadała pytanie, na które ja nie chciałem odpowiadać... Ale nie miałem serca jej okłamywać, i powiedziałem że spałem z Pierwszą....i KONIEC. Płakała, lamentowała, wypominała, powiedziała, ze to KONIEC. Może kiedys wybaczy, nigdy nie zapomni. Dramat. Ja błagałem, prosiłem o przebaczenie, żebrałem o spotkania, ale się nie udało. Mówi że mnie kocha ale ni da rady być z kimś, kto ją zdradził :( Zaczęła się spotykać z innym facetem. Nie kocha go, ale powiedziała, że chcę się we mnie odkochać. Minęło 6tyg. W tym czasie wielokrotnie nawiązywałem z nią kontakt. Spędziliśmy razem kilka wieczorów, gdzie było naprawdę miło. Raz spędziłem u Niej noc. Nie było seksu, ale było przytulanie, całowanie i takie czułości. Niestety, po każdym takim spotkaniu, na następny dzień ona była oschła w smsach i rozmowach telefonicznych. Mówi, ze sobie wkręcam, że i tak nie będziemy razem, bo NIGDY mi tego nie zapomni. W poniedziałek, znowu spędziłem z NIą wieczór. Najwspanialszy od sierpnia. BYło naprawde cudownie. Ale znowu we wtorek Ona swoje, czyli NIGDY nie będziemy razem, że za to, ze ja się nakręcam przez takie wieczory, to ONA zrywa ze mną kontakt, bo tak będzie lepiej dla obojga, bo ona chce być z tym drugim facetem, bo jej jej z nim dobrze!! i nie chce być ze mną, bo nie!! rozstaliśmy sie w gniewie, z postanowieniem, że już się nie będziemy widywać. Ale ja nie dałem rady. Jeszcze we wtorek, napisałem, żeby nie wykreślała mnie, i ze będę przy Niej na jej warunkach, jako kolega. Nie napisała nic. W środę napisałem kilka smsów, zero odpowiedzi. Ale po południu do mnie zadzwoniła. A ja zaproponowałem spotkanie wieczorem. Powiedziała ze się zastanowi!!?? No i wieczór spędziliśmy razem. Jako kolega i koleżanka. jednakże granice koleżeństwa znowu przekroczyliśmy, ni z tego ni z owego pozwoliła sobie zrobić masaż relaksacyjny. I znowu było czule.... Dziś jest czwartek, ja postanowiłem, że nie będę się do niej odzywał. Jakimś cudem udało mi się przetrzymać czwartek, chociaż walczyłem strasznie ze sobą zeby nie pisac. Za to ona napisała do mnie z informacją ze Drugi nocuje u niej i żebym do Niej nie pisał(to dlatego, ze zawsze pisałem do Niej jak była z nim, i musiała się ostro tłumaczyć, i ON już mnie nie lubi) I to jest stan na dzień dzisiejszy. tak więc Zdradziłem Ją czy NIe?? Wybaczy mi czy nIe?? Dodam jeszcze dwie rzeczy. Ona już przechodziła coś podobnego kiedyś. była zaręczona i jej narzeczony ją zdradził z jej koleżanką. Nigdy mu tego nie zapomniał, nie wrócili do siebie chociaż jakiś jeszcze kontakt mają... Obawiam się, że mnie czeka taki sam los, bo Ona stawia moje czyny na równi z czynami jej ex-narzeczonego Druga sprawa, że jej najlepsza koleżanka, która strasznie mnie nie lubiła od początku znajomości, i była bardzo przeciwna mojej osobie - Ona stanęła po mojej stronie Niestety to niewiele dalo Dziś Moja ukochana jest z tym drugim facetem, ktory, o zgrozo, się w niej zakochał, i łudzi się że będzie jego uczucie odwzajemnione. Skąd wiem?? bo czytałem jego smsy, ot tak, sama mi pokazała moja Luba To wszystko takie popierdolone :( Kocham Ją ponad wszystkoo, i oddałbym wszystko, zeby z NIą być ale nie weim ile starczy mi sił. nie rozumiem jej zachowania, co raz częściej myślę, że ona się ode mnie odzwyczaja i po prostuje próbuje sobie mnie spowszednić. Ale za każdym razem jak patrzę w jej oczy to widzę ta miłość. jak ona mi mów, że " moglibyśmy być najszczęśliwsi na świecie" ale już nie będziemy, bo to spierdoliłem :( Potrafi się do mnie przytulić, pocałować, a nast. dnia zjebać i odrzucić. Jestem zdruzgotany. Czekam na Wasze opinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Decyzja, by żyć razem z kobietą której nie kochasz i z którą nie chcesz być, tylko dlatego, że zrobiłeś jej dziecko, jest jedną z najgorszych, jakie można podjąć. Świata tym nie zbawisz, w ciąży poradziła sobie by tak samo bez ciebie, a czy odejdziesz jak dziecko ma rok, czy cztery? Co to za różnica? I tak będziesz niedzielnym tatusiem. Okazjonalne przyjacielskie bzykanie jej (bo skoro już w ciąży, to można) i liczenie na układ bez zobowiązań w momencie prowadzenia wspólnego domu jest tak idiotyczne, że woła o pomstę do nieba. Dalej mieszkasz u \"Pierwszej\" i okazjonalnie wtykasz jej penisa? :D Czy już \"dłużej tak nie możesz\"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laleczka z porcelany
