W lumpeksach czuję się jak lew na łowach

Zawsze chodzę na nową dostawę i ustawiam się w kolejce przed lumpeksem na kilka minut przed otwarciem. Z niecierpliwością czekam aż wybije godzina 9 aby wejść do środka, wciągnąć w nozdrza zapach ciuchów i rzucić się w stronę wieszaków. Złowrogo spoglądam na ludzi, którzy zwinęli mi sprzed nosa np. fajną bluzkę i z trudem powstrzymuję się aby jej nie wyrwać. Gdy uzbieram już naręcze ciuchów dumna maszeruję do przymierzalni aby z rozkoszą wybrać najlepsze zdobycze. Ktoś też jest takim debilem?

Ja nie chodzę do lumpeksów.. Bałabym się że złapię jakiegoś syfa... brrr...

bylam 2 razy raz z ciekawosci drugi raz przez przypadek - ktos prosil mnie o rade to doswiadczenie mi wystarczy

Chodzę regularnie. Poluję zwłaszcza na skórę, bo mi do pracy potrzebna. Skóra, jak wiadomo, materiał drogi, a tu czasem mam dużą skórzaną kurtkę za 1 zł. ;) Nie czaję się przed otwarciem, chodzę do jednej sieci lumpeksów gdzie ceny regularnie spadają aż do nowej dostawy, a dostawy w każdym sklepie w innym dniu. Tyle już okazji dorwałam że raczej nie zrezygnuję. Lubię zmieniać od czasu do czasu ciuchy, a tam mogę wybrać mało używane (nawet parę razy z metką znalazłam!). Spodnie tylko w lumpeksach znajduję dobre na siebie, nie kupię takich za 200 zł. które będą ciasne w biodrach albo które będą dobre w biodrach ale za długie i za szerokie w pasie. Już nie mówiąc o ubraniach ciążowych- spodnie ciążowe H&M które nosi się przez ostatnie 3 miesiące w sklepie kosztują 100 zł., w lumpeksie- 4. Pościel z Ikei w sklepie 100-150 zł, w lumpeksie- 10. Bardzo eleganckie ubrania szyję. Ale na buty używane już bym się nie zdecydowała.

Nie założyłabym rzeczy z lumpeksu..może to po zmarłym

byłem kiedyś w Zweite Hand, ceny były takie że spierdałem z niskiego startu

na tym forum naczytałam się o tym trupim jadzie i że to właśnie w lumpeksach te rzodzeczy sa po zmarłych, że już nie chodze tam wcale bo się boje, a kiedyś lubiła, te wyprawy

Ja tam lubię buszowac :) Mam juz kilka niezłuch zdobyczy...min...torebka chanel,bluzeczki dior,versace...

a ja kupuje i buty, mam ich chyba ze 150 par, niektóre nawet nie używane były jak kupowałam mam dużo płaszczyków i kurtek, same z NEw loook, h&m, dorothy perkins, gucci, top shop, itp. mówie wam nikt takich rzeczy nie ma jak ja i wszyscy pytają skąd ja mam kase na te rzeczy he he baa ja nawet bilizne tam kupuję, jak mam do wyboru nowy stanik z bazarku do wyboru czy używany z trumpha czy b&s to oczywiście wole markowy tez szalleję na lumpach i to jak!!! uwielbiam ten dreszczyk emocji, te odkrywcze poszukiwania, eksperymentowanie z ubiorem, suuuuuper

sorry za błąd ...niezłych :P

A ja lubie zakupy w lumpach... Tanie i fajne ciuchy a dodatkowo jak będziesz chciała przerobić i spierniczysz to to nie masz wyrzutów sumienia ^^ Po za tym ciuchy w lumpie są bardziej bezpiecznie niż w sklepach... W lumpach wszystko piorą i czyszczą chemicznie a w sklepach... niby nowe a co jak przed tobą super spodnie mierzyła laska z grzybem, drożdżycą czy czymś innym co mała na ci***??? Albo jak bielizny nie zmienia... No włąśeni :P Fuuu i mi nie dobrze xD

wciągnąć w nozdrza zapach ciuchów-- O NIE TEN ZAPACH ZABIJA.. baa ja nawet bilizne tam kupuję, jak mam do wyboru nowy stanik z bazarku do wyboru czy używany z trumpha czy b&s to oczywiście wole markowy -> ZARAZ ZWYMIOTUJE...

mam dwa lumpeksy, kupuję tak , bo jestem skąpy, a żona od razu do pralki sruuuu i spierają się obce wibracje i gut

ja też lubie robić zakupy w lumpeksach, mój narzeczony kupuje mi tak gustowne majteczki :)

JAK MOZNA KUPIC UZYWANE MAJTY???

ja tez jestem chora na lumpeksomanie.....rzeczy mam tyle, ze już szafy mi się nie domykają, ale co tydzień łażę tam i kupuję...................nieraz idzie wyrwac fajne ciuszki, ale nieraz jest dno.....mimo to laze tam, bo lubię!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

nie znosze:o

ochyda!!!!!!!!!!!!!!!

a ja lumpy uwielbiam:) choc musze miec wene. ale zapachu nie znosze

od lumpków.:p

dziubulek Zawsze chodzę na nową dostawę i ustawiam się w kolejce przed lumpeksem na kilka minut przed otwarciem. Z niecierpliwością czekam aż wybije godzina 9 aby wejść do środka, wciągnąć w nozdrza zapach ciuchów i rzucić się w stronę wieszaków. Złowrogo spoglądam na ludzi, którzy zwinęli mi sprzed nosa np. fajną bluzkę i z trudem powstrzymuję się aby jej nie wyrwać. Gdy uzbieram już naręcze ciuchów dumna maszeruję do przymierzalni aby z rozkoszą wybrać najlepsze zdobycze. Ktoś też jest takim debilem? To brzmi jak jeden z tekstów podszywaczy - Zakradam sie niczym pantera... :D

ja uwielbiam te majteczki i ten ich zniewalający zapach