nie zalezy mi juz na niczym czy to depresja?

na studiach to kwestia dni jak wylece na pracy bo jej nie mam od zcerwca i juz mam to w dupie 6mc staralam sie wysylama cv i gowno z tego na tym zeby w domu posprzatac na tym zeby zadbac o siebie nie chce mi sie nawet umyc:O chodze brudna z tlustymi wlosami w tych samych ciuchach od miesiaca w dodatku bluza na dziure na rekawie i jakos mi to nie przeszkadza nawet sie nie czesze:O przegladzam reka tylko wlosy:O:O idac spac mam nadzieje ze noc bedzie trwac wiecznie a kazdy dzien to meczarnia dla mnie

początki depresji.. brakuje ci słońca i miłości :) trzymaj się i nie dawaj.. P.S co ja mówię jak ja tez mam wszystko w du*** i też mi się nic nie chce...

wszystko mi sie zawalilo nic nie idzie pomojej mysli mam juz dosc nie daje rady chce umrzec:(

hej, co sie dzieje?

chcesz pogadac?

To jeszcze nie depresja, a wdupizm, chociaż jesteś na dobrej drodze do niej :O Powalcz!

mi też się wszystko zawaliło! prace magisterską napisałam źle i do poniedziałku muszę napisać nową, nie mam pieniędzy, nie opłaciłam rachunków, chłopak ma mnie w dupie, jest zimno i ponuro a ja siedzę i czytam te głupoty zamiast wziąć się w garść ale obiecałam sobie że od jutra.. wstaje kąpię się, maluje i biorę w garść.. damy rade Dziewczyno NIE MA INNEJ OPCJI... a ten kryzys jest chwilowy..

nie mam pracy od zcerwca oszczedzam juz nawet na jedzeniu nie mam na czesne i tak mnie wywala bo zawalilam semstr ale juz mi nie zalezy na tych studiach i tak zaden pracodawca na to nie patrzy nawet sa przeszkoda w znalezieniu czegokolwiek brat mnie wyzywa ze zle szukam nie moge zamienic mieszkania i gnieciemy sie ma malych 40m2 bez wlasnego kata mieszkanie wymaga remontu a mnie na to nie stac o facecie juz nie wspomne bo dawno kopnal mnie w dupe

wszystko idzie zle czego sie nie chwyce sie pierdoli a w dodatku slysze od rodziny ze musze czekac ja kurwa czekam od zcerwca nic mi sie nie ukalda i mam juz doasc poddaje sie i nie mam sily na nic:(

wierze Ci

jednak, tak sobie mysle, ze z jakiegos powodu napisalas o sobie...

czuje sie jakby ktosrzucil mi na glowe wielki kamien ktory mnie przygniata jedyne na co mam ochote to strzelic sobie w leb i zakonczyc ta zalosna wegetacje:O ja nie rozumiemmam 25lat nie mam nic ... wszyscy wokolo maja rodziny prace jakos im sie wiedzie a ja zawsze dostaje czyms po glowie i juz kurwa nie mam sily nie mam:(

Grunt to się temu nie poddawać i działać aktywnie. Prędzej niż później się coś powiedzie - a za tym pójdzie pasmo sukcesów. Takie jest prawo serii. ;) Działaj do skutku!

nawet nie mam z kim pogadac wiec pisze tutaj brat po pracy jedzie do laski a ja zostaje sama w 4 scianach ze swoimi problemami i calym domem na glowie ....sprztaniem po kazdym bo nikt nie umie nawet szklanki po sobie umyc:(

ja Cię rozumiem bo cały ostatni tydzień przeleżałam wyjąc w poduszkę i jedynym moim tekstem było "jestem beznadziejna", ale w między czasie pomyślałam że muszę się ogarnąć i coś zrobić bo się sama zniszczę. Mam jeszcze takie dołki ale zmuszam sama siebie żeby się umyć, zjeść czy ubrać w coś innego niż bluza i dres...

A jak brat taki skory do krytykowania, to niech Ci szukać pomoże. Takie nic nierobienie często kończy się kiepsko. Łap się czegokolwiek - dalej sie potoczy.

rozumiem w stu procentach! ja mam 22 lata i też nie mam nic, masę problemów o których nie mam komu powiedzieć..

tyle ze ja nawet zcegokolwiek nie moge znalezc ostatnio nawet mi pow ze mam za wysokie wyksztalcenie ( mam lic) mam juz dosc!!!! zawsze pod gorke:(

jako barmanka chcialam isc ale sa weekendy i jak pow ze mam co 2 zjazd to dziekujemy:O w niedziele mam 2 podejscie i nic nie umiem zawale i juz bedzie po problemie

ciągnij dalej studia i ich nie rzucaj bo będziesz żałowała! a na jakąś nianię czy opiekunkę? tam, jest dużo zgłoszeń..

ja ich nie rzuce ...sami mnie wywala jak w niedziele nie zdam:O niania przewaznie chca starsze osoby....

no i zawalisz... i co z tego? I CO Z TEGO? I CO Z TEGO? zycie jest bez sensu! wiem! i Ty tez zauwazylas! ale to, ze o tym piszesz znaczy, ze ciagle Ci zalezy! ze chcesz byc! w kazdym razie dla mnie to, ze napisalas znaczy bardzo duzo

jakoś to będzie.. trzeba wziąć się w garść i walczyć

To się ucz! Do niedzieli sporo czasu. :) A pracy możesz nawet w jakimś sklepie poszukać. Wysyłaj wszędzie, gdzie się da. Grunt, to nie myśleć o ty,m i nie użalać nad sobą tylko działać!

juz sa zawalone:(

ja najprawdopodobniej zawale rok bo muszę powtarzać seminarium ale staram się jak mogę żeby się udało! mam chwile i godziny i dni że siedzę i płaczę że nic mi się nie udaje, że się staram a nic z tego nie wychodzi, że nie mam pieniędzy, ze związek mi się wali itd ale jakoś się jeszcze staram

zawalone.. rozumiem... cokolwiek... mimo wszystko nie wiem o co Ci chodzi....?????

Kaaaaaaaaaaaaaaaaaaa czego nie wiesz?

chcę wiosny To Ty pisz tą magisterkę już dziś. Do 3. możesz z 10 stron napisać, a to zawsze coś. :) Ja kiedyś robotę zawaliłam zostawiając na ostatnia chwilę i w noc przed terminem wzięłam się i 50 stron napisałam.

właśnie zaczynam, za godzinę przerwę, usiądę i zacznę płakać że coś mi nie wchodzi i pójdę spać, ale spróbuję i przynajmniej coś napiszę... najgorsze jest poddanie się więc trzeba wziąć się w garść choćby przez łzy!