koles masz problem, ale z soba :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adas_80
od poczatku roku mieszkamy osobno już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a te wspólne palny
to z którą ? "Byliśmy szczęśliwi, mieliśmy szalone plany, wspólne wesele, miesiąc miodowy, rozmowy o naszej przyszłości, o dzieciach etc etc."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1111111111111111111111111
i to jest nasza polska "Moda na sukces".... powinne kopnąc Cię w zadek obie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To po co właściwie z nią zamieszkałeś? Dlaczego w ogole nazywasz tą decyzję "męską", skoro chciałeś sobie tylko pobzykać bez gumy, bo ciężarna drugi raz nie zaskoczy? Jakoś innego wytłumaczenia tak kretyńskiej decyzji nie widzę, ale może ty masz jakieś inne? W czym jej niby przez ten rok pomogłeś, po cholere zamieszkaliscie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toś se przechlapał
zrobiłeś kobiecie dzieciaka, zamieszkałeś u niej (a swojego mieszkania nie miałeś czy jak?) po to, żeby towarzyszyć jej w ciąży i potem w wychowaniu dziecka. Czyli podjąłeś jakąś tam decyzję. Teraz by należało być konsekwentnym i wychować dziecko. W mojej opinii tworzycie dom patologiczny, bo mieszkając ze sobą, śpiąc ze sobą w braku miłości pokazujecie dziecku swoje nienormalne "normy" i kształtujecie złe postawy u dziecka. Lepiej by było gdybyś wyprowadził się zanim na świat przyszło dziecko. ALE pewnie nie masz dokąd :O? Co do tej niby wielkiej miłości to o kant dupy ją trzasnąć. Jak się kogoś kocha to nie korzysta się z krocza koleżanek nawet wtedy, gdy taka koleżanka jest matką Twojego dziecka. Zdradziłeś, ona teraz ma faceta i Cię nie zdradza, bo przecież już razem nie jesteście... Tak Cię czytam i napiszę jedno. Wielkie gó.wno zrobiłeś ze swojego życia i nie płodząc dziecko tylko rżnąc się z kimś bez miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mahim
załosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1111111111111111111111111
adas_80 od poczatku roku mieszkamy osobno już ooo , a jednak kopnęły CIę obie buahahahahhahahahaha a jednak istnieje sprawidliwość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli ci sie uda,to wbij sobie do glowy,ze jak z kims jestes to jestes i takie rzeczt jak "bedziemy razem za rok" albo mieszkanie razem ale spotykanie z innymi to nigdy nie wychodzi nikomu na dobre i wszystko sie zawsze pieeeprzy. co mozesz zrobic? zamiast masowac powaznie z nia porozmawiaj,zakladajac,ze to ma byc decydujaca rozmowa i na tym koniec. jesli ona powie nie to daj sobie spokoj i przestan wydzwaniac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość genio82
q...a ja p....dole, chlopie mam prosbe choc raz pomysl o dziecku ktore sie urodzilo, bo w tym wszystkim to one jest najbardziej pokrzywdzone...milosc nie jedne ma imie, a milosc do dziecka ma jedno, wiekszej milosci nie ma i nie znajdziesz, nie krzywdz go...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopczyku
Masz DZIECKO to jest twoja MIŁOŚĆ dla Niej warto wszystko w swoim życiu naprawić inaczej wyhodujesz sobie kolejną kobietę którą SKRZYWDZISZ w swym życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popierammmmm
popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolekkkkkkkk
niezły syf, po części rozumiem Ciebie, po części nie czaję w ogóle żyć w takim chorym układzie to dramat I najbardziej na tym ucierpi dziecko Tamta druga nie wybaczy, i lepiej zapomnij o Niej, spierdoiłeś sprawę, stary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia em
nie trzeba bylo sie zenic ..nie mieszkac razem z pierwsza...trzeba bylo od poczatku byc niedzielnym tatusiem ..a teraz jestes zalosny...wybrales coreczke..a tamta druga kochasz a z piersza sie pierdolisz...nie no ..szambo.podrosnij nieco psychicznie albo sie kutwa obudz...masz dziecko ...!!!!!a dupa na boku to to tylko dupa ..nie kobieta do zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